,, Do tej pory miałam wrażenie, że jest socjopatką. Teraz skłaniam się ku temu, że to psychopatka”
Psychopata to osoba o "zaburzonej duszy", a raczej o zaburzonym sposobie myślenia i odczuwania. Psychopaci są szczególnie niebezpieczni – często przez długi czas trudno się zorientować, że mamy do czynienia z kimś o zaburzonych emocjach i patologicznym sposobie myślenia.
Cechy osobowości charakterystyczne dla psychopaty to:
-zwiększona skłonność do kłamania i celowego wprowadzania innych w błąd,
-wysoko rozwinięta umiejętność manipulowania ludźmi dla osiągnięcia własnej korzyści,
-brak poczucia odpowiedzialności za własne (niemoralne) postępowanie,
-tendencja do obwiniana innych ludzi za wszelkie niepowodzenia
-silne przekonanie o własnej wyjątkowości
-ogromna łatwość i umiejętność usprawiedliwiania własnych zachowań.
Thrillery nie są moim ulubionym gatunkiem. Często dochodząc do zaledwie połowy powieści jestem w stanie przewidzieć zakończenie. W tym przypadku było inaczej. To, co wyszło na koniec na jaw , burzy nam całą ocenę sytuacji. Zaczęłam czytać tą książkę nie wymagając od niej wiele, jednak z każdą kolejną stroną ta historia wciągała mnie coraz bardziej w swoją mroczną fabułę. Czułam się jakbym razem w bohaterką odkrywała kolejne tajemnice i pogrążała się w coraz większym mroku i otchłani umysłu Verity. Ale od początku…
Lowen Ashleigh jest autorką kilku książek, jednak nie są to popularne bestsellery. Wszystko zaczyna się od rozmowy z jej agentem, na którą zostaje zaproszona, a właściwie od wypadku, którego była świadkiem- tam się poznają, lecz dopiero później zrozumieją co ich łączy.
Ostatecznie Lowen zostaje poproszona o dokończenie serii słynnej autorki bestsellerów Verity Crawford, gdyż ta w wyniku tragicznego wypadku nie jest w stanie tego dokonać. Wydaje się to idealna propozycja bo bohaterka nie znajduje się akurat w zbyt dobrej sytuacji finansowej. Pomimo kilku wątpliwości, zgadza się, lecz nie przeczuwa nawet ile będzie musiała za to zapłacić. W celu zebrania wszystkich informacji przenosi się na jakiś czas do posiadłości Crawfordów. Przeszukując kolejne kartony notatek, natrafia na coś bardzo osobistego, a mianowicie na maszynopis autobiografii autorki. Lowen choć wie, że prawdopodobnie jest to jedna z najprywatniejszych rzeczy sławnej pisarki to postanawia ją przeczytać, jednak nie spodziewała się odkryć tak okrutnej prawdy.
,, Najbardziej nie lubię w autobiografiach fałszu, który wylewa się z każdego zdania. Pisarz nie powinien pisać o sobie, jeśli nie zamierza pozbyć się wszystkich warstw ochronnych (…). Słowa powinny pochodzić z samych trzewi, rozrywać mięso i kości, przedzierając się na wolność. Powinny być okropne, brutalne, nieco przerażające, ale całkowicie szczere.”
Prywatne wyznania Verity trafiły by w najtwardsze serca, z każdym kolejnym rozdziałem jej biografii przeczytanym razem z bohaterką, czułam coraz większy szok, obrzydzenie osobą tej popularnej autorki, lecz jednocześnie podziw, że przez tyle lat była w stanie ukryć swoje myśli i czyny pod idealną maską żony i matki. Każda tragedia przydarzająca się tej rodzinie, przestała być po prostu wypadkiem, zwykłym przypadkiem zesłanym z nieba. Jej wyznania i przemyślenia tak bardzo odbiegają od zwykłych ludzi, że chwilami wydawało mi się to aż nierealne. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, jak ktoś może być w stanie w taki sposób manipulować prawdą i dostosowywać ją do swoich potrzeb.
Bohaterkę jednak nie tylko porażała czytana historia, lecz także gęsta i ciężka atmosfera w domu. Miała wrażenie że ten dom jak i postać Verity emanują takim mrokiem, ciemnością i okrucieństwem, że nie jest w stanie od tego uciec, jednak czy miała powody by się obawiać?
,, Już nigdy tam nie zajrzę. Sama siebie straszę. Boję się najbardziej bezradnej istoty w tym domu”
,, Dom wibruje jakąś niepokojącą energią. Zawsze ją tutaj wyczuwam i nie umiem się pozbyć tego wrażenia. Nocami staję się to jeszcze gorsze, znacznie intensywniejsze.”
Pomimo tego wszystkiego Lowen znajduje oparcie w Jeremy`m- mężu Verity, który przez większość książki wydaje nam się idealny, jednak jak większość postaci ma swoją historię, którą choć można starać się usprawiedliwić ukazuje jego inną stronę.
,, Nie winię cię za to co mi zrobiłeś(…) Kocham Cię. Nawet teraz nie przestanę.”
Kłamstwo w małej dawce nie wyrządzi wielu szkód a czasami wręcz pomaga. Jednak gdy nasze życie staje się kłamstwem, to kiedy tak naprawdę kłamstwo stanie się prawdą a prawda kłamstwem ? Kiedy przestaniemy odróżniać prawdę od fikcji? Pamiętajmy jednak o tym że nawet największa tajemnica i tak wyjdzie kiedyś na światło dzienne.
,, Jedno jest pewne: (…)była mistrzynią kłamstwa. Pytanie tylko, kiedy tak naprawdę kłamała.”
Podsumowując kompletnie nie wiedziałam z której strony ugryźć tą powieść i od czego zacząć pisanie. Jest tu poruszone tyle aspektów i wątków, że mogłabym przeczytać tą książkę jeszcze kilka razy a nadal nie jestem pewna czy napisałabym lepiej tą recenzję. Czytałam wiele opinii, że Colleen Hoover poległa przy pisaniu tego thriller'u i lepiej jej wychodzą romanse. Ja powiem tak: kocham jej wszystkie książki, jednak ta pozcja pochłonęła mnie do reszty; była przerażająca, okrutna a jednocześnie przepełniona tak bezwarunkową miłością, bólem i poświęceniem. Ukazywała mega dopracowane wątki psychologiczne jak i konsekwencje tego dotyczące. Wydarzenia ostatnich stron odzwierciedlają wręcz idealne otwarte zakończenie, którego nikt nigdy- nawet bohaterowie nie byliby w stanie zweryfikować. Cóż więcej mogę napisać- TO KSIĄŻKA ZOSTAWIAJĄCA ŚLAD W DUSZY, KTÓRA NA ZAWSZE POZOSTANIE W MYŚLACH CZYTELNIKA.