Lisa Gardner należy do grona moich ulubionych autorek, a jej cykl z detektyw D. D. Waren nie ma sobie równych. Tym razem autorka porzuciła dotychczasową bohaterkę i dała nam w prezencie nową postać, zdecydowanie inną niż detektyw, Frankie Elkin. Kim jest Frankie? Czym się zajmuje? Czy prowadzi wnikliwe śledztwa jak jej poprzedniczka? Jeszcze chwila cierpliwości, a przybliżę tę postać …
Frankie Elkin nie jest policjantką ani detektywem. Jednak na co dzień zajmuje się poszukiwaniem zaginionych osób. Tych, które zniknęły i policja ich nie odnalazła. Wtedy wkracza ona, która nie spocznie, dopóki nie odnajdzie zaginionych. Żywych lub … martwych. Odnoszę wrażenie, że Elkin spełnia swoje zadanie zdecydowanie lepiej i skuteczniej niż stróże prawa. Ona drąży, wypytuje, wraca kilkukrotnie do rodzin zaginionych, szuka małych, prawie niewidocznych śladów i znaków. I odnosi sukcesy. Tym razem udaje się do Bostonu, gdzie zaginęła nastolatka Angelique Badeau. Dziewczyna nie wróciła ze szkoły, ślad po nie zaginął. Oczywiście nikt nic nie widział i nie słyszał. A biorąc pod uwagę fakt, że miało to miejsce w dzielnicy o złej sławie, gdzie nikt po ciemku się nie zapuszcza, nadzieje na jej odnalezienie maleją. Elkin zamieszkuje w miejscowej gospodzie i rozpoczyna swoją żmudną pracę. Nie będzie miała łatwo, nowi są niemile widziani w tych okolicach, nie są darzeni sympatią, lecz traktowani jak zło konieczne. Im dalej brnie w swoich działaniach, tym nowe fakty wychodzą na jaw. Takie, które kierują podejrzenia w innym kierunku, odrywają nas od schematycznego myślenia i rzucają nowe światło na wydarzenia z ostatnich tygodni. Przy okazji trafia na ślad nowej afery, która kryje się za zniknięciami młodych dziewczyn. Jak daleko jest w stanie posunąć się człowiek, aby realizować swoje niecne zamiary? Jak bardzo trzeba być pazernym i złym, aby kosztem niewinnych osób dążyć do zapewnienia sobie szczęścia?
Zanim zniknęła to ciekawy, nowatorski thriller psychologiczny z wątkiem kryminalnym. W mojej ocenie zadanie bohaterki to tylko tło do ukazania jej problemów, jej walki z samą sobą, z nałogiem, od którego trudno się uwolnić. Znalazł sobie pożyteczne zadanie, aby również przy okazji zawalczyć o siebie. O swój spokój wewnętrzny. O miłość. O lepsze i bezpieczniejsze jutro. Czy wyjdzie zwycięsko z tej nierównej potyczki? Czy będzie miała tyle siły i determinacji, by ukoić drzemiący w niej ból, niepokój i tęsknotę za ta drugą bliską osobą? Elkin to twarda osoba, zdeterminowana, nie ustająca w dążeniach i zamiarach. Jej styl pracy nie może się nie podobać, dociekliwości mogliby się od niej uczyć policjanci. O nieprzeciętnej intuicji. Wszelkie życiowe traumy i niepowodzenia tylko umacniały ją i utwierdzały o sensie swojej pracy.
Lisa Gardner zabawia się z nami, wabi i kusi. Powoli smakujemy tę historię, subtelnie odkrywamy jej smak. Nikomu nie jest śpieszno, pośpiech jest wręcz niewskazany. Ta historia toczy się swoim rytmem, a my musimy się dostosować. Otrzymujemy możliwość powolnego dążenia do odkrycia prawdy, nawet jak jest dla nas bolesna i trudna. Dużą rolę autorka przywiązała do zaprezentowania psychologicznego portretu Frankie, przez całą powieść odkrywamy jej zmagania z traumatyczną przeszłością, jej ucieczkę od smutki i jeszcze nie zagojonych ran.
Jednym słowem, lektura ciekawa i emocjonująca, niosąca ważne przesłanie, które jest bardzo głęboko zaszyte w fabule. Kto jest bardziej wnikliwy i dociekliwy, ten na pewny zostanie usatysfakcjonowany. Polecam, zdecydowanie warto!