W cieniu recenzja

Duże i małe zbrodnie małżeńskie

Autor: @GabaOkey ·6 minut
2015-04-03
Skomentuj
1 Polubienie
Czy istnieją idealne związki? Rozwody, separacje, kłótnie – najczęściej wywołane zdradą, znudzeniem życiem, jako małżonek, irytacją na swoją „drugą połówkę” czy innymi problemami, których nie może uniknąć żadna para. Na początku wszystko wydaje się cudowne, odurzeni nowym etapem w życiu oraz miłością nie zwracamy uwagi na niewygodne prawdy, niedopowiedzenie, tajemnice… A później następuję katastrofa. Po czytaniu pierwszego rozdziału pomyślałam o innej książkę, a dokładniej o „Małych zbrodniach małżeńskich”. Później jednak przekonałam się, że w tej pozycji jest zbyt duża dawka powagi oraz chłodu. Zbrodnie małżeńskie nie są tutaj małe, za to przybierają rozmiaru… morderstwa.

Todd i Jodi dla otoczenia stanowią udane małżeństwo. Są zgodni, mają wypracowany pewien system wspólnego mieszkania i egzystencji. On idzie do pracy, a Ona zostaje w domu — przyjmuje pacjentów oraz przygotowuje smaczny obiad. Później wraca On, robi drinki, następnie rozmawiają, wykonując dobrze znany sobie taniec. Ta rutyna, jak i ich całe życie to jednak same pozory. Pod płaszczykiem szczęśliwego związku kryją się Jego zdrady. Ona przymyka na nie oko, bo lubi i szanuje spokój oraz harmonię ich relacji, Nie chce zmian. Wszystko nabiera nowego kształtu, gdy Natasha, Jego kochanka oznajmia, że jest w ciąży. Todd zostawia Jodi, pozbawiając ją wsparcia finansowego oraz wysyłając jej nakaz eksmisji. To skłania kobietę ku najprostszemu wyjściu, a zarazem najbardziej makabrycznemu – zamordowaniu Todda, zanim wykluczy ją z prawa do dziedziczenia majątku.

Psychologia, którą przesiąknięta jest ta książka, to jej największy atut. Bez częstych analiz zachowania postaci, wtrąceń z dziedziny psychologii historia byłaby całkiem zwyczajna, bo chyba każdy z nas czytał nie jeden kryminał z gatunku „jeden z małżonków zabija drugiego”. Główna bohaterka posiada szerokie wykształcenie, jako psychoterapeutka, więc jej patrzenie na świat oraz ludzi zawsze jest pełen trafnym przemyśleń. Jodi rozumie emocje, którymi nie raz kierują się jej pacjenci oraz bliscy. Zna także samą siebie – w czasie studiów zasiadła po tej drugiej stronie, odbywając obowiązkową terapię, która pozwoliła jej poznać swój umysł.

Książka zaczyna się całkiem niewinnie. Narrator opowiada o Jodi, analizuje jej zachowanie, ukazuje, to jak pojmuje świat, przemoc, zło… Czytałam o jej codziennych zwyczajach, małych spektaklach, które razem z Toddem nauczyli się na pamięć. Przypominają mi aktorów, codziennie odgrywają tę samą scenę. Jednak, co ważne, początek jest także nieco dezorientujący. Nie mogłam wyobrazić sobie, co skłoniło Jodi do zabicia męża, którego kocha i podziwia. Co więcej, sama usprawiedliwia jego wyjścia, nie buntuje się, więc czy zdrada mogłaby być aż takim powodem? Główna bohaterka zaczyna jawić się nie jako morderca, ale ktoś całkiem niegroźny, a sama fabuła odbiega od głównego jej punktu, czyli zbrodni. Skupiamy się na życiu Jodi i Todda, zręcznie przechodzimy od jednej perspektywy do drugiej. Autorka zręcznie buduje napięcie, którego w pierwszych rozdziałach nie zauważamy, jest subtelne, powolne, aby później przyśpieszyć. Cały czas zastanawiałam się, kiedy dojdzie do wybuchu zdradzonej kobiety i jak dokładnie zabije ona Todda.

Kolejnym plusem są plastyczne opisy. Najbardziej ujęły mnie szczegóły w zachowaniach postaci, na które autorka zwracała uwagę. Wydają się mało istotne, a jednak tak wiele znaczą. Nie lubię, gdy książka składa się głównie z opisów, tym razem jednak nie byłam znużona dłuższymi fragmentami. Czytało się je szybko, sam styl pisania Harrison jest lekki. Udało jej się przemycić dużo psychologii w bardzo przystępnym języku. Narracja jest dosyć specyficzna, bo z pozoru wydaję się zwykłą trzecio-osobową, ale miejscami miałam wrażenie, że przechodzi w pamiętnikarską, jednak postacie wciąż „mówiły” o sobie w trzeciej osobie. Nastąpiło zatarcie granicy pomiędzy narratorem obiektywnym a samymi bohaterami. To trudny zabieg, za co podziwiam autorkę. Jeśli chodzi o budowę, to książka składa się z dwóch części. Pierwsza to dwie perspektywy – Jodi oraz Todda, które co rozdział się zmieniają. Druga to już tylko „Ona”, co moim zdaniem jest błędem, bo zabiera czytelnikowi element zaskoczenia, jeśli chodzi o umiejscowienie w czasie śmierci Todda.

Widać, że pisarka skupiła się na przedstawieniu osobowości postaci. Bardzo szczegółowo bada ich każde zachowanie, zatrzymuje się nawet na ich dzieciństwie, sprawdzając, jak bardzo wpłynęło na to, jacy stali się w dorosłym życiu. Pierwszy raz spotkałam się z ciekawym „rozbieraniem” psychiki bohaterów w dosyć spokojny i wyważony sposób, bez dramatów i wybuchów złości postaci. Fabuła ciągnięta jest nadzwyczaj spokojnie, powiedziałabym, że autorka chłodno przypatruje się swoim bohaterom, jest jak terapeutka analizująca swoich pacjentów. Kolejnym autem, który wyłapałam właśnie na początku książki, było przemycanie dosyć szokujących informacji o postaciach w bardzo łagodnych opisach, które na początku w ogóle nie zdradzają nam tego, co za sobą kryją. Tak jakby zawstydzające fakty o bohaterach były tylko częścią zimnej analizy ich charakterów.

Akcja toczy się niczym kula śniegowa – z każdym zdaniem nabiera kształtów oraz tempa. Jednak jest przy tym dosyć wolna, co miejscami wprawiało mnie w niecierpliwienie. Czekałam na wielkie „bum!”. Zabrakło mi trochę emocji. Nie wiem, czy powodem jest zbytnie skupienie się na psychologii, czy jednak „wyważenie” fabuły było specjalnie zaplanowane. Jodi, jako postać jest mi trochę obca, nie do końca przekonuje mnie jej chłodne podejście do życia. Nawet w chwilach, gdy była wzburzona lub przechodziła załamanie, nie widziałam u niej autentyczności. Już Todd i jego słabości oraz problemy były mi bliższe.

Myślę, że wiele kobiet nie będzie utożsamiało się z Jodi. Żyjemy w czasach, w których zanika stereotyp o tym, że mamy pilnować ogniska domowego, czekając na męża z obiadem. Gdy Todd odszedł do innej kobiety, to bohaterka nie była zbyt załamana. Co więcej, potrafiła mu przebaczyć. Najbardziej zraniło i przeraziło ją to, że straci dom oraz pieniądze. Nie stawia jej to w zbyt dobrym świetle.

Nie jestem pewna czy „W cieniu” można określić thrillerem. Jest z pewnością nasiąknięta psychologią, jednak w żaden sposób mną nie wstrząsnęła, nie wywoła dreszczy, czy zaniepokojenia. Zaciekawiła mnie analiza postaci, podobały mi się zmiany perspektywy oraz sama narracja. Jednak zabrakło jakieś sceny kulminacyjnej, może miałaby być to ostrzejsza konfrontacji postaci lub też ich bardziej emocjonalna reakcja.

Książka jest z pewnością ciekawa i intrygująca. Ma swoje mocne oraz słabsze strony, a więc, jeśli ciekawi cię psychologia podana w bardzo przystępny sposób, to z pewnością śmiało możesz sięgnąć po tę pozycję. Myślę, że „W cieniu” przeznaczona jest dla dorosłych czytelników, nie ma w niej, co prawda scen plus osiemnaście, ale sama historia jest raczej dojrzała, pozbawiona infantylnej naiwności. To dosyć skomplikowana pozycja, ukazująca jak bardzo związki mogą być „nieidealne”. Jesteśmy przesiąknięci książkami i filmami, które sprzedają nam romantyczne wizje relacji kobiety i mężczyzny. Ta z kolei przedstawia, jak często naszym życiem rządzą pozory, a sami za poczucie bezpieczeństwa i spokój staramy się nie zwracać uwagi na „drugie” życie naszego partnera. To gorzkie i dosyć smutne spojrzenie na stosunki damsko-męskie. „W cieniu” obdziera ze złudzeń, jak i daje nam wiedzę o tym, do czego zdolna jest porzucona kobieta…
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
W cieniu
W cieniu
A.S.A. Harrison
5.7/10

Jak w ciągu kilku tygodni w wieloletnim związku można przejść od stabilizacji do morderstwa? Nagroda „Guardiana” dla najlepszego thrillera psychologicznego. Milion sprzedanych egzemplarzy. Todd zostaw...

Komentarze
W cieniu
W cieniu
A.S.A. Harrison
5.7/10
Jak w ciągu kilku tygodni w wieloletnim związku można przejść od stabilizacji do morderstwa? Nagroda „Guardiana” dla najlepszego thrillera psychologicznego. Milion sprzedanych egzemplarzy. Todd zostaw...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Zbrodnia to niesłychana Pani zabija Pana – tak pisał Mickiewicz w swojej balladzie Lilie. Jednak czy rzeczywiście to takie niesłychane? Coraz częściej słyszymy o różnych zbrodniach. Oczywiście te pope...

IC
@Iwona.C

Co łączy ludzi gdy Ci przestaną tworzyć związek? Przyjaźń? Czy jest możliwa skoro zostały zawiedzione oczekiwania, wspólne plany i przyszłość? Nienawiść? Przecież dopiero co wiązała ich miłość, czułoś...

@aleksnadra @aleksnadra

Pozostałe recenzje @GabaOkey

Listy niezapomniane
Listy naprawdę niezapomniane!

Żyjemy w czasach, w których pisanie listów teoretycznie przeszło już do historii. Wysyłamy e-maile, komunikujemy się przez nasze telefony oraz czaty internetowe. Skracamy...

Recenzja książki Listy niezapomniane
Hopeless
Emocje gwarantowane!

Ta książka jest tak naładowana emocjami, że po przeczytaniu mam jeszcze ściśnięte gardło. Świetna i wciągająca. Uświadamia, że w dowolnej chwili nasze życie może wywrócić...

Recenzja książki Hopeless

Nowe recenzje

Bliska sobie
Niby nic, a jednak
@phd.joanna:

Po pierwsze, w tej książce autorka jest zdecydowanie dojrzalsza w słowie niż w swojej poprzedniej Zaopiekowanej mamie. ...

Recenzja książki Bliska sobie
Morderstwo w Orient Expressie
Sprawiedliwość wymierzona po latach
@karolak.iwona1:

Uwielbiam klasyczne kryminały Agathy Christie. "Morderstwo w Orient Expressie" to kolejny przykład znakomitego, lekkieg...

Recenzja książki Morderstwo w Orient Expressie
Zeznanie
Czy ręka sprawiedliwości jest odpowiednio długa?
@malgosialegn:

Cóż, i tym razem, Grisham zabrał nas w odmęty wymiaru sprawiedliwości. Klimaty mroczne i niespokojne, skażone nieprawoś...

Recenzja książki Zeznanie