Skradzione morderstwo recenzja

Ciężar wspomnień

Autor: @Kasia9 ·3 minuty
2015-09-12
Skomentuj
1 Polubienie

Udowodniona zbrodnia i sprawiedliwa kara, jedno i drugie nie budzi wątpliwości, winny przyznaje się do popełnionych zabójstw, sprawę można zamknąć i odłożyć do archiwum. Jednak rzeczywistość jest bardziej skomplikowana, akta policyjne i sądowe są pełne dowodów i faktów, ale nie oddają strachu i bólu ofiar oraz rozpaczy ich bliskich, dziesiątek godzin, podczas których nadzieja i przerażenie tworzą piekielny węzeł, raniący przy każdym oddechu. Wyrok tylko w małej części przynosi ulgę, inspektor Tony McLean wie o tym najlepiej, upływ czasu nie zatarł jego wspomnień. Policjanta nie pociesza myśl, że to on jest odpowiedzialny za ujęcie zabójcy. Śmierć zwyrodnialca Donalda Andersona z rąk innego współwięźnia nie daje mu satysfakcji, przecież nie zwróci ona życia zamordowanym kobietom, lecz przynajmniej może być pewien, iż bestia już nigdy nikogo nie zabije ...

McLean był na pogrzebie, widział zasypaną trumnę, Anderson został tylko mrocznym śladem w pamięci. Kto więc stoi za zabójstwem, niepokojąco przypominającym serię sprzed kilku lat? Czyżby doszło do pomyłki? Przecież morderca przyznał się do swoich zbrodni, policja zdobyła niepodważalne dowody, sędzia był pewny wydanego przez siebie wyroku. Prasa zaczyna zadawać pytania i kwestionować dawne dochodzenie. Tony nie wie co ma myśleć o ostatnich wydarzeniach, a kolejne odnalezione kobiece zwłoki są potwierdzeniem, że najprawdopodobniej swoje krwawe dzieło rozpoczął naśladowca Andersona. McLean, pomimo pełnego biurka niezakończonych spraw, nie wyobraża sobie by ktoś inny niż on poprowadził nowe dochodzenie. Zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji oraz wątpliwości opinii publicznej i swoich zwierzchników czy jest on zdolny do obiektywnego spojrzenia na ostatnie wydarzenia. Śledztwo od samego początku jest nierozerwalnie związane z Donaldem Andersonem, przeszłość wydaje się kluczem do ujęcie mordercy, ale teraźniejszość jest równie ważna. Tony musi znaleźć w sobie siłę by osobiste wspomnienia nie wpływały na ocenę najnowszych zdarzeń, co nie jest łatwe dla niego i zauważalne dla otoczenia. Nikt nie zapomniał faktu, iż jedną z ofiar była jego narzeczona. Inspektor wraz ze swoimi współpracownikami zbiera nieliczne ślady pozostawione przez zabójcę, ale wciąż brakuje dobrego tropu jaki mógłby być początkiem przełomu. Kim jest ten, który poszedł w ślady Andersona? Co nim kieruje? Może przeoczono coś w poprzednim dochodzeniu?

Czas nie jest sprzymierzeńcem edynburskiej policji, brak ludzi, okres świąteczny i na dodatek seryjny morderca-naśladowca oraz dziennikarze, żądający odpowiedzi na jedno pytanie - kto zabija? Profil psychologiczny ma pomóc McLeanowi w schwytaniu sprawcy, lecz w tej sprawie nic nie tak proste jak wydaje się postronnym. Zagrożenie wisi w powietrzu i spowija miasto gęstą mgłą przypuszczeń, podejrzeń oraz przede wszystkim irracjonalnym odczuciem Tony`ego związanym z wydarzeniami z przeszłości. Inspektora nawiedzają dawne lęki, jego intuicja zdaje się zawodzić, a presja narasta ze wszystkich stron. Ostatni trop wydaje się obiecujący, nikt nie przypuszcza nawet jak wpłynie na rozwiązanie zabójczej zagadki ...

Mrok i przenikliwe zimno są obecne prawie w każdej scenie "Skradzionego morderstwa", oddając idealnie klimat tej książki. Kryminalna zagadka nierozerwalnie wiąże się z Edynburgiem oraz wątkami z pogranicza thrillera i powieści grozy. Główny bohater, mający za sobą osobiste dramaty, wciąż jest niepokornym detektywem, dla którego liczą się przede wszystkim ofiary i prowadzone śledztwo, natomiast jakiekolwiek układy i władza nie robią na nim wrażenia. Inspektor Tony McLean czasami przypomina postać z greckiej tragedii, jego wybory naznaczone są tym czego był świadkiem i co na nim ciąży w związku z tym, często nie do końca rozumiany przez otoczenie i nie umiejący wyrazić tego co go rani naraża się na krytykę i ostracyzm. James Oswald połączył kryminał z motywami znanymi z historiami grozy i atmosferą tajemnicy. "Skradzione morderstwo" to z jednej strony racjonalne śledztwo, zbieranie tropów, sprawdzanie poszlak, ale z drugiej zdaje się, że nieokreślona siła wpływa na postępowanie bohaterów.
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Skradzione morderstwo
2 wydania
Skradzione morderstwo
James Oswald
8.5/10

Przebywający od dziesięciu lat w zakładzie karnym seryjny morderca Donald Anderson zostaje zabity przez współwięźnia. Na pozór to koniec „Gwiazdkowego mordercy”, jednak niemal natychmiast po jego nagł...

Komentarze
Skradzione morderstwo
2 wydania
Skradzione morderstwo
James Oswald
8.5/10
Przebywający od dziesięciu lat w zakładzie karnym seryjny morderca Donald Anderson zostaje zabity przez współwięźnia. Na pozór to koniec „Gwiazdkowego mordercy”, jednak niemal natychmiast po jego nagł...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Kasia9

Czerwone Oleandry
Trujące szczęście

Czasem zdaje się, iż życie daje bonusy, o jakich inni mogą tylko pomarzyć. Takie prezenty niekiedy wywołują koszmary o utracie tego, co się otrzymało nie prosząc na...

Recenzja książki Czerwone Oleandry
Igrając z ogniem
Melodia tragedii

Zło ma wiele twarzy, czasem nosi maskę dla niepoznaki, mamiąc nią tych, którzy wbrew zdrowemu rozsądkowi wierzą, że każdy człowiek ma w sobie dobro. Kiedy w końcu widoczn...

Recenzja książki Igrając z ogniem

Nowe recenzje

Taniec z diabłem
Taniec z diabłem
@na_ksiazke_...:

Przyznam się bez bicia , że Santino jest moim pierwszym przeczytanym dziełem od autorki , choć robiąc przegląd półek że...

Recenzja książki Taniec z diabłem
Za nadobne
Za nadobne
@WystukaneRe...:

W polskiej literaturze mamy mnóstwo nazwisk do wymienienia, których warto wypatrywać w księgarniach. Zarówno kryminały,...

Recenzja książki Za nadobne
Wahadełko w magii
Wahadełko prawdę ci powie...
@Mirka:

@Obrazek „Wahadełko jest narzędziem, które wymaga szacunku, pielęgnacji i połączenia.” Dziś, widząc kogoś posługując...

Recenzja książki Wahadełko w magii