Przeczytane
Mam w domu 📚
Horrory, czasami nawet z maszkarami gorszymi od dentysty
Grzyby to organizmy, które są bardzo rozpowszechnione w środowisku, wszędzie czają się ich grzybnie. Poza konsumpcją dorodnych owocników pewnych gatunków raczej nie zwracamy na nie uwagi, zazwyczaj dopóki ich mniej smaczni i mało jadalni koledzy nie zaatakują naszych produktów spożywczych. A co jeżeli nagle taka pleśń przekształci się w groźny, krwiożerczy organizm i zapragnie zamiast starej kanapki podgryzać ludzkie mięsko? Nic, tylko się bać! :)
Pomysł na przyczynę kataklizmu był bardzo dobry i całkiem oryginalny. Oślizły, śmierdzący, zagrzybiony świat to na pewno nie jest przyjemne miejsce, a w horrorze właśnie takie tematy są bardzo pożądane. Żadnego mniejszego czy większego przesłania w niej nie ma, z resztą, chyba nikt sięgając po tę książkę się go nie spodziewał. Będą za to różnego rodzaju, koloru i krwiożerczości grzybki. Nasze muchomory to przy nich pikuś, możecie mi wierzyć na słowo. Plusem jest też fakt, że książka nawet momentami trochę mnie obrzydzała, a to rzadko się zdarza, więc nie polecam jej osobom wrażliwym. Za to fanom horrorów - polecam jak najbardziej! :)