Na książkę trafiłam przypadkiem przemierzając bibliotekę. Przykuła moją uwagę okładką, żółta sukienka na czarnym tle daje niesamowity kontrast, nie tak kłujący w oczy, jak biały z czarnym.
Po przeczytaniu opisu mamy mniej więcej zarysowaną fabułę, nie zdradza on za dużo, ale ja wolałabym go nie przeczytać (niestety nie posiadała wcześniej tej wiedzy i chcą sprawdzić temat książki, musiałam go przeczytać)
Jest to thriller psychologiczny, ale bardziej z tego gatunku ,,psychologiczny, ze względu na temat". Nie mamy psychologicznej analizy zachowań postaci. W sumie, nie mamy tam w ogóle analiz. Wszystko to domysły głównej bohaterki. Często kończąc czytać rozdział czułam się przytłoczona. Oczywiście nie tak jak podczas czytania ,,Za zamkniętymi drzwiami". Tam autorka potrafiła świetnie opisać zdarzenia, świat przedstawiony, które wyciągały w naszą stronę macki i wciągały nas do opowieści. Tutaj tego zabrakło.
Akcja opiera się dojściu do prawdy. Kathryn zastosowała bardzo fajny trik: rozdziały są pisane w narracji pierwszoosobowej naprzemiennie, raz przez Josie, gdzie odkrywamy szczegóły przeszłości, oraz przez Mię, główną bohaterkę, próbującą dotrzeć do sedna sprawy związanej z jej mężem. Jest to duży plus. Dzięki temu, akcja ma jakiekolwiek tempo. Wszystko jest opisane czytelnie, w dobry sposób (nie tak jak w ,,Dziewczynie z pociągu", gdzie gubiłam się w chronologii) Rozdziały są oczywiście kończone w ,,polsatowy" sposób- czytelnik chce dowiedzieć się więcej. Przez to, nie mogłam się od niej oderwać (chociaż w sumie to przez nagłówek na okładce ,,zaskakujące zakończenie". Chciałam się dowiedzieć, czy rzeczywiście takie jest)
Intryga dobrze rozpisana, wiele wątków i czytelnik nie jest pewien, który łączy się którym. Zakończenie- zaskakujące. Do końca nie wiedziałam kogo mam podejrzewać. W sumie, nie mieliśmy zbyt dużo dowód, więc ciężko było wytypować winnego. Od razu po skończeniu książki, nie wiedziałam co mam zrobić, w tak wielkim szoku byłam. Lecz potem, już po ochłonięciu, zaczęłam je analizować. Doszłam do wniosku, że coś mi tu nie gra, że to wręcz niemożliwe, żeby tak się skończyło i uznałam je za mocno naciągnięte. Zaskakujące zakończenie? Oczywiście! Bo nic nie trzyma się kupy, a tekst na okładce to po protu zwykły chwyt marketingowy. O ile w ,,Kto porwał Daisy Mason" byłam w stanie uwierzyć autorce, ponieważ tam były podstawy, by tak skończyć książkę, tak tutaj, autorka sama zamykała sobie drzwi do ''niewiarygodnego zakończenia".
Ogółem książka nie jest zła, jest bardzo dobrze napisana, w ciekawy sposób. Nie nazwałabym jej thrillerem psychologicznym, gdyż brak tu analizy bohaterów i odpowiedniego opisu, który przenosi nas w głąb historii. Czytałam lepsze thrillery (te, które wymieniłam w recenzji nie licząc ,,Dziewczyny z pociągu" bo to jakaś pomyłka), jednak czytałam też gorszy (jak ,,Zniknięcie" gdzie rozwiązanie akcji było jeszcze gorsze).
Dałam się nabrać na chwyty marketingowe, przez co rozczarowałam się końce opowieści, jednakże jest to dobra książka. Jeśli nie będziemy oczekiwać od niej za wiele, możemy miło spędzić czas.
Jednak najlepiej samemu przeczytać i wtedy wyrobić sobie opinię.