"Awesome" kanadyjskiego autora Neila Pasrichy znana także jako Księga Małych Cudowności stała się międzynarodowym bestsellerem. W połowie listopada wydawnictwo Filia zdecydowało się zaproponować tę optymistyczną książkę polskim czytelnikom, co moim zdaniem było bardzo dobrym posunięciem.
Książka powstała na podstawie wpisów internetowych autora, który jakiś czas temu stworzył własną stronę, a właściwie blog o nazwie 1000awesomrthings.com czyli 1000 Cudownych Rzeczy. Neil Pasricha poszukuje zwyczajnych momentów w codziennym życiu, które mogą dać człowiekowi szczęście i radość w najwyższym wymiarze. I nie chodzi tu o jakieś spektakularne działania, czy spełnianie niezwykłych marzeń. Autor poszukuje w swojej codzienności pozornie prostych i zwyczajnych rzeczy, zachowań, gestów, które jemu wydają się CUDOWNE. Dzieli się swoimi przemyśleniami o tym, co jemu przynosi radość mając nadzieję, że podobne odczucia w danym momencie mają także inne osoby. Małe Cudowności zdają się być bardzo uniwersalne, a problem polega jedynie na tym, aby je odnaleźć.
"Awesome" uczy nas, czytelników, doceniania drobnych szczęśliwości, jakie stają się naszym udziałem w codziennym życiu. Bo przecież tak niewiele trzeba, aby poczuć się szczęśliwym...
Książka napisana przez człowieka zza oceanu nie w pełni przystaje do naszej polskiej rzeczywistości. Niektóre opisane sytuacje u nas raczej nie występują, ale wiele z przemyśleń autora wpisuje się idealnie w życie każdego z nas. Tych drobiazgów bardzo często na co dzień nie zauważamy, jeszcze częściej nie doceniamy, ale Małe Cudowności są, istnieją by poprawiać nam humor i sprawiać radość. Czytając "Awesome" dowiecie się np. dlaczego taka cudowna jest druga strona poduszki, przypomnicie sobie jak to jest, gdy podczas popularnej gry w Business ktoś stanął na Waszym polu zabudowanym hotelem, docenicie pierwszą noc w świeżo zmienionej, czystej pościeli, czy chodzenie boso po piaszczystej plaży albo podziękujecie komuś za nakrycie kocem podczas popołudniowej drzemki. Prawda, że to nic wielkiego?... A jednak...
Wydawca zapowiadał, że ta najpogodniejsza książka świata jest skarbnicą pozytywnej energii. I muszę się z tym zgodzić w stu procentach. Lektura "Awesome" poprawia nastrój, wywołuje uśmiech na twarzy, odpręża i jednocześnie uczy doceniać i zauważać drobiazgi. Warto po nią sięgnąć choćby po to, by szeroko otworzyć oczy na otaczający nas świat, by zmienić nieco podejście do życia albo zwyczajnie sprawdzić w czym różnimy się od Amerykanów. "Awesome" można czytać za jednym podejściem od początku do końca, ale jej lekturę możemy też rozłożyć sobie na kilka dni albo dozować ją w dłuższym okresie kiedy tylko przyjdzie nam ochota. To książka, którą możemy czytać na wyrywki, nie po kolei, a i tak jej lektura naładuje nas pozytywnie na kolejne dni.
Na pewno jest to książka nietuzinkowa, niesztampowa i z przyjemnością ustawię ją na półce z kategorią "inne niż wszystkie". Jestem bardzo wdzięczna wydawnictwu Filia za zapewnienie mi tak niecodziennej porcji relaksu. Sięgnijcie po "Awesome", a przekonacie się sami.