Gdzie jest pan Amos? recenzja

Są takie książki, które nie krzyczą barwnymi ilustracjami, nie opowiadają nam pełnych akcji i wielowątkowych fabuł, a mimo to stawiasz je na półce na honorowym miejscu.

Taka jest właśnie GDZIE JEST PAN AMOS? od Wydawnictwa Debit stworzona przez małżeństwo Philipa i Erin Stead. On napisał prostą historię o pewnym starszym panu, którego życie wypełniały codzienne rytuały. Ona narysowała na kartach tej książki małe arcydzieła. Utkane z delikatnych linii i kresek jak pajęczyna i lekko muśnięte kolorem. Tu zachwyca każdy szczegół, bardzo starannie dopracowany. Te ilustracje świetnie oddają klimat tej historii i ja nie wyobrażam sobie jej w innej oprawie graficznej :)

Pan Amos zawsze punkt 06:00 przekraczał bramę Zoo, w którym pracował. Pomiędzy obowiązkami nigdy nie odmówił sobie niespiesznej partyjki szachów ze słoniem, emocjonującego wyścigu z żółwiem, czy wieczornej lektury z sową. Potrafił przy tym okazać dużo czułości i wyrozumiałości swoim podopiecznym. Gdy pewnego dnia nie pojawia się w Zoo, zmartwione tym faktem zwierzęta postanawiają go odwiedzić. Czy to im się uda? Czy to w ogóle możliwe? Świat dla tych zwierząt nagle bardzo posmutniał. Nie ma wokól nich ich wiernego i oddanego przyjaciela. W takich chwilach nie ma rzeczy niemożliwych :)

Piękno tkwi w prostych rzeczach, małych gestach, uwadze, którą obdarzymy kogoś, kto jej bardzo potrzebuje, w drobnych uczynkach. Czasami jeden mały uśmiech znaczy więcej niż milon słów. Dlatego ta książka tak bardzo nam się spodobała, bo mówi o tym co tak cenne w życiu. ❤️ Największym skarbem w naszym życiu nie jest wystawne życie i drogocenne przedmioty. Tego, co jest w nim najważniejsze, nie da się kupić. Trzeba to poczuć w swoim sercu i umieć się tym podzielić. to dobroć. Gdy jesteśmy dla kogoś dobrzy, szczerze nim zainteresowani, to to dobro powraca, w najmniej oczekiwanym momencie. To też metaforyczna opowieść o przyjaźni, która może połaczyć człowieka ze zwierzęciem. Taka przyjaźń potrafi przekraczać granice. W końcu niecodziennie widuje się słonia w autobusie 😄.