Richelle Mead, autorka bestsellerowej serii Akademia wampirów, należy do czołówki młodych amerykańskich autorek paranormalnych romansów. Jej powieści pełne są lekkości, poczucia humoru i napięcia. Ich akcja osadzona jest w realiach wielkich współczesnych miast, a bohaterowie, choć demoniczni, kierują się uczuciami. Melancholią sukuba rozpoczęła cykl przygód miłosnych Georginy Kincaid. Seria Sukub jest wydawana w kilku krajach, a prawa filmowe kupiła wytwórnia Fox TV.
Eugenie Markham jest szamanką, która za pieniądze rozwiązuje problemy związane z istotami z Tamtego świata. W pewnym momencie otrzymuje wiadomość o dziewczynce porwanej do Tamtego świata, a gdy na jaw wychodzi wiek dziewczynki, Eugenie wie, że musi jej pomóc. Jednak to nie takie łatwe, mało który szaman potrafi długo wytrzymać w Tamtym świecie, jednak szamanki to nie odstraszy. Na swej drodze spotka ciekawe osoby, które zostaną jej sojusznikami, bądź zaciętymi wrogami. Jednak to nie jest najgorsze z czym zmierzyć musi się Eugenie, najgorszym będzie drzemiąca w niej moc.
Miejscem akcji powieści jest Tucson w naszym świecie oraz zupełnie inny wyimaginowany świat autorki. Główna bohaterka spędzi dość dużo czasu w Tamtym świecie dzięki czemu możemy lepiej go poznać. Tamten świat jest według mnie wielkim plusem tej ksiązki, gdyż autorka idealnie go opisała, a ja jestem pod wrażeniem jej wyobraźni, dzięki której powstał świat, który tak mnie zafascynował.
Głównym wątkiem książki jest przepowiednia, a dokładniej jej skutki. Autorka skupia się na życiu bohaterki po odkryciu prawdy o przepowiedni, lecz nie przez nią samą. Choć główny wątek wydał mi się trochę bezsensowny, to wątki poboczne były bardzo ciekawe, niektóre z nich były mocno rozwinięte, co nadawało więcej kolorytu opowieści.
Styl pisania autorki już poprzednio przypadł mi do gustu. Pisze ona zrozumiale, a my i tak czujemy niedosyt i chcemy poznać dalsze losy bohaterów. Richelle pisze ogólnie prostym językiem, który nie sprawia kłopotów w trakcie czytania, sądzę że ta autorka świetnie rozwinęła swój warsztat pisarski.
Na rynku co chwilę pojawiają się nowe pozycje z tematyki paranormalnego romansu. Niektóre z nich są beznadziejne, jednak niekiedy można trafić na wartą uwagi książkę. Każda jest o czymś innym, jednakże często kręcą się wokół tych samych tematów i wątków, przez co często stają się przewidywalne. Córka burzy jest pozycją odmienną, choć w niektórych fragmentach można doszukać się podobieństw do poznanych już książek. Jednak autorka stworzyła coś innego co przyciągnęło moją uwagę i choć niekiedy czuję, że niektóre elementy już znam, zapominam o tym poznając resztę stworzonego przez Richelle Mead świata.
Córka burzy jest ksiązką, która mi się spodobała, choć jedna rzecz nie dała mi powodu do radości. Otóż nie bardzo spodobał mi się wątek główny, gdyż był jak dla mnie nieodpowiedni. Sądzę tak, gdyż po pierwsze, nie bardzo pasował mi do realiów ksiązki, a po drugie sądzę, że to kwestia moich upodobań, które każdy ma inne. Jednak warto przekonać się co się sądzi o tej książce, gdyż każdemu może spodobać się coś innego, a po drugie, choć wątek ten nie pasuje mi do książki, uważam że autorka w ten sposób wszystko opisała, że utworzyła jedną nierozerwalną całość. W książce bardzo spodobało mi się miejsce akcji, które było dla mnie czymś nowym, a bohaterowie byli realni i zróżnicowani, nie zlewali się w jedną całość, a każdy z nich miał swój indywidualny charakter. Cała książka wywarła na mnie dobre wrażenie i z chęcią do niej wrócę, można przy niej przyjemnie spędzić czas. Także po kolejną część na pewno sięgnę, z ciekawości dalszych losów bohaterów. Książkę tę polecam, jednak szczególnie starszym czytelnikom, a nie dzieciom.
Moja ocena 7/10