Fung/us: rzecz.rodz. nijaki (l.mnoga – i, -es)
Grzyb, muchomor lub roślina pokrewna, także pleśń. (Bot.) roślina skrytopłciowa pozbawiona chlorofilu. Odżywia się materią organiczną; (Pat.) gąbczasta narośl nowotworowa; choroba skóry u ryb.
Concese Oxford Dictionary
Wtorek wieczór, Londyn. Norman Layne, Barbara i jej kochanka, Derick Lang, Eric Giffor, Naseem i Dinesh to typowi mieszkańcy miasta, którzy choć widują się często na ulicach, nic o sobie nie wiedzą, nic ich nie łączy. Poza faktem, że tego wieczora wszyscy umrą za sprawą toczącej ich ciała grzybicy. Z niewiadomych przyczyn, grzyby w tym terenie zaczynają rozrastać się do niesamowitych rozmiarów i wkrótce stwarzają zagrożenie dla całego kraju. Rząd decyduje się wysłać do skażonego terenu specjalną grupę ludzi, w której znajduje się pisarz – Barry Wilson. Jest nadzieja, że dotrze on do swej byłej żony, eksperta w tych sprawach i zdoła uzyskać pomoc. Problemy są jednak trzy. Barry, pisząc książkę wyłączył się ze świata i nie ma pojęcia o tym co się wokół niego dzieje, jego żona w rzeczywistości sama doprowadziła do całej katastrofy, a Londyn już nie istnieje...
Wspominałem, że lubię Harry’ego Adama Knighta wielokrotnie. Omawiana powieść należy do moich ulubionych w dorobku tego autora. Już sam początek bardzo klimatycznie wprowadza nas w narastający koszmar. Kolejne postacie są dokładnie przedstawione, każdą z nich możemy zrozumieć, poznać i... być świadkiem ich przerażających śmierci. Knight nie stwarza złudzeń – mamy do czynienia z prawdziwym horrorem katastroficznym i to naprawdę na ogromną skalę.
Pomysł z początku może wydawać się kuriozalny. Jakież zagrożenie może stanowić grzyb? Okazuje się, że nie mamy nawet pojęcia, jak wiele przestrzeni w naszym życiu zajmuje ten niezwykły organizm. Jak doskonale asymiluje się w każdych warunkach. Pod setkami odmian ukrywa się w naszym ubraniu, jedzeniu, otoczeniu, powietrzu, skórze. Wystarczy jedynie opisać jego szybszy i większy rozwój i już tragedia gotowa. Knight idzie jednak dalej. W epicentrum wydarzeń wysyła grupę śmiałków mających zdobyć dokumentację eksperymentu żony Wilsona i położyć kres nieszczęściu nim inne państwa w obawie przed infekcją nie zniszczą Anglii przy pomocy głowic jądrowych. Śmiałkowie odkrywają, że grzyb nie zawsze zabija, często wchodzi w symbiozę ze swoim nosicielem, a przeciwko nim występują hordy obłąkanych, zainfekowanych ludzi.
Knight prezentuje tutaj swoją znakomitą formę i typowe dla siebie rozwiązania. Klasyczne, acz wyraziste postacie, akcja pędząca ostro do przodu, setki i tysiące trupów, klimat zaszczucia i osamotnienia, tym razem jeszcze większego niż dotąd, bowiem nawet ekipa specjalna składa się z przypadkowych osób, które choć unikają konfliktu, to jednak mają świadomość, że udają się na misję samobójczą, a śmierć każdego z nich nastąpi w samotności i szaleństwie. Dodatkowo, całość została poparta sporą dawką wiedzy biologicznej. Uwierzcie mi, po lekturze tej książki słowo „grzybica” nabierze innego wydźwięku, grzyb na ścianie nigdy więcej już nie będzie przypominał Brandona Lee, a jeśli posiadacie egzemplarz z antykwariatu, po czytaniu pobiegniecie umyć ręce.
„Fungus” to wyżyny Knighta, a powieść nawet po latach nie traci nic ze swej mocy. Polecam, nie tylko zwolennikom horroru klasy B.