Gdy w lipcu 1741 roku Rosjanie zdobyli Alaskę, wydawało się, że to najlepsze co mogło ich spotkać. W ostateczności okazało się, że milczący i groźny krajobraz przyniósł więcej szczęścia Stanom Zjednoczonym Ameryki niż carowi Aleksandrowi II, który zdecydował się na potajemną sprzedaż tego kawałka ziemi w roku 1867. 49 stan USA zakupiony za 7,8 miliona dolarów porównywany do Syberii przestał ciążyć władzom rosyjskim i ostatecznie w roku 1959 oficjalnie stał się częścią jednego z mocarstw światowych.
Czy sprzedaż Alaski była dobrą decyzją, oraz co ją tak naprawdę motywowało? Rosja bała się, że jest zbyt słaba, aby obronić ten kawałek ziemi przed pazernością Brytyjczyków, w efekcie tego postanowiła sprzedać bogaty w ropę naftową teren swoim przyszłym wrogom za bezcen.
W swej książce Koniec rosyjskiej Ameryki, rozważania o przyczynach sprzedaży Alaski Pan Marek Budzisz próbuje odpowiedzieć na pytanie, co przyczyniło się do najgorszego interesu, jaki mogła zrobić carska Rosja. Gdy w roku 1968 dodatkowo znaleziono na niej złoża gazu oraz złota, wiadome jest, że car Aleksander popełnił wielki błąd… Tym bardziej że dominacja korony brytyjskiej dobiegła końca, również przegrana wojny krymskiej, być może wpłynęła na decyzje polityczne w tamtym okresie.
Obecnie Federacja Rosyjska już bez Alaski traci także powoli Syberię, która jak wiadomo, w dużej mierze przejmowana jest przez Chińczyków. Nie oficjalnie oczywiście.
Przewodniczący Mao [Zedong] bardzo wyraźnie, 50 lat temu, odpowiedział brytyjskiemu dziennikarzowi w tej sprawie na pytanie „ Czy Chiny roszczą sobie prawa do Przybajkala i Syberii?”. Powiedział, że te ziemie jeszcze 200 lat temu składały hołd chińskiemu cesarzowi. Naiwny Anglik był zaskoczony: „Panie przewodniczący, Rosja jest tam od 200 lat”. A Mao odrzekł: „Co to jest 200 lat dla Chin? Poczekamy i wszystko wróci na swoje miejsce”. (…)
Czy Syberia zaraz po Alasce będzie kolejnym strzałem w kolano, to się dopiero okaże. Pozycję Pana Budzisza przeczytałam z wielką ciekawością. Nigdy specjalnie nie interesowałam się historią Stanów Zjednoczonych, jakoś nie czuję sympatii do kraju zbudowanego na wyzysku i śmierci milionów niewolników, jednak ciekawe jest to, że Rosja jako kraj dążący do hegemonii pozbyła się tak dużego obszaru. Autor w sposób bardzo przystępny nie zanudzając czytelnika, opowiada nie tylko o motywach sprzedaży, ale także zahacza o samą historię Rosji i Ameryki, co czyni tę publikację jeszcze ciekawszą.
Z całą pewnością Pisarz poruszył w książce, to co w sumie dawno zostało zapomniane. Nikt już nie mówi o nocnych decyzjach skrzętnie ukrywanych przed opinią publiczną, ani o koloniach rosyjskich na Alasce, które powstawały już w XVIII wieku, a już na pewno o tym, że Amerykanie przez bardzo długi czas mieli za złe swojemu rządowi zakup tej ziemi, która ich zdaniem do niczego się nie nadawała. W swej pozycji Pan Budzisz sugeruje nam, jednak, że sprzedaż Amerykanom Alaski, to była przemyślana gra strategiczna, która być może zaowocuje w przyszłych latach.
Książkę polecam bez dwóch zdań, intryguje, wciąga i zmusza do myślenia.