Dzień dobry!
Zapraszam Was na recenzję książki pod tytułem "Dotyk Anioła" autorstwa Katarzyny Mak.
Za nim jednak przejdę do krótkiego streszczenia fabuły. Muszę Wam zdradzić, że nasza główna bohaterka ma dwa imiona, które często pojawiają się na początku książki. W Polsce wszyscy mówią do niej Zuza, w Stanach Zjednoczonych najbliżsi przyjaciele zwracają się do niej amerykańską wersją imienia, czyli Susan. A nowy mąż z kolei nazywa ją Angel, co w jakiś sposób łączy się z przeszłością dziewczyny. Więcej na ten temat nie mogę zdradzić, więc zapraszam Was do zapoznania się z moją opinią.
Zuza ze względu na to, co wydarzyło się niedawno w jej życiu. Decyduję się wyjechać z Polski i zapomnieć o tym, co miało miejsce w ostatnim czasie. Los Vegas, gdzie mieszka jej najlepsza przyjaciółka, wydaję się idealną lokalizacją, ale czy na pewno?
Niedługo po przyjeździe do Stanów, Zuza budzi się w łóżku z kompletnie obcym facetem, nie pamiętają za wiele z poprzedniej nocy. Z racji tego, kiedy bohaterka dowiaduje się, że została żoną niejakiego Bradley. Postanawia to wszystko od razu odkręcić, jednak jej świeżo poślubiony małżonek nie podziela jej pomysłu i chce dać szansę ich związkowi. Jesteście ciekawi, jak potoczyły się losy Zuzy i Bradley?
Długo zastanawiałam się, co napisać o "Dotyku Anioła", książka od początku bardzo mnie zaciekawiła. Roztoczona nutka tajemnicy wokół przeszłości Zuzanny. Sprawiła, że bardzo chciałam się dowiedzieć, za sprawą czego podjęła taką, a nie inną decyzję o wyjeździe z kraju. Również powód, dla którego Bradley, postanowił zwlekać z unieważnieniem małżeństwa z obcą kobietą, bardzo mnie zaintrygował. Jednak z każdą przywróconą stroną coraz trudniej, było mi odnaleźć się w relacji nowożeńców.
Nasi bohaterowie, faktycznie stanowią dla siebie totalne przeciwieństwo, wobec tego często oczekują od partnera całkowitego poświęcenia, chociaż tak naprawę po jednej spędzonej nocy, niewiele więcej o sobie wiedzą. Bradley liczył na to, że Zuza okaże mu nie tylko wierność, czy lojalność, ale i całkowicie posłuszeństwo. To bardzo stanowczy bohater, który zawsze chce postawić na swoim. Ukrywa też przed Zuzą wiele tajemnic w tym to, że jest płatnym zabójcą, co w pewnych momentach jeszcze bardziej komplikuje ich zawiły związek.
Zuza również jest dość trudną postacią do scharakteryzowania. Bohaterka jest bardzo religijną osobą, wobec tego ma ułożony pewien plan na życie, którego się trzyma, bez względu na okoliczności. Co niekonieczne podoba się Bradleyowi, który widzi ich pożycie małżeńskie zupełnie inaczej. To oczywiście prowadzi, między nimi do wielu kłótni i obraz majestatu, co zazwyczaj mało, kiedy kończy się szczerą rozmową. Oczywiście, takowe miały miejsce w trakcie trwania historii, ale na początku było ich bardzo mało. Albowiem nasi bohaterowie zdecydowanie więcej uwagi poświęcali łóżkowym igraszką, a aniżeliby zrozumieniu potrzeb drugiej połówki.
Moja ocena 6/ 10, pomysł na fabułę nie był zły, ponieważ autorka na samym początku mnie zaciekawiła. Ze spontanicznym ślubem w Las Vegas, jeszcze nie miałam okazji, spotkać się w romansach. Z racji tego, miło było poznać historię, nieco odbiegającą od utartych schematów. To, co zaważyło na mojej ostatecznej ocenie, to ilość scen erotycznych. Nie poczułam w sumie tej chemii, która połączyła naszych bohaterów. Zdecydowanie wolę, kiedy wszystko między bohaterami rozwija się powoli.