,,Dobrani'' są bardzo często porównywani do ,,Igrzysk Śmierci'' Suzanne Collins. Nie raz czytając tą powieść myślałam 'te książki są tak do siebie podobne, a jednocześnie tak różne'. W obu chodzi o to samo, no prawie.. Chodzi o wolność. Ale w każdej panuje inna atmosfera. Ludzie są inni, władze są inne.
Jak wyobrażamy sobie Społeczeństwo idealne? Czy my, ludzie potrafilibyśmy dojść do perfekcji w prowadzeniu społeczności? Nawet przed przeczytaniem ,,Dobranych'', moja odpowiedź byłaby przeczące. Pozwolę sobie zacytować urywki wiersza ks. Jana Twardowskiego:
Gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka
Gdyby wszyscy byli silni jak konie [...]
Gdyby każdy miał to samo nikt nikomu nie byłby potrzebny
Te kilka wersów pokazuje, że nie może każdy mieć tak samo, być taki sam, bo świat by zwariował.
Cassia żyje w 'idealnym' Społeczeństwie. Ma kochającą rodzinę, przyjaciół, gotowe jedzenie dostarczane w danych porach do jej domu i wreszcie zbliża się ten wyjątkowy dzień. Dobór. To dziś Cassia zobaczy na ekranie w Ratuszu twarz swojego przyszłego męża. Dostanie kartę z jego danymi i zainteresowaniami. Dziewczyna wie, że Społeczeństwo nie popełnia błędów. Z pewnością zostanie idealnie Dobrana. Tylko do kogo? Czy będzie z drugiej części kraju? Czy będzie przystojny? Spodoba mu się?
I wreszcie, po tylu latach czekania idzie na swój Bankiet. Wszyscy wraz z nią przeżywają ogromny szok, gdy okazuje się, że jej Dobranym jest najlepszy przyjaciel Cassi- Xander. Oboje są bardzo szczęśliwy, ich rodzice również.
Mimo wieloletniej znajomości, dziewczyna postanawia sprawdzić co Społeczeństwo napisało o Xanderze na jego mikrokarcie. Ale wtedy staje się coś dziwnego. Coś nieprawdopodobnego. Twarz jej Dobranego znika i pojawia się Ky. Jeden z jej starych znajomych. Krótka chwila zostawia w sercu dziewczyny wiele wątpliwości. Czy to on jest jej idealnie Dobrany? Czy to był tylko błąd lub może przeznaczenie?
Zauważyłam, że bardzo modne są teraz powieści antyutopijne. Przyszłość, nastolatkowie pragnący wolności i bezlitosne rządy Władzy. Nie twierdze, że to jest złe. Nie! Wręcz przeciwnie! Po fazie na wampiry i wilkołaki, dobrze odetchnąć przy dobrej książce o nieznanym nam świecie takiej jak ,,Igrzyska Śmierci", czy np. ,,Dobrani''.
Po naprawdę wielu pozytywnych opiniach, nie mogłam się oprzeć pokusie i kupiłam tą książkę. Nie żałuje! 1/3 powieści szła mi nieco opornie, ale to przez brak czasu. Dziś ją skończyłam i muszę przyznać, że czym dalej czytałam, tym bardziej mnie wciągało. Ostatnie strony to był dla mnie szok w niektórych momentach, ale większości domyślałam się już na początku. Trochę sobie popłakałam. Nie wiem dlaczego, jestem bardzo wrażliwa.
Okładka jest hipnotyzująca. Niby nic takiego, jakaś kula i dziewczyna, a jednak... Bardzo mi się podoba.
Jedynym minusem było to, że autorka nie wykazała się inicjatywą wymyślania jakiś ciekawych nazw, przez to jest tylko: Gmina, Miasto, Społeczeństwo... Wszystko z dużej litery. Ale da się przeżyć, nie razi tak bardzo.
Polecam jako ciekawy romans, wcale nie taki cukierkowaty. Nie ma tam trzymającej w napięciu akcji ale w niektórych momentach oczy otwierają się szerzej.
Moja ocena: 9/10