Boicie się burzy ?
To zjawisko atmosferyczne z pewnością ma prawo przerażać. Doskonale wie o tym Vesper - bohaterka książki, którą miałam ostatnio przyjemność czytać. Burza otacza jej miasto od lat, jest coraz bliżej, pochłania kolejne kręgi, na które podzielone jest miasto. Standardowo sektory dzielą ludzi wg statusu, pozycji. Ona mieszka w tym na granicy, tuż obok największego zagrożenia. Każdy kolejny szkwał coś im odbiera - kolejne życia, fragmenty miasta, poczucie bezpieczeństwa, nadzieję na przyszłość…
Nie ma ucieczki. Ich życie to ciągła walka o przetrwanie. Wojownicy Wardanu walczą z potworami, które burza zrzuca do miasta. Jednak przybywa ofiar, przybywa przeklętych, a nadziei na ratunek ubywa.
Dalco, następca tronu i przyszły Regia, wierzy, że istnieje magiczny znak - ikona, która ich uratuje. Uparcie poszukuje jej i osoby, która może ją znać. Ojca Vesper… A gdy trafia w jego ręce - co będzie ważniejsze - zemsta za wydarzenia z przeszłości, w których mężczyzna brał udział czy dobro miasta. A może miłość, która niespodziewanie wkroczyła w jego życie ?
“Burza” to książka, w której autorka wykreowała bardzo ciekawy świat, choć wizja jest ewidentnie taka postapokaliptyczna. My mamy świadomość, że gdy nam nie odpowiada otoczenie - miasto, kraj, a nawet kontynent - mamy szansę by je zmienić. Tu bohaterowie książki nie mają na to szans. Burza szczelnie otacza ich miasto i nawet latający wojownicy, nie znaleźli jej kresu. A wkroczenie w nią to praktycznie pewna śmierć lub przekleństwo. A klątwy jakimi burza dotyka ludzi są …przerażające.
Jednak wszystko wskazuje na to, że tylko to źródło zagrożenia stanowi odpowiedź i szansę na ratunek. Absurdalne ale gdy nie ma innej szansy, nie ma nadziei, to trzeba zaryzykować. Jakie będą efekty ? Czy bohaterom uda się uratować królestwo ?
Bardzo zaintrygował mnie wątek Regii - osoby, następcy tronu, nad którego ciałem przejmuje władzę duch Wielkiego Króla. Zalatuje opętaniem? Przyznam, że cały czas w ten sposób to odbierałam. A mimo to opisywane jest to jak pewnego rodzaju błogosławieństwo i jedyny ratunek. Bo moc Wielkiego Króla daje ochronę przed Burzą. Czym silniejsze “naczynie” czyli następca udostępniający swoje ciało, tym burza mniej szkód ma możliwość narobić.
Dalco ma być kolejnym Regią, w każdej chwili nad jego życiem, ciałem i duszą, może przejąć kontrolę Wielki Król. Z pozoru jest dumny, lecz Vesper szybko dostrzega targające nim przerażenie. Wcale mnie ono nie dziwiło.
“Przejrzałam go. Na wierzchu cienka jak papier skorupka bohaterskiego księcia, altruisty oddanego ludowi. Pod spodem zaś tylko przerażenie, które można czasem dojrzeć w tym, jak nagle ciemnieją mu oczy, jak zaciska zęby, jak nie jest w stanie zapanować nad nerwowymi ruchami rąk. “
Czuł się zobowiązany do chronienia miasta, na jego barkach spoczywa ogromna odpowiedzialność. Desperacko szuka ratunku i dla miasta i dla matki i dla…siebie. Zarazem ratując Vesper. Ale gdy rozpacz przejmie nad nim władzę… Były chwile, że zupełnie straciłam do niego szacunek. Czy go odzyskam ? Okaże się w kolejnym tomie.
To historia świetnie skonstruowana, przemyślana, skomplikowana. Jej złożoność, wielowątkowość nie daje czytelnikowi szans na nudę. Każdy kolejny element zaskakuje. Ta historia nie należy do tych schematycznych i przewidywalnych. Osoby, które z początku wydawało się, że będą wrogami, że nie ma szans by je polubić, z czasem pokazują swoje zupełnie inne oblicza. Czyli kreacja bohaterów w moim przekonaniu jest bez zarzutu.
Patrząc na okładkę nasuwało mi się przypuszczenie, że będzie to coś podobnego do Szklanego Tronu ale tylko wizualnie te książki mają może nikłe, podobieństwo. Treść i elementy tej historii, są zupełnie różne. I wciągające, emocjonujące. Czuć ten strach bohaterów, czuć ich desperację - każde z nich ma swój cel , ma wątpliwości, każdy boi się, że zawiedzie, że nie podoła temu co chce / musi osiągnąć. A jako czytelnicy mamy okazję się przekonać czy im się udało, czy polegli.
Finał tego tomu to cała lawina emocji i szok. Zostałam z milionem pytań i nadzieją, że w kolejnej części otrzymam na nie odpowiedzi. Pozostaje czekanie.
Ostatnio częściej sięgam po fantastykę, może niedługo znów będzie dominować jak lata temu, wśród książek, które czytam. Niezwykle rzadko rozczarowują mnie takie książki i w tym przypadku absolutnie rozczarowana nie jestem. Spędziłam z nią bardzo przyjemnie czas i serdecznie Wam ją polecam.
Dziękuję za egzemplarz do recenzji.