Cześć, mam na imię Michał recenzja

Droga do zagłady

Autor: @Kasia9 ·3 minuty
2014-02-11
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Najłatwiej jest powiedzieć - "mnie to nie dotyczy", inni to co innego, ale nie my. Przecież doskonale wiemy gdzie przebiega granica pomiędzy tym co stanowi rozrywkę, relaks lub chwilę oddechu od stresu dnia codziennego, a tym jest problemem. Wyraźna gruba linia wyznacza krawędź tego co jeszcze akceptowalne od tego co już jest zagrożeniem. No i jest jeszcze nasz rozsądek, który zawsze ostrzeże przed popełnieniem błędu. Zresztą tyle czytaliśmy, słyszeliśmy i widzieliśmy na ten temat, że doskonale wyczujemy moment gdy zagrożenie będzie blisko nas. Czym jest to, coś, znane nam tak dobrze? Uzależnienie, jedno słowo w jakim zawiera się dramat nie tylko jednego człowieka, tragedia jego bliskich i zrujnowane życie. Ale na początku wszystko wydaje się inne, niegroźne, tymczasowe albo nawet jednorazowe, ot takie odstępstwo od codzienności, po prostu chwila zapomnienia ... Czy jeden moment może zmienić wszystko? Banalna odpowiedź - tak, oczywiście, lecz dotycząca każdego innego człowieka, jednak na pewno nie nas ...

Na pierwszy rzut oka nic się nie dzieje, dzisiejszy dzień upłynie podobnie jak wczorajszy, jutrzejszy będzie taki sam jak dzisiaj. Praca, dom, rodzina, przyjaciele i tak w kółko, lecz tak żyją wszyscy dokoła, liczy się sukces, jaki zaprocentuje w przyszłości. Świat stoi otworem przed tymi, którzy wiedzą czego chcą, a Michał wie dokładnie czego pragnie i jak to zdobyć. Nikt i nic nie stanie mu na drodze do osiągnięcia tego, co zaplanował. Relaks też mu się należy, a potem znowu do rutynowego kieratu, nic nadzwyczajnego, po prostu mały dreszczyk emocji dający szczęście. Nigdzie nie widać żadnego haczyka, jakiekolwiek niebezpieczeństwa, jednorazowa przyjemność nie jest niczym złym. Jednak ziarno zostało zasiane, incydentalne zdarzenie staje się ciągiem podobnym epizodów, niezauważanych przez nikogo, nawet przez samego zainteresowanego. Krok za krokiem Michał pogrąża się w labiryncie marzeń, stających się coraz częściej koszmarami i to na jawie, ale przecież jeszcze tylko jeden, jedyny raz i wszystko się zmieni ... Aż do następnego dnia, tygodnia, miesiąca, bo ta spirala pragnienia nie ma końca i jest nie do zaspokojenia ...

Do czego można przyrównać uzależnienie? Autor książki "Cześć, mam na imię Michał" zestawia je z ogrodową rośliną, co może wydawać się niecodziennym pomysłem, lecz po chwili zastanowienia okazuje się jak najbardziej trafnym. Michał Krupa w pozornie małej objętości umiał zmieścić opowieść o człowieku, jaki z samego szczytu, zdobytego samodzielnie, spada, również jedynie dzięki sobie, na samo dno. Zdawałoby się, że to prosta historia, jakich już opowiedziano wiele, jednak gdy czyta się tę konkretną w jakiej jest narracja pierwszoosobowa, nabiera ona innych barw, bardziej rzeczywistych i zanika mur pomiędzy bohaterem i czytelnikiem. Prawda okazuje się aż nadto realna, a jej detale raz za razem są powodem pytań - czy faktycznie tak krótka droga prowadzi do zatracenia siebie samego i tego, co jeszcze przed momentem było najważniejsze w życiu? Kiedy jest się postronnym obserwatorem łatwo powiedzieć - wiem gdzie zaczyna się nałóg. Przecież znanych jest wiele jego przykładów i początków, ale kiedy ogląda się właśnie taką chwilę, gdy ziarno uzależnienia trafia w umysł człowieka i zaczyna w nim kiełkować sprawa wygląda całkiem inaczej. Splot okoliczności lub raczej ludzkich wyborów zaczynają tworzyć mur oddzielający rzeczywistość od tego, co jedynie ją udaje. Wystarczy pomyśleć, że jeszcze ten ostatni raz, a potem nigdy więcej by zrobić krok na drodze ku własnej zagładzie. Po nim nic już nie będzie takie jak było, chociaż to już jest nie do dostrzeżenia ...

Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Cześć, mam na imię Michał
Cześć, mam na imię Michał
Michał Krupa
9.3/10

Każdy z nas ma swój ogród i pielęgnuje go najlepiej jak umie. Sadzimy nowe rośliny, wyrywamy stare i zeschnięte. Tak jak w życiu. Poznajemy nowych ludzi, doświadczamy nowych rzeczy. Pewnego zwykłego d...

Komentarze
Cześć, mam na imię Michał
Cześć, mam na imię Michał
Michał Krupa
9.3/10
Każdy z nas ma swój ogród i pielęgnuje go najlepiej jak umie. Sadzimy nowe rośliny, wyrywamy stare i zeschnięte. Tak jak w życiu. Poznajemy nowych ludzi, doświadczamy nowych rzeczy. Pewnego zwykłego d...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Uzależnienie, mania, nałóg, namiętność, obsesja, zajob, zamiłowanie, narów, skłonność, szkodliwe przyzwyczajenie, zły nawyk, omotanie, opętanie, spętanie, usidlenie, zniewolenie. Każde z tych słów, c...

@Zapiskispodpoduszki @Zapiskispodpoduszki

"Hazard jest podstępną suką (...). Zwodzi, obiecuje, atakuje w najmniej oczekiwanym momencie, przychodzi, gdy czujemy się słabi i zmęczeni, i jedyne, co daje, to spustoszenie, spalony dom i martwą zi...

@WioletaSadowska @WioletaSadowska

Pozostałe recenzje @Kasia9

Czerwone Oleandry
Trujące szczęście

Czasem zdaje się, iż życie daje bonusy, o jakich inni mogą tylko pomarzyć. Takie prezenty niekiedy wywołują koszmary o utracie tego, co się otrzymało nie prosząc na...

Recenzja książki Czerwone Oleandry
Igrając z ogniem
Melodia tragedii

Zło ma wiele twarzy, czasem nosi maskę dla niepoznaki, mamiąc nią tych, którzy wbrew zdrowemu rozsądkowi wierzą, że każdy człowiek ma w sobie dobro. Kiedy w końcu widoczn...

Recenzja książki Igrając z ogniem

Nowe recenzje

Łobuziary. Najfajniejsze bohaterki literackie
Łobuziary. Najfajniejsze bohaterki literackie
@Anna30:

Twórczość co poniektórych pisarek bywa na ogół bardzo różna. Mogłam, się o tym przekonać czytając książkę pt. ''Łobuzia...

Recenzja książki Łobuziary. Najfajniejsze bohaterki literackie
The Proposal. Oświadczyny
niechciane oświadczyny początkiem czegoś nowego :D
@agnban9:

"The proposal. Oświadczyny" autorstwa Jasmine Guillory to druga książka autorki jaką miałam okazję czytać. Czy jest co...

Recenzja książki The Proposal. Oświadczyny
Mad World
Mad World
@mrsbookbook:

Madison miała ciężkie życie, mieszkając w przyczepie była świadkiem jak jej mama uzależnia się od różnych rzeczy. Była ...

Recenzja książki Mad World