To miała być taka zmiana jak zwykle. Ten dzień nie różnił się niczym od innych. Otrzymując dyspozycje od przełożonego Olga udaje się w kierunku siedzącego, chyba nieprzytomnego mężczyzny. Jakie jest jej zdziwienie i przerażenie, kiedy odkrywa, iż właśnie trafiła na miejsce zbrodni.
"Bilet dla zabójcy" to książka, na premierę której bardzo czekałam. Dobry kryminał zawsze jest mile widziany, a była to dobra historia. Zacznijmy jednak od początku. Książka ma dość sporą objętość, ale możecie mi wierzyć, czyta się ją bardzo szybko. Przeczytałam ją w trzy dni, a jeśli miałabym więcej czasu, to spokojnie zmieściłabym się w dwóch. Świadczy to o tym, że historia mocno mnie zaciekawiła i zaangażowała, jak i również o tym, że styl pisania autora podobał mi się. Akcja rozwija się dość powoli, systematycznie nabierając tempa. Całość ma miejsce na przestrzeni kilku dni, mając na uwadze rozmiary książki oraz ilość zawartych w niej wątków, momentami miałam poczucie, jakby mięło znacznie więcej czasu. Bardzo podoba mi się kreacja bohaterów. Nie są to kryształowe charaktery, każde z nich ma przeszłość z której jest mniej lub bardziej dumne. Podobało mi się to, że autor pozwala każdej z postaci na podejmowanie decyzji, z różnym skutkiem. Nie są bohaterami nieomylnymi, ale starają się w jakiś sposób wpłynąć na swoje życie i toczące się wydarzenia.
Sprawa kryminalna jest tutaj dość złożona. Wydarzenia, których świadkiem jest Olga zdają się łudząco przypominać zdarzenia sprzed lat, kiedy to policja ujęła groźnego przestępcę. Czy teraz, po tylu latach znalazł on swojego naśladowcę? "Bilet dla zabójcy" bardzo mi się podobał. Akcja została zakrojona na szeroką skalę, jednak autor umiejętnie podrzuca liczne fałszywe tropy, które ukazują czytelnikowi, jak wiele osób miało sposobność do wykonania tak strasznych czynów. Na pozór spokojni mieszkańcy osiedla zostają zmuszeni do ukazania prawdziwych uczuć oraz odkrycia kart z przeszłości. Jak już wspominałam fabuła obfituje w liczne wątki, które świetnie łączą się ze sobą. Często zmieniamy scenerię wydarzeń, jednak wszystkie mają jedną wspólną cechę - pociągi. Jest to bardzo dobry pomysł, ponieważ monotonia nie przytłacza, a przed odbiorcami ukazują się kolejne poszlaki do rozwiązania sprawy.
Moją jedyną uwagę kieruje jedynie na to, iż bardzo duża ilość przemyśleń bohaterów dotyczących sprawy, nie jest dostępna dla czytelnika. Zawsze staram się rozwiązywać zagadkę razem z bohaterami, więc kiedy posiadana przez nich wiedza w dużej części staje się niedostępna dla odbiorcy, ma się wrażenie, że coś umyka. Z jednej strony jest to plus, ponieważ tożsamość winnego jest tajemnicą aż do ostatnich stron. W innym przypadku pozostaje pewien niedosyt. W moim przypadku pojawił się ten drugi wariant, przez co miałam poczucie, że mimo dokładnego prześledzenia wydarzeń i towarzyszeniu bohaterom, i tak wyprzedzają mnie o fakty, o których istnieniu nie wiem. Ogromny plus natomiast należy się za wprowadzenie tajemniczej postaci, o tożsamości której nikt się nie domyślał. Dzięki temu napięcie wzrastało jeszcze bardziej, bowiem bardzo trudno było określić po której stronie barykady znajdował się ten bohater.
Podsumowując, bawiłam się bardzo dobrze. Jest to pierwsza książka autora, którą miałam przyjemność czytać, ale z całą pewnością nie ostatnia. Jeśli lubicie dobre kryminały, koniecznie do swojej listy dopiszcie "Bilet dla zabójcy".