‘’Oto historia, która pochłonęła mnie całkowicie! ; Dom sekretów to powieść, która pochłonęła mnie bez reszty. ; Piękna historia.’’ ( recenzje innych czytelników)
- czytam i nie dowierzam, czy oby na pewno jest to ta sama książka, którą ja czytałam i wtedy myślę to chyba ze mną jest coś nie tak.
Książka mnie nie wciągnęła, wręcz można by rzec nie mogłam doczekać się jej końca, a fabuła ciągnęła się ciągnęła i ciągnęła. Nie czułam tu ani porywu, ani tej wielkiej tajemniczości, która była zapowiadana. Niektóre wątki zbyt mocno rozwleczone nie mające nic wspólnego z całą historią. Momentami miałam wrażenie , że autorce ta ilość stron, została narzucona z góry i trzeba było je czymś zapełnić.
Czasami jest tak, że nastawimy się na coś porywającego, wielkiego, tajemniczego . Bo tu już sam tytuł ,,Dom sekretów’’ brzmi tajemniczo i to chyba był mój błąd.
Jak dla mnie w tej całej opowieści za dużo postaci nie wnoszących za wiele do samej fabuły. Dorota doktorantka historii na Uniwersytecie Łódzkim, jej marzeniem jest latanie szybowcami. Nadopiekuńcza matka Zofia, emerytowana Pni protetyk, ma trzy przyjaciółki, Łucję Latawiec- miłośniczka zwierząt, opiekująca się osobą, która autorka nazwała ONA. Druga to Barbara Łaysiakowa, córka Barbary Agnieszka była kiedyś koleżanka Doroty ale obecnie są skłócone za coś tam, nikt nie wie za co. Trzecia przyjaciółka to Konstancja Kwilecka ma dwóch synów, młodszy Bartek to muzyk mniej reprezentacyjny, starszy bardziej udany Marcin adwokat, pracujący w kancelarii ojca i były chłopak Doroty, ku rozpaczy matek młodzi jakoś nie lgną do siebie. Jest jeszcze Sabina starsza Pani mieszkająca w starej kamienicy, u której Dorota wynajęła pokój, po wyprowadzce od rodziców. Sąsiad Filip policjant w drogówce, sprawca dziury w ścianie u starszej Pani. Bo Filip odziedziczył mieszkanie po ciotce, której nie dawno się zmarło, jego marzeniem jest posiadanie motocykla. Przy remoncie, Filip rozwalił ścianę, szukał skarbu, ale zamiast skarbu to znalazł szkielet człowieka, tak myśli Filip. A przy tym szkielecie została znaleziona skrzynka, którą Dorota i Pani Sabina zabrały i ukryły w kredensie, no i przez cała opowieść nikt nie otworzył tej szkatuły, bo wszyscy szukali właściciela. Bo to tylko on ma prawo otworzyć tajemniczą szkatułę. To wszystko postacie pierwszoplanowe ale jest jeszcze cała masa postaci drugoplanowych i kila rodzin z dawnej przeszłości, zamieszkujących tej starej kamienicy.
Daję 5/10 bo temat jest świetny, no i dobór miasta Łódź. Nigdy nie byłam w tym mieście, ale autorka potwierdziła moje skojarzenia. Stare, tajemnicze kamienice, miasto różnych kultur, różnych narodów, żyjących obok siebie.
,,Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl"