To, co? 😉 Jedziemy z koksem!
Wiem, że grono moich wiernych „fanów” na kanapie czeka bardzo na moją recenzję do tej książki. Mam nadzieję, że nie rozczaruję was, bo wiem, że z niecierpliwością przebieracie nóżkami w oczekiwaniu nowych treści. Zauważyłam, że niektórzy z was czytają moją twórczość bardzo wnikliwie, podejrzewam, że z wypiekami na twarzy, analizując moje teksty akapit po akapicie, a następnie przenosząc moje wynalazki słowne do swoich tekstów. To całkiem miłe wiedzieć, że jest się dla kogoś tak ogromną inspiracją, takim czytelniczym mentorem 😉. Będzie zatem „krótka”, aczkolwiek nie wyczerpująca tematu recenzja.
Myślę, że są sprawy, które nie powinny dzielić ludzi, generować między nimi kwas, bo przecież każdy chce bezpieczeństwa swojego i swoich bliskich. Nie mam zamiaru przykładać swojej ręki do nakręcania spirali agresji, etykietowania ludzi tylko z tego powodu, że mają inne zdanie niż ja. Niektórzy są niekwestionowanymi mistrzami prześmiewców, nie zamierzam jednak pozbawiać ich tego tytułu. Każdemu według potrzeb, jak mawiał klasyk, choć dobrze umiar zachować w relacjach interpersonalnych…
Nie mam również zamiaru zgadzać się na to, by koncerny farmaceutyczne nabijały sobie kabzę kosztem mojego zdrowia i jego jakości. Już wystarczy.
Pomimo iż „Pandemia kłamstw” jest w głównej mierze głosem wołającego na pustyni o prawdę i rzetelność w nauce, to zawiera mnóstwo fachowej, specjalistycznej wiedzy nt. wirusologii. Ale nie tylko. Tego nie da się czytać do poduszki. Wymaga skupienia, choć autorka bardzo stara się wszystko jak najprościej wyjaśniać. Omawia wiele bardzo istotnych i niszczycielskich dla ludzi wirusów, mechanizmów ich działania, dróg rozprzestrzeniania, czy sposobów replikacji. Książka w ogóle nie zajmuje się tematem covid-19, bo powstała zanim do tego doszło, a dotyczy przede wszystkich korupcji w świecie naukowym, przemyśle medycznym i farmaceutycznym związanej z badaniami nad wirusami i tworzeniem skutecznych szczepionek przeciw chorobom przez nie wywoływanym. Przede wszystkim zajmuje się kwestią ich (szczepionek) bezpieczeństwa w przeszłości, bardzo niedalekiej przeszłości, oraz tym, jak firmy farmaceutyczne nie są w stanie zapewnić ich całkowitego bezpieczeństwa i sterylności na poziomie produkcji, jednocześnie nie biorąc za to odpowiedzialności. I jakie to jest wciąż aktualne.
Autorka pracująca jako naukowiec wirusolog zwraca uwagę na widoczne gołym okiem korelacje pomiędzy programami szczepień a wybuchami epidemii (a tak przy okazji – czy nie zauważyliście w waszej okolicy nagłego wzrostu zachorowań na grypę i inne choróbska atakujące drogi oddechowe? Hmm… ciekawe czym to może być spowodowane? Z czym to może mieć związek…? Zostawiam do osobistych rozważań). W tym miejscu dodam, że dr Judy Mikovits dużo, naprawdę dużo mówi o naszym układzie odpornościowym, o jego sile i o tym, co upośledza jego działanie. I o tym kto płaci, zapłacił lub zapłaci w przyszłości najwyższą cenę w wyniku jego uszkodzenia, czy nadmiernego obciążenia/obciążania. Bo nie po każdym organizmie ludzkim szczepienie spłynie jak po kaczce.
Dr Judy Mikovits jest bardzo znana. Głównie dzięki filmowi pt. „Plandemic”, którego osobiście nie widziałam (zaraz nadrobię zaległości), ale który podobno był najczęściej blokowanym filmem w youtube w czasach koronapandemii (proszę o sprostowanie jeśli było inaczej). Naraziła cały swój dorobek naukowy, swoją karierę, życie prywatne na ogromne straty. Emocjonalne i finansowe. To zrozumiałe. Niektórzy zostali doprowadzeni nawet do samobójstw. Aresztowano ją, za rzekomą kradzież swoich własnych notatek (to jest dopiero absurd) z badań nad retrowirusem XMRV. Jednak jej pracodawcom nie udało się tak spreparować dowodów, by postawić ją przed sądem. Żaden prokurator nie wniósł nigdy przeciwko niej oskarżenia, natomiast koncerny farmaceutyczne i różni ludzie związani z tymi firmami zaczęli szkalować dobre imię biochemiczki. Ale nie poddała się. Cieszę się, że miała odwagę napisać tę książkę, i że na niej nie poprzestała. Tacy ludzie zasługują na bycie autorytetem dla społeczeństwa. Szczególnie, gdy walczą z mafią. Jak Dawid z Goliatem.
Jestem pewna, że po tę książkę sięgnie jeszcze wiele osób. Czytajcie, może trochę wam się oczy otworzą.
A jeśli ktoś potrzebuje większej garści rzetelnych informacji o książce wraz z fragmentami, polecam ten link: