Ostatnia spowiedź. Tom II recenzja

Bzdura totalna.

Autor: @Maskarada ·3 minuty
2013-10-05
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Ally Hanningan to z pozoru zwyczajna dziewiętnastolatka z dobrego domu, z planami na przyszłość. Tym, co odróżnia ją od całej reszty jest fakt, że spotyka się z gwiazdą rocka, wokalistą i liderem znanego na całym świecie zespołu Bitter Grace. Mimo przeciwności losu i knowań wrogów Brade’a i Ally, młodzi schodzą się, by ich miłość rozkwitła bardziej niż kiedykolwiek.

Zacznę może od tego, co naprawdę mi się podobało. W tej kwestii będzie bardzo krótko – okładka. Cała reszta okazała się klapą. Mniejszą lub większą, ale nadal klapą. Zacznę od Allison, bo to ona irytowała mnie najbardziej. Otóż z zachowania dziewczyny wynika, iż ma najwyżej pięć lat – bawi się uczuciami Brade’a, udaje wściekłą, mimo że wcale nie jest, tylko po to, żeby sprawdzić jego reakcję, kłamie jak najęta, nie mówi całej prawdy tylko po to, żeby oszczędzić chłopakowi tego, co i tak prędzej czy później wypłynie, jest zwyczajnie wyrachowana w tej swojej dziecinności. Wiek dziewczyny (a może powinnam napisać „dziewczynki”) wynika również z opisów. Otóż Ally robi minki, pociąga noskiem i zaciska rączki w piąstki. Idźmy dalej – Ally to standardowa Mary Sue, której wszystko w życiu się udaje i dostaje to, czego chce. No chyba że każda umiejąca robić zdjęcia dziewiętnastolatka dostaje pracę w Vanity Fair, a szef, z którego nastolatka jawnie się naśmiewa, wprost ją uwielbia, nie cierpiąc tym samym reszty ekipy. Jeśli tak faktycznie jest – przepraszam. A nie, wybaczcie, nie jest tak idealnie. Dziani rodzice Ally są przeciwni jej związkowi z grajkiem i za wszelką cenę chcą, żeby córka skończyła prawo i prowadziła dostatnie życie, zamiast dać się zapłodnić przed dwudziestką. Okropni ci rodzice, doprawdy. Myślę, że jednym z powodów, który pozwala mi sądzić, że Ally nie jest jeszcze gotowa na dziecko (poza tym, że to jeszcze nastolatka), jest fakt, że dziewczyna ma problemy z wypowiedzeniem na głos, a nawet w myślach, słowa „penis” i zastępuje je wygodnym „ekhem”. A może to po prostu wymysł autorki, ale wychodzę z założenia, że jeśli pisze się sceny erotyczne, to warto oswoić się z nazewnictwem intymnych części ciała.

Fabuła jak to fabuła – prosta jak budowa cepa i słodka do porzygu, nie ma co się bardziej nad tym rozwodzić.

Kwestie techniczne – tekst leży i kwiczy. Tak autorka, jak i korekta dały po prostu ciała. Mam tu na myśli między innymi regionalizmy typu „rozglądnął”, „otwarły się”, „oglądnął”. Ogólnie rzecz biorąc nie jest to błąd, ale w książce nie tyle nie ma prawa, co nie powinno występować takie słownictwo – to tak jak z rusycyzmami. Dalej. Im bliżej końca książki, tym więcej błędów. Wszyscy już chyba byli tak rozemocjonowani, że uznali iż brak litery czy kropki tu i tam nie zrobi nikomu różnicy. Jednak na łopatki rozłożyło mnie zdanie „Wszystko, co zrobiła, na co się zgodziła i co mu powiedziała odebrał zupełnie opatrznie”. Droga autorko, droga korekto – słowo „opatrznie” nie występuje i nie występowało w naszym pięknym, acz jakże zwodniczym języku. Przynajmniej nie w tym znaczeniu. Po przeczytaniu tego zdania miałam ochotę śmiać się i płakać jednocześnie. Autorka stara się, żeby każde zdanie ociekało patosem (śmiesznym zresztą), dzięki czemu całość tego wszystkiego to jeden pięknie i poetycko brzmiący, ale jednak totalny bełkot, a tym czasem problem stwarza jak widać zajrzenie do słownika. Powiecie „przecież od tego jest korekta, autor nie ponosi odpowiedzialności” – niestety ponosi i to ogromną. Wychodzę z założenia, że jeśli ktoś chce pisać po polsku i robi to, biorąc od nas nie takie małe pieniądze (bo trzydzieści parę złotych to może i nie majątek, ale już nie taka groszowa sprawa), wypadałoby, żeby robił to jak należy.

Strasznie zawiodłam się tą częścią. Szkoda, bo pierwsza bardzo mi się podobała. Śliczna okładka niestety nie zrekompensuje mi kiepskiej fabuły, płaskich i głupich postaci oraz błędów w tekście. Czy przeczytam ostatnią część? Przeczytam, ale pewnie z paskiem między zębami, żebym nie odgryzła sobie języka ze złości.

Komu polecam? Ogólnie nie polecam, ale mimo wszystko warto ogarnąć temat, jeśli czytaliście tom pierwszy.

Ocena: 2/6
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ostatnia spowiedź. Tom II
2 wydania
Ostatnia spowiedź. Tom II
Nina Reichter
8.3/10
Cykl: Ostatnia spowiedź, tom 2

HIT INTERNETU! ZAKOCHAJ SIĘ W HISTORII, KTÓRĄ POKOCHAŁY SETKI LUDZI. Kontynuacja bestsellerowej powieści Niny Reichter. Pełna napięcia, romantyczna opowieść o miłości w szponach show-biznesu. Poznaj t...

Komentarze
Ostatnia spowiedź. Tom II
2 wydania
Ostatnia spowiedź. Tom II
Nina Reichter
8.3/10
Cykl: Ostatnia spowiedź, tom 2
HIT INTERNETU! ZAKOCHAJ SIĘ W HISTORII, KTÓRĄ POKOCHAŁY SETKI LUDZI. Kontynuacja bestsellerowej powieści Niny Reichter. Pełna napięcia, romantyczna opowieść o miłości w szponach show-biznesu. Poznaj t...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Po tragicznym wypadku Bradin'a, Tom i Allt próbują przekonać go, że to co o nich myśli to kłamstwo. Chłopak jednak idzie w zaparte i zaczyna nienawidzić ich. Dziewczyna zaczyna dostawać szału i robi w...

@Neph @Neph

Książka w której uczucia grają główną rolę, to zazwyczaj wspaniała książka. Jeśli dodamy do tego plastyczny język oraz umiejętne opisanie tego, co nieopisywalne, powstaje arcydzieło. „Ostatnia spowied...

@SemperFidelis @SemperFidelis

Pozostałe recenzje @Maskarada

Black Ice
Blacke Ice? Chyba raczej black eyes, czyli o tym, jak powieść o przemocy zamienić w romans

Britt ma osiemnaście lat i całe życie stoi przed nią otworem. W czasie wiosennej przerwy, wraz ze swoją bogatą przyjaciółką Korbie, postanawia wyruszyć na wycieczkę w gór...

Recenzja książki Black Ice
Wierna
Wierna swoim przekonaniom

Tris wraz z grupką przyjaciół ucieka z Chicago. Odkąd rządzą nim bezfrakcyjni z Evelyn na czele, zapanowała tam anarchia, a miasto zaczęło popadać w ruinę. Przyjaciele ja...

Recenzja książki Wierna

Nowe recenzje

Róże i fiołki
Intrygująca i niezwykle klimatyczna!
@maitiri_boo...:

„Róże i fiołki” Gry Kappel Jensen to tom otwierający młodzieżową trylogię fantasy, który przenosi nas do tajemniczego, ...

Recenzja książki Róże i fiołki
Dzieci jednej pajęczycy
Pajęczyna
@CzarnaLenoczka:

W świecie gdzie woda i świeże powietrze nie są oczywistością a towarem luksusowym pajęcza bogini ma oko na wszystkie sw...

Recenzja książki Dzieci jednej pajęczycy
Na trwogę bije dzwon
Fascynująca podróż do przedwojennego Poznania
@czytanie.na...:

Niektóre książki zajmują szczególne miejsce w naszych sercach. W moim na stałe zagościła seria kryminalna z Antonim Fis...

Recenzja książki Na trwogę bije dzwon