Więcej niż zło recenzja

Czasem warto odkryć kilka kart

TYLKO U NAS
Autor: @Banshee22 ·3 minuty
2023-01-25
Skomentuj
1 Polubienie
Korzystając z okazji, że w styczniu postanowiłam czytać tylko polską fantastykę, sięgnęłam w końcu po Więcej niż zło Eweliny Stefańskiej. Byłam do niej bardzo optymistycznie nastawiona. Czytałam dużo pozytywnych opinii i książka od dawna gościła na mojej półce na Legimi. Czekała tylko na lepsze czasy i one w końcu nadeszły.
Zacznę od okładki, która przyciąga wzrok i początkowo to właśnie ona sprawiła, że zwróciłam na książkę Eweliny Stefańskiej uwagę. Została tutaj wykonana naprawdę dobra praca. Od razu zwraca uwagę na coś magicznego, a to zdecydowanie są moje klimaty. Mówi się, żeby nie oceniać książki po okładce, ale powiedzmy sobie szczerze: to pierwsza rzecz, którą widzimy. Jak inaczej mamy wybrać coś do przeczytania w gąszczu miliardów książek, jak nie właśnie po okładce? Oczywiście, następnie pojawia się opis, recenzje i opinie innych czytelników, ale to okładka przykuwa naszą uwagę i sprawia, że chcemy dowiedzieć się o danej pozycji czegoś więcej. W przypadku Więcej niż zło spełniła swoja rolę. Zaintrygowała mnie na tyle, że zechciałam dowiedzieć się o książce czegoś więcej, a w konsekwencji również ją przeczytać.
Niestety samą powieścią trochę się zawiodłam. To nie tak, że w ogóle mi się nie podobała. Zwyczajnie byłam nastawiona na coś lepszego. Przez pierwszą połowię w ogóle nie mogłam się w nią wczuć. Nie umiałam zapamiętać bohaterów, a wydarzenia zdawały się do niczego nie prowadzić. Zazwyczaj w książkach od samego początku wiemy, do czego to będzie zmierzać, czy np. trzeba uratować świat przed zagładą czy może uwolnić się spod władzy króla-tyrana, czy pojawia się jeszcze jakiś inny punkt końcowy. W przypadku Więcej niż zło nie wiedziałam, o co właściwie tutaj chodzi. Dopiero w drugiej części, gdy już mniej więcej połapałam się w przedstawionym świecie, pojawiły się sceny, które mnie zainteresowały i wciągnęły. Sceny, od których nie mogłam się oderwać. Niestety były też takie, które kompletnie mnie nudziły.
Miałam wrażenie, że autorka na siłę chce wprowadzić aurę tajemniczości do książki. Często było tak, że bohaterowie się czegoś domyślali i wręcz już wiedzieli, a my jeszcze nie. Była informacja, że bohater zrozumiał i miałam takie: no fajnie, to niech powie. Trochę mnie to męczyło, bo zamiast cieszyć się z odkrywania kolejnych zagadek, niewiele dowiedzieliśmy się w pierwszej części. Tak właściwie nadal nie wiem, do czego zmierza ta seria (tak to nazwę, bo nie wiem, ile ma być części, ale na pewno będzie coś dalej). Czasem warto odkryć kilka kart i sięgnąć po kolejne, zamiast na siłę trzymać się tych kilku i ciągle krążyć wokół nich.
Drugą rzeczą, która mi przeszkadza, to zmiany narracji. Część scen była napisana w czasie teraźniejszym, część w przeszłym. Czasami narracja potrafiła zmienić się parokrotnie w jednej scenie. Strasznie wybijało mnie to z rytmu czytania. Próbowałam doszukać się jakieś logiki w tych zmianach, niestety nie udało mi się jej znaleźć. Jednak wolę, gdy autor trzyma się jednej obranej narracji i jeżeli opowiada nam losy bohaterów w czasie przeszłym, to niech trzyma się czasu przeszłego. Ewentualnie mogłabym zrozumieć mieszankę, gdyby np. spotkało się dwóch ludzi i jeden drugiemu opowiada swoje losy. I ta jego opowieść jest w czasie przeszłym, natomiast ich spotkanie w czasie teraźniejszym. Wtedy miałoby to sens i było zrozumiałe w odbiorze. Natomiast w Więcej niż zło nie umiałam się w tym połapać.
Książka ma wady, ale ma też zalety. Przede wszystkim widzę olbrzymi potencjał w historii. Mamy ciekawych bohaterów, dobrze wykreowany świat i tylko samo poprowadzenie powieści mi nie odpowiada. Gdyby jednak w drugim tomie wskazać nam cel, zdradzić troszeczkę więcej sekretów i nie budować na siłę aury tajemniczości, to może być świetna książka. No i oczywiście trzymajmy się jednego czasu w narracji.
Po kontynuację na pewno sięgnę, bo jak już wspomniałam – widzę olbrzymi potencjał tutaj. Więcej niż zło to debiut, więc trzeba też wziąć to pod uwagę. Błędy zdarzają się każdemu, nawet doświadczonemu pisarzowi, także jestem tutaj wyrozumiała dla Eweliny Stefańskiej i czekam, co pokaże w swoich kolejnych powieściach. Trzymam kciuki i powodzenia!

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-01-24
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Więcej niż zło
2 wydania
Więcej niż zło
Ewelina Stefańska ...
6.5/10
Cykl: Kroniki traw, tom 1

(Wydanie I, Wydawnictwo Fabryka Słów, Lublin-Warszawa, 2022) "Więcej niż zło" - debiut pani Eweliny Stefańskiej. Każde zwycięstwo ma swoją cenę. Okaleczony starzec, podający się za wędrownego ziel...

Komentarze
Więcej niż zło
2 wydania
Więcej niż zło
Ewelina Stefańska ...
6.5/10
Cykl: Kroniki traw, tom 1
(Wydanie I, Wydawnictwo Fabryka Słów, Lublin-Warszawa, 2022) "Więcej niż zło" - debiut pani Eweliny Stefańskiej. Każde zwycięstwo ma swoją cenę. Okaleczony starzec, podający się za wędrownego ziel...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Zanurzmy się w nieznaną drogę, dzikie odstępy, gdzie rządzą inne prawe. Tajemnicze zabójstwa, które nie dają spokoju, niepotrzebne śmierci, zaufanie, które z każdym krokiem traci przyczepność. Jest ...

@M_d_books @M_d_books

„Każde zwycięstwo ma swoją cenę.”. Mieszanka różnych światów. Okaleczony zielarz, który nie jest tym, za kogo się podaję. Kaleki, ambitny komendant skrywający niejedną tajemnicę. Tancerka wplatająca...

@fantastyka.na.luzie @fantastyka.na.luzie

Pozostałe recenzje @Banshee22

Żelazny Płomień
Świetna kontynuacja

"Iron Flame" to rewelacyjna kontynuacja "Fourth Wing", która nie tylko dorównała swojemu poprzednikowi, ale wręcz go przebiła. Tak samo, jak przy czytaniu pierwszej częś...

Recenzja książki Żelazny Płomień
Krwawe przeznaczenie
Dla miłośników smoków!

Lubisz fantastykę? Smoki? A może polską fantastykę? Był taki czas, kiedy wydawało mi się, że Polak nie potrafi napisać dobrze fantasy i sięgałam tylko po literaturę zagr...

Recenzja książki Krwawe przeznaczenie

Nowe recenzje

Spotkasz mnie nad jeziorem
Piękna i wielowymiarowa powieść, która wciąga n...
@burgundowez...:

“Spotkasz mnie nad jeziorem” autorstwa Carley Fortune to piękna i wielowymiarowa powieść, która wciąga nas w wir emocji...

Recenzja książki Spotkasz mnie nad jeziorem
Tlen
Nowe wyzwania
@jatymyoni:

Książki z serii „Uczta wyobraźni” wydawnictwa MAG zazwyczaj mają wysokie oceny, natomiast ta książka otrzymuje skrajne ...

Recenzja książki Tlen
Dziury w ziemi
Niebo jest tam, gdzie jesteśmy szczęśliwi
@mikakeMonika:

„Dziury w ziemi” Grzegorza Mórdas-Żylińskiego to pierwsza i na razie jedyna książka autora. O samym autorze nic mi się ...

Recenzja książki Dziury w ziemi
© 2007 - 2024 nakanapie.pl