Dom trzepoczących skrzydeł recenzja

Dom trzepoczących skrzydeł

Autor: @daria.ilovebooks26 ·5 minut
2024-10-04
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
"Babcia twierdzi, że jestem marzycielką. Ale co innego mi pozostało? (...) Rzeczywistość jest zbyt przygnębiająca"

Fallon słyszy, że będzie królową jeśli uwolni wrony. Pragnie rządzić u boku swojego ukochanego, więc wyrusza w podróż, żeby zebrać wszystkie statuetki.

Czy Fallon uda się zrealizować zadanie? Czy zostanie królową? Czy będzie rządzić u boku swojego ukochanego? A może wydarzy się całkiem coś innego?

"Uwolnij pięć żelaznych wron, a będziesz królową"

Fallon jest półkrwi Fae co powoduje, że cieszy się pogardą każdego czystego krwi Fae. Jej matka jest chora, nie ma z nią kontaktu i z tego względu jest wychowywana przez babcię. Na co dzień pracuje w tawernie, gdzie roznosi posiłki, a miejsce też słynie jako miejsce rozrywki dla mężczyzn. Ma przyjaciół, z którymi jest bardzo blisko. I ukochanego, którym jest sam książę. To z nim zaznała pierwszego pocałunku. Kocha go, a może jej się tak wydaje?

Pewnego dnia Dante wraca. Mimo, że trochę czasu minęło to bohaterka nadal jest w nim zakochana. Wierzy, że jest im dane być razem a przepowiednia, którą słyszy ma jej w tym pomóc. Dlatego bez zawahania decyduje się wyruszyć, żeby zdobyć żelazne statuetki. Cóż, powierzono jej dosyć ważne zadanie, ale czy będzie w stanie mu podołać?

"Ja królową...
To zupełny nonsens"

Fallon to dziewczyna, która dosyć często pakuje się w kłopoty. Przez pewne wydarzenie, które miało miejsce kilkanaście lat wcześniej jest uważana za Zaklinaczkę Węży a to powoduje, że jest obserwowana przez samego króla, a raczej jego ludzi. Nie nie raz na skutek obrony morskich stworzeń, a konkretnie swojego przyjaciela wpada w kłopoty.

Fallon, taak. Zabierając się za książkę słyszałam dosyć dużo skrajnych opinii, a zwłaszcza, że bohaterka jest strasznie irytująca. Niestety z tym się muszę zgodzić. Nie raz łapałam się za głowę i zastanawiałam nad tym jak można takim być. Dawno nie czytałam książki, w której bohaterka jest tak głupia i irytująca. Naprawdę. Przede wszystkim zacznijmy od przepowiedni. Nie było nic w niej o tym, że Dante będzie królem. Przepowiednia była skierowana ściśle do niej. Nie wiem jakim cudem ona zrozumiała, że on będzie królem, a ona będzie stała u jego boku. Ta miłość, to zaślepienie, zapatrzenie w księcia było naprawdę strasznie wkurzające. Jest przekonana, że zostanie jego żoną, że on ją bardzo kocha i jest dla niego bardzo ważna. Byłoby okej, gdyby w którymkolwiek momencie faktycznie czytelnik odniósłby takie wrażenie. A jest wręcz przeciwnie. Dante nigdy nie powiedział, że mu na niej zależy, nigdy nie powiedział, że ją kocha. Jest to postać, której nie polubiłam, ale ciężko go obwinić za głupotę bohaterki, prawda? Nigdy nie dawał jej do zrozumienia, że pomiędzy nimi będzie coś więcej. A ona? Nieważne, co mężczyzna zrobił czy powiedział ona i tak jest w niego ślepo zapatrzona. Ma dowody pod nosem, wszyscy jej dookoła mówią i sama jest świadkiem jego zachowania i nic. Nadal sobie wmawia, że on ją kocha i będą razem. Nic do niej nie przemawia. Nawet, jak odkryła, że mężczyzna ją wykorzystał się jej nie odmieniło. No halo! Jak się dowiadujesz, że ukochany mężczyzna się z tobą przespał tylko dlatego, że narzeczona nie pozwala mu sypiać z prostytutkami, a ona nią nie jest i dlatego ją wybrał, no to coś jest zdecydowanie nie tak, prawda? Ale nie. Nawet to jest dla niej za mało. Dalej to do niej nie dochodzi a jego następne zachowania nie zmieniają jej postępowania.

"Gdyby nie przepowiednia Bronwen, Dante musiałby zapracować na ten moment, zabiegać o mnie, ale koniec końców i tak przecież będziemy razem" 🤦‍♀️🤦‍♀️

Ale, ale. Niespodzianka! Jednak z czasem jej się odmieniło. No zaskakujące, ale ile trzeba było na to czekać. Sądzę jednak, że bardziej było to spowodowane tym, że nowy przystojniak się pojawił na horyzoncie. Jednak można uznać, że w końcu poszła po rozum do głowy.

To jednak nie wszystko. Fallon nawet nie dostrzega tego co ma przed oczami. Wszystkie znaki mówią kto jest kim, a ona jakimś cudem się tego nie domyśla. No przepraszam bardzo, ale naprawdę ciężko uwierzyć, że nie odkryła kim tak naprawdę jest towarzysząca jej Wrona. To było wiadome prawie od samego początku. No jak można nie połączyć tych kropek? A ona pomyślała, że faktycznie coś w tym jest dopiero wówczas jak Dante powiedział jej to prosto w twarz, przy czym nie do końca i tak potrafiła w to uwierzyć. Cóż, jednak żeby nie było to na szczęście zdarzały się momenty, w których występowały przejawy jej mądrość. Niewielkie, ale jednak.

Podróż, przygody, poszukiwanie wron jest bardzo ciekawe. Gdyby nie to, że Fallon cały czas podkreśla, że robi to, aby Dante został królem a ona będzie jego królową to byłoby jeszcze ciekawiej. W ogóle jej zachowanie może zasługiwałoby na pochwałę, że jest gotowa na poświęcenie dla swojego ukochanego, ale nie w tym przypadku. W książce nie brakuje emocji, zagrożeń. Sama postać wrony jest bardzo intrygująca i wzbudziła ona moją sympatię. Marrgot mimo, że ma cel w tym, aby utrzymać Fallon przy życiu to jednak się o nią troszczy i stara się zapewnić jej bezpieczeństwo. Można nawet powiedzieć, że w pewnym momencie staje się bardzo zaborczy w stosunku do niej. Sama Fallon wraz z rozwojem historii coraz więcej się dowiaduje o swojej rodzinie. Odkrywa coraz więcej tajemnic. Dowiaduję się co jest prawdą a co nie.

"Czuję się bezwolną marionetką i błyszczącą przynętą zwisającą z napiętej żyłki pomiędzy wyrachowanymi mężczyznami i przebiegłymi bestiami"

Zakończenie nie jest jakieś spektakularne, ale mi się podobało. Jest bardzo intrygujące i pobudza ciekawość do tego, aby sięgnąć po kolejny tom.

"Dom trzepoczących skrzydeł" to książka, która miała dosyć duży potencjał. Mieliście kiedyś tak, że mimo irytującej bohaterki książka bardzo wam się podobała? Mi się pierwszy raz tak zdarzyło i to właśnie w przypadku tej książki. Mimo takiej a nie innej bohaterki to historia bardzo mnie wciągnęła. Pomijając jej wzdychanie do chłopaka i brak domyślności książkę bardzo przyjemnie mi się czytało. Naprawdę, naprawdę jestem bardzo zaskoczona, że pomimo Fallon mam takie wrażenie po lekturze. Wprawdzie było kilka momentów, w którym się gubiłam i ciężko było się połapać w niektórych sytuacjach, ale nie było źle. Miałam wrażenie, że niektóre sceny tak jakby były ucięte. Mamy na przykład scenę, w której Fallon wyrusza po wronę, a za chwilę już ma ją w rękach. Nie było tego, w jaki sposób ją zdobyła.

"Dom trzepoczących skrzydeł"to książka, co do której chyba trzeba mieć dosyć dużo cierpliwości. Powiem szczerze, że gdyby nie postać Fallon to ta książka byłaby idealna. Zastanawia mnie tylko, czy kreacja takiej bohaterki to był celowy zabieg czy po prostu się nie udało 😂🤔
Mimo tego wszystkiego książkę polecam i zachęcam żeby się z nią zapoznać. Miłego!



Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-10-04
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dom trzepoczących skrzydeł
Dom trzepoczących skrzydeł
Olivia Wildenstein
7.3/10
Cykl: Królestwo Wron, tom 1

Romans fantasy pełen kłamstw, zdrad i fałszywej miłości. Prawdziwa uczta dla fanów Sarah J. Maas, Mary E. Pearson oraz Lexi Ryan. Uwolnij wrony, Fallon, a uczynią cię królową. Dopóki wyroczn...

Komentarze
Dom trzepoczących skrzydeł
Dom trzepoczących skrzydeł
Olivia Wildenstein
7.3/10
Cykl: Królestwo Wron, tom 1
Romans fantasy pełen kłamstw, zdrad i fałszywej miłości. Prawdziwa uczta dla fanów Sarah J. Maas, Mary E. Pearson oraz Lexi Ryan. Uwolnij wrony, Fallon, a uczynią cię królową. Dopóki wyroczn...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Na początku roku podjęłam decyzję, aby w tym roku wziąć udział w #wyzwanieLC2024. Tematem lutowego wyzwania czytelniczego było przeczytanie książki, która została nominowana w Plebiscycie Książka Rok...

@Kantorek90 @Kantorek90

Pozostałe recenzje @daria.ilovebooks26

Zabić cień
Mrocznie, tajemniczo i wciągająco

"Jude spoglądał na mnie, jakby widział ukrytą w mojej głębi wojowniczkę. Silną kobietę, którą mogłam się stać. Ja zaś w odbiciu w jego oczach widziałam najlepszą wersję ...

Recenzja książki Zabić cień
Ally Love Feels No Love
Love?

"Każdy sobie na mnie ćwiczył jak na worku treningowym. Oddawał ciosy, a ja przyjmowałam je i tylko czasami w odwecie kołysałam się złowrogo. Nikt nie traktował mnie jak ...

Recenzja książki Ally Love Feels No Love

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka