Buntownik, przystojniak w którym kochały się zarówno kobiety jak i mężczyźni, człowiek którego życie i przedwczesna śmierć jest gotowym scenariuszem na świetny firm. Jednak przede wszystkim Marek Hłasko to ogromny talent, płodny pisarz i postać tragiczna którą zniszczył alkohol i jak przypuszczają niektórzy wyrzuty sumienia związane ze śmiercią Krzysztofa Komedy do której bez wątpienia się przyczynił.
Inspirację do swoich książek czerpał z życia a życie miał niezwykle barwne, szybkie, często "na krawędzi".
"Następny do raju" to także opowieść której kanwą były osobiste doświadczenia pisarza, który przez kilka miesięcy pracował jako kierowca w Bazie Transportowej w Bystrzycy Kłodzkiej.
Bohaterami tej książki są życiowi rozbitkowie którzy w leśnej głuszy chcą budować podwaliny pod nowe, lepsze życie. Dni wypełnia im praca, która z racji na zdezelowany sprzęt jest pracą na granicy życia i śmierci a wieczorem picie, granie w karty i snucie marzeń o lepszym życiu, które nigdy nie nastąpi.
"Następny do raju" to galeria postaci doświadczonych przez wojnę, wyrzuconych poza nawias nowego społeczeństwa, zamroczonych alkoholem: Dziewiątka, Warszawiak, Apostoł, Partyzant, Orsaczek i przysłany przez partię Zabawa którego zadaniem jest dopilnowanie wykonania planu i utrzymania załogi która coraz częściej myśli o wyjeździe.
Enigmatyczna postać żony Zabawy jest zapalnikiem który sprawia że każdy z bohaterów zaczyna wierzyć że czeka na niego jakieś życie poza bazą. Jednak szybko okazuje się że stąd jedyną drogą ucieczki jest ta do raju.
Marek Hłasko, posługując się niezwykle prostymi środkami w sposób wstrząsający opisuje powojenną rzeczywistość. Wiem że na podstawie tej książki został nakręcony film pt. "Baza ludzi umarłych" (niestety nie widziałam go). Lepszego tytułu nie można było chyba wymyślić. Nie mogę wyjść ze zdumienia że ówczesna cenzura pozwoliła na publikację tej książki bo "Następny do raju" oprócz tragicznych losów swych bohaterów ukazuje też absurdy nowego systemu w którym pojedynczy człowiek jest najmniej istotny.
Książki wysłuchałam w interpretacji Andrzeja Seweryna. Powiem krótko: to klasa sama w sobie. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam.