Zawsze mieszkałyśmy w zamku recenzja

cudowna okładka i równie cudowne wnętrze

Autor: @viney ·2 minuty
2022-07-04
Skomentuj
2 Polubienia
Mieliście kiedyś tak, że marzyliście żeby znaleźć się w odosobnionym miejscu z dala od ludzi? Wtopić się w roślinność i obserwować ludzi będąc dla nich niewidocznym? Ja tak i chyba dlatego tak przyjemnie mi się czytało „Zawsze mieszkałyśmy w zamku”. Jest to chyba jedna z bardziej znanych powieści Shirley Jackson, a moja pierwsza pozycja tej autorki. Dlatego nie mogę powiedzieć czy jest ona gorsza czy lepsza od innych, natomiast jak dla mnie jest to bardzo przyjemna książka na wieczór, lub jeśli ktoś woli to na kilka, gdyż jest dość krótka i dodatkowo pisana dużą czcionką co znacznie ułatwia czytanie. Zdecydowanie skusiła mnie w niej okładka, która jest tak estetyczna, tajemnicza i mroczna w jednym. Początkowo jednak zamierzałam zaopatrzyć się w „Nawiedzony dom na wzgórzu”, również autorstwa S. Jackson, która znacznie przewyższała tą w popularności i ilości opinii, jednak ja wolę sięgnąć po książkę, która będzie mniej doceniona i w razie czego wychwycić zapomniane diamenty. Co do fabuły, wydaję mi się, że opis z tyłu okładki jest już w nadmiarze opisujący wydarzenia, co ma znaczenie gdyż akcja dzieje się spokojnym (bo nie nazwałabym tego powolnym) tempem. Duży nacisk położony został na opisywaniu krajobrazu i otaczającej rzeczywistości, co, o dziwo, idealnie komponuje się z bardziej dynamicznymi fragmentami, a ja ani razu nie miałam chwili, w której dłużyłyby mi się sceny. Wspomnę jedynie, że książka pisana jest w pierwszej osobie z perspektywy Merricat, co jest niezwykle intrygujące biorąc pod uwagę jej stan psychiczny i myśli w zestawieniu z jej wiekiem. Ja czasem odnajdywałam się w jej strumieniu świadomości, także są to jednak takie małe rzeczy rzutujące potem na odczucia względem lektury. Nie mogę odmówić również zaskakującego zakończenia, gdyż tego się akurat nie spodziewałam, nie mniej uważam, że było ono bardzo dobre i po przeczytaniu leżałam jeszcze chwilę z uśmiechem na twarzy. Pozytywnym zaskoczeniem było dla mnie to jak spodobała mi się ta książka, bo jestem raczej dość daleka od próbowania nowych rzeczy, raczej trzymam się znanych mi autorów i tych samych gatunków, jednak tym razem, przy ostatnich zakupach postanowiłam „zaszaleć” i zakupić coś, czego nie znam, coś nowego, coś, co znajdę w sklepie i zainteresuje mnie okładką/opisem. Tym sposobem trafiłam na Shirley Jackson i muszę powiedzieć, że zachęciło mnie to do takiego wyjścia ze swojej strefy komfortu na tyle, że myślę, że częściej będę robić takie zakupy uwzględniając jakieś nieznane mi dotąd książki obcych dla mnie autorów. Uważam, że „Zawsze mieszkałyśmy w zamku” to świetna książka jeśli ktoś lubi tego typu sposób pisania, skupiający się na opisywaniu otaczających pomieszczeń, spokojny rozwój wydarzeń bez thrillerowego trzymania w napięciu czy dynamicznych wydarzeniach niczym z filmu akcji, to sądzę, że przypadnie takim osobom do gustu, a udany wieczór z herbatką i książką będzie gwarantowany!

Moja ocena:

× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zawsze mieszkałyśmy w zamku
4 wydania
Zawsze mieszkałyśmy w zamku
Shirley Jackson
6.5/10

Niesamowita gotycka opowieść autorki Nawiedzonego Domu na Wzgórzu! Merricat Blackwood wraz z siostrą Constance i wujem Julianem zamieszkują rodzinną posiadłość. Nie tak dawno temu rodzina liczyła ...

Komentarze
Zawsze mieszkałyśmy w zamku
4 wydania
Zawsze mieszkałyśmy w zamku
Shirley Jackson
6.5/10
Niesamowita gotycka opowieść autorki Nawiedzonego Domu na Wzgórzu! Merricat Blackwood wraz z siostrą Constance i wujem Julianem zamieszkują rodzinną posiadłość. Nie tak dawno temu rodzina liczyła ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

W domu Blackwoodów wydarzyła się tragedia. To wiemy na pewno. Ktoś – czy to była Constance? - dosypał arszeniku do cukru. Umarli wszyscy poza wujem Julianem, Merricat i Constance właśnie. Mieszk...

@Chassefierre @Chassefierre

„Zawsze mieszkałyśmy w zamku” to książka opisywana jako horror i powieść gotycka, przetłumaczona przez Ewę Horodyską. "- Merricat, rzecze Constance, chcesz herbaty kroplę, dwie?" "- O nie, rzecze ...

@u2003 @u2003

Pozostałe recenzje @viney

Przeprawa
„Przeprawa”

Choć generalnie jestem fanką grozy w formie filmowej, tak lubię czasem sięgnąć po książki z tego gatunku. Jack Ketchum jest już w pewien sposób kultowy jeśli chodzi o ho...

Recenzja książki Przeprawa
Asymetria
„Asymetria”

Po przeczytaniu tej książki mam bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony, jaka to była dobra lektura! A z drugiej jest w niej jeden szczegół, przez który miałam problem ...

Recenzja książki Asymetria

Nowe recenzje

Altanka pod magnolią
„Altanka pod magnolią” Sandra Podleska
@martyna748:

Czy są w Waszych biblioteczkach takie książki, które czekają na przeczytanie na odpowiedni moment? Wśród takich powieśc...

Recenzja książki Altanka pod magnolią
Chowane po kieszeniach
Chowane po kieszeniach
@robert_wochna:

Autor sam pisze o swojej książce": "To już trzeci tomik wierszy . Interpunkcja w dalszym ciągu jest zaburzona, a tym s...

Recenzja książki Chowane po kieszeniach
Tchnienie
Historia jakich mało
@dosia1709:

Czy jesteście gotowi wstąpić do świata, w którym wszystko jest jedną wielką niewiadomą? Jeżeli tak to zapraszam. Soni...

Recenzja książki Tchnienie
© 2007 - 2024 nakanapie.pl