Dziecko niczyje recenzja

Dziecko niczyje

Autor: @Irytacjaa ·3 minuty
2012-02-05
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Największym złem na świecie jest wyrządzanie krzywdy dziecku. Człowiekowi, który nie ma w sobie tyle siły, odwagi i bystrości aby się obronić. Co w głowie ma osoba dorosła, chcąca wyrzucić swój żal do świata w sposób okrutny, sprawiający ból istocie całkowicie bezbronnej? Czy ktoś taki ma w sobie odrobinę człowieczeństwa?

"Oto życie o wiele bardziej zdumiewające niż losy bohaterów bestsellerowych powieści" - słowa Jeffrey Archer widnieją na okładce i zachęcają do przeczytania tej pozycji. Zatem nie ma się nad czym zastanawiać. Czas przejść do książki.

"Jako chłopiec nie rozumiałem, kiedy inne dzieci mówiły, że mają senne koszmary. Ja tylko podczas snu czułem się bezpiecznie. Dla mnie koszmary zaczynały się w chwili przebudzenia."

Michael Seed stworzył tę książkę na podstawie wspomnień z dzieciństwa. Każdy dzień był wypełniony strachem. Powroty ojca z pracy oznaczały jedno - ból. Uderzenia dłonią w twarz, lądująca na łydkach pałka strażnika więziennego, przypalanie skóry. Samo wymienianie tych rzeczy przyprawia o smutek. Kilkuletnie dziecko przeżywało ten horror codziennie. Z czasem było coraz gorzej. Matka Michaela wpadła w depresję. Całymi dniami siedziała otępiała w chłodnym mieszkaniu. Chłopak musiał sam zadbać o siebie. Ojciec widzący swoją żonę w takim stanie wpadał w jeszcze większą furię. Agresja za każdym razem zostawała wyładowana na bezbronnym chłopcu. Wściekłość, która gromadziła się w dorosłym mężczyźnie prawie codziennie wychodziła z niego za pomocą czegoś, co sprawiało ból komuś mniejszemu.
Wszystko miało się zmienić, gdy Michael poszedł do szkoły. Niestety. Jego matka próbowała popełnić kilka razy samobójstwo. Wszystko odbijało się na jej synu. Dzieci w szkole zaczęły dokuczać koledze z klasy, dodatkowo pojawiły się problemy z nauką. Placówka, do której zaczął uczęszczać chłopak okazała się dodatkowym utrudnieniem. Trzeba były okłamywać ludzi, którzy widzieli ślady pobicia na ciele Michaela. Było to trudne zadanie, ale lęk przed jeszcze większym laniem w domu był silniejszy. Nic nie mogło wyjść na jaw.
Z czasem nawet noce przestały być bezpiecznym czasem. Ojciec zaczął wykorzystywać syna seksualnie. Chłopiec wiedział, że dzieje się coś co nie powinno mieć miejsca, ale był sparaliżowany strachem. Musiał wykonywać to, co mu kazano. Później zasypiał niespokojnym snem.

Książka ta z pewnością nie należy do lektur, które określa się mianem "do poczytania przed snem". Tematyka tutaj podejmowana jest dosyć ciężka. Strony przepełnione bólem, cierpieniem, strachem, tęsknotą za miłością... Wszystko opisane ze szczerą do bólu dokładnością. Czytelnik może czuć się całkowicie bezradny w świecie kilkuletniego chłopca.

Jednak w tym wszystkim widać coś, co przebija się przez lęk. Jasne światło, do którego Michael dąży. Istnieje siła, która powstrzymuje go przed odebraniem sobie życia. Okazuje się, że każdy dramat - wcześniej czy później - się kończy. Trzeba po prostu znieść z pokorą czas, gdzie zło zaczyna władać naszym życiem. Ono odejdzie. Tylko nikt nie wie kiedy.

Lektura jest prosta w odbiorze. Autor wiedział, że nie ma sensu wysilać się szukając wyniosłych, wyjątkowych słów. Historia warta uwagi. Dlaczego? Bo jest pisana przez życie. Przy opowieściach, które tworzy los nie trzeba wysuwać setek argumentów zatytułowanych "Dlaczego warto". Wystarczy sam fakt, że to kiedyś miało miejsce i wnosi w życie czytelnika jakiś przekaz.

Jest to książka, która wnosi wiele emocji w życie ludzi sięgających po nią na półkę. Bezradność, cierpienie, brak zrozumienia dla człowieka krzywdzącego dziecko oraz nadzieję. Nadzieję na to, że zawsze nadchodzi lepsze jutro. Warto czekać, bo nie wiemy ile dobra może nas spotkać w życiu.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-01-01
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dziecko niczyje
4 wydania
Dziecko niczyje
Marie Balter, Michael Seed
9/10

?Niezwykłe koleje losu maltretowanego dziecka, które po latach wyrosło na sławnego spowiednika. Ta historia wydaje się wręcz nieprawdziwa?. /The Daily Telegraph/ W 2007 roku ojciec Michael Seed podjął...

Komentarze
Dziecko niczyje
4 wydania
Dziecko niczyje
Marie Balter, Michael Seed
9/10
?Niezwykłe koleje losu maltretowanego dziecka, które po latach wyrosło na sławnego spowiednika. Ta historia wydaje się wręcz nieprawdziwa?. /The Daily Telegraph/ W 2007 roku ojciec Michael Seed podjął...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Przyznam się, że książkę „Dziecko niczyje” Michaela Seeda przeczytałam już jakiś czas temu, ale musiałam nieco ostudzić emocje, jakie mną targały, żeby móc cokolwiek o niej napisać. Nie pamiętam, żeby...

MA
@maggie.p

Książka „Dziecko niczyje”, to mocna i wstrząsająca historia, która otwiera oczy i zwraca uwagę na to, że obok nas są ludzie, ciche istoty zdane na łaskę innych osób. Autor w mocny sposób opisuje swoje...

@natalia23 @natalia23

Pozostałe recenzje @Irytacjaa

Poczekaj do jutra
Poczekaj do jutra

Opowiadania czyta się niezwykle szybko. Mimo swojej prostoty wciągają czytelnika. Autor postawił na napełnienie odbiorców wiarą w lepsze jutro. I można uznać, że zadanie ...

Recenzja książki Poczekaj do jutra
Dopóki mamy twarze
Dopóki mamy twarze

Lewis przenosi czytelnika do starożytnej krainy Glome. Czczona jest tam bogini Ungit, która wymaga od swoich poddanych składania krwawych ofiar. W Glome dorastają dwie kr...

Recenzja książki Dopóki mamy twarze

Nowe recenzje

Chłopak z sąsiedztwa
Patrz sercem nie oczami
@kd.mybooknow:

„Żadne dziecko ani żadna kobieta nie powinna przechodzić przez to, przez co my przechodziliśmy . Nikt nie powinien żyć...

Recenzja książki Chłopak z sąsiedztwa
100 dni bez słońca
Historia Tessy jest jedną z tych, obok której n...
@xbooklikex:

"- O rany - odzywa się. - Należysz do tego rodzaju ludzi? - To znaczy jakiego rodzaju? - pytam z uśmiechem. - Ludzi, kt...

Recenzja książki 100 dni bez słońca
Czas Adeptów
Nick i jego czas w MAOS
@maitiri_boo...:

„Sieć. Czas Adeptów” to powieść, która wciąga od pierwszej strony i nie pozwala oderwać się od lektury nawet na chwilę....

Recenzja książki Czas Adeptów
© 2007 - 2024 nakanapie.pl