Na pokuszenie recenzja

„Na pokuszenie” to kolejna gorąca premiera spod pióra K.C. Hiddenstrom, z której twórczością mam wzloty i upadki - raz bardzo się lubimy, a raz niestety nie... Ta lektura zdecydowanie należy do tej pierwszej grupy. Historia Leah oraz Thorne pochłonęła mnie do tego stopnia, że przeczytałam ten tytuł w zaledwie kilka godzin!

Leah Winters doprowadza do ujęcia podejrzanego, jednak jej przełożonych bardziej interesują zniszczenia, jakich przy okazji dokonała. Zostaje wysłana na przymusowy urlop, który prawdopodobnie skończy się utratą stopnia detektywa. Nie chcąc do tego dopuścić, Winters proponuje komendantowi układ: odzyska posadę, jeśli przyprowadzi mu Nathaniela Thorne’a, przestępcę, który zdaje się być nieuchwytny. Pod przykrywką hostessy Leah rozpoczyna pracę w Czerwonym Baronie, kasynie Thorne’a. Mężczyzna szybko odkrywa prawdziwą tożsamość policjantki. Zamierza ją zabić, jednak na widok łańcuszka, który wypływa na jej sukienkę podczas szarpaniny, zmienia zamiar. Zdaje się, że nie tylko on ukrywa pewien sekret.
Thorne pogrywa z dziewczyną, lecz wyrachowanie szybko ustępuje fascynacji. Kiedy Leah prawie umiera z rąk Reynoldsa, który ponownie ucieka z aresztu, Nathaniel rozumie, że pod jej wpływem zaczyna się zmieniać. I zrobi wszystko, żeby ją chronić. Leah czuje, że mężczyzna jest kluczem do zagadki z jej przeszłości. Czy jednak cena za poznanie prawdy okaże się zaskakująco wysoka?

„Na pokuszenie” to książka pełna niebezpieczeństw oraz sekretów, które wychodzą na jaw dopiero po pewnym czasie. W swoim życiu przeczytałam już kilka książek tej autorki, jednak żadna z nich nie zapewniła mi tyle wrażeń, co właśnie ta.

Poza dobrą fabułą dostajemy też akcję, która nie zwalnia, lecz z każdym kolejnym rozdziałem przyspiesza coraz bardziej, a w pewnym momencie przyprawi Was o zawrót głowy.

Kolejny atut to świetni bohaterowie, którzy będą zaskakiwać Was na każdym kroku - w tej kwestii musicie uwierzyć mi na słowo. Leah oraz Nathaniel to postacie, których następnego kroku nikt nie jest w stanie przewidzieć. Pokochałam Thorna za jego tajemniczość, a Wintres za sam fakt, że była kobietą z jajami.

Zakończenie to tylko wisienka na torcie tej genialnej powieści, która totalnie mnie zaskoczyła. Nie chcę Wam za dużo zdradzić, dlatego powiem tylko tyle: przygotujcie się na bardzo emocjonujący finał!

Czy książkę polecam? Zdecydowanie tak - „Na pokuszenie” jest tą książką, którą mogę polecić Wam z czystym sumieniem. Fani romansów - to pozycja idealna dla Was na letnie lenistwo na hamaku ze szklanką ulubionego napoju.