Biografia Orlińskiego, to lekko napisana, nastawiona na młodego czytelnika, historia życia jednego z największych myślicieli XX wieku. Świadomie nie używam zwrotu 'twórca science-fiction' bo sam mistrz od takiej etykietki się odżegnywał.
Zaczyna Orliński od beztroskiego dzieciństwa i młodości we Lwowie, zaś o II wojnie światowej pisze mało. Szkoda, bo to było dla Lema doświadczenie kluczowe, przeżył wtedy dwie okupacje, cudem ocalał przed śmiercią, przez lata żył jak zaszczute zwierzę. Takie graniczne doświadczenia naznaczają człowieka na całe życie, podobnie było z Lemem, jego późniejsza twórczość i najważniejsze wybory życiowe mogą być tłumaczone traumą okupacyjną, zresztą wypartą ze świadomości. Idzie trochę Orliński tym tropem, ale niezbyt głęboko, a szkoda.
Po wojnie Lema nigdy nie uwiódł komunizm, w liście do Ścibora-Rylskiego z 1956, pisze: „Eksperyment socjalistyczny wykazuje po bezmała 40 latach istnienia, że NIE TAK. Innymi słowy: doświadczenie w laboratorium euroazjatyckim wykazało fałszywość założeń, tj. konkretnie: planu konstrukcyjnego, wg którego ten model budowano. Utrzymanie modelu tego w akcji wymaga a) strasznych ofiar materialno-moralnych, b) ciągłego stosowania przemocy, terroru, policji polit. itd. itp., c) anihilację spontanicznie rozwijającej się kultury, życia duchowego, twórczości naukowej” Niezmiernie to dojrzały pogląd 35-letniego człowieka, w czasie gdy wielu jego kolegów wciąż wierzyło w nauki Marksa i chciało reformować system.
W ogóle, niepublikowane listy Lema stanowią wielką wartość książki, mam nadzieję, że zostaną kiedyś wydane. Przy okazji ich lektury na nowo odkryłem poczucie humoru mistrza, prawie każdy cytowany list sprawiał, że rżałem jak koń.
W latach 60. pisarz tworzy najlepsze swoje dzieła, zyskuje olbrzymią popularność i niezależność materialną ale czuje się twórczo niespełniony i niedopieszczony. Uważa się za filozofa, a traktują go jak pisarza SF, nie chcą z nim dyskutować o teoriach naukowych tylko o przygodach Pirxa. Nota bene, nie pisze nic Orliński o filozoficznych koncepcjach Lema, które były całkiem oryginalne, np. pewne jego idee z filozofii nauki, wyprzedzały odkrycia Poppera. Niestety, tych rzeczy cenzura mu nie puszczała.
Był bowiem Lem nie tylko wielkim pisarzem, tak o nim piszą najbliżsi przyjaciele. Jan Błoński: „Cóż za dziwny umysł: w trzech dziedzinach: naukowej, literackiej, filozoficznej, zupełnie równo uzdolniony. Gdyby zsumować, byłoby genialne.” Jan Józef Szczepański: „Staszek opowiadał mi swoją nową książkę (pisze ją teraz). Nieprawdopodobny rozmach wyobraźni i nieprawdopodobna sprawność intelektu zachwycają mnie zawsze.”
Ważne, że książka się ukazała, bo o Lemie pisać nigdy mało, ale to biografia w wersji light, prześlizguje się po ważnych tematach, za dużo pisze Orliński o sobie, za dużo o rzeczach błahych, np. o samochodach Lema i problemach z nimi, czy o aferze z Philipem Dickiem, za mało o rzeczach ważnych, np. jak Lem zareagował na antysemicką hecę z 1968r. Z pewnością ten geniusz zasługuje na bardziej poważną i pogłębioną biografię.
Słuchałem audiobooka w dobrej interpretacji Adama Baumana, ale warto też sięgnąć po książkę ze względu na bardzo ciekawe fotografie.