"Ostatni lot" Julie Clark to jeden z najlepszych i najbardziej intrygujących thrillerów jakie miałam przyjemność przeczytać. Bardzo się cieszę, że to właśnie wydawnictwo Muza zdecydowało się wydać tę niesamowitą książkę, a ja miałam okazję przeczytać ją niemalże zaraz po premierze.
"Ostatni lot" to powieść z suspensem, co oznacza, że autorka w pewien sposób starała się zmanipulować czytelnika. Poprzez takie zabiegi jak chwilowe wstrzymywanie lub zwalnianie biegu akcji, sterowanie przekazywaną informacją, albo po prostu wywoływanie odpowiednich emocji Julie Clark udało się przez cały czas utrzymać napięcie na najwyższym poziomie oraz zaskakiwać nas niespodziewanymi zwrotami akcji, których w tej powieści naprawdę nie brakuje.
Eva i Claire - dwie kobiety, które zostają zmuszone przez życie do podjęcia ostatecznych kroków. Każda wplątana w pewien układ, który tylko z pozoru wydaje się być szczęśliwy. Desperacki krok związany z zamianą tożsamości jest jedyną szansą by zniknąć na zawsze i rozpocząć zupełnie nowy rozdział z dala od przeszłości...
Eva ucieka przed gangiem narkotykowym. Czasy studenckie, jedno spotkanie, błędna decyzja - naiwność, łatwowierność i rozpaczliwa potrzeba akceptacji prowadzą do uwikłania się w niebezpieczny proceder, od którego nie ma odwrotu. Ciągły strach, niepewność, obrzydzenie do samej siebie połączone z wyrzutami sumienia stają się nieodłącznym elementem jej coraz bardziej przytłaczającej codzienności.
Claire ucieka przed pozornie idealnym życiem i zamożnym, wpływowym mężem, który za zamkniętymi drzwiami staje się agresywnym i nie znoszącym sprzeciwu psychopatą. Osaczona kobieta czuje się zdominowana i zagrożona, pozostaje w swoim małżeństwie niczym w matni, z której nie sposób się wyzwolić. Mąż kontroluje każdą minutę jej życia.
Przypadkowe spotkanie na lotnisku ma być dla każdej z kobiet bramą do wolności. Ale czy ucieczka pozwoli rozwiązać problemy każdej z nich?...
Obie bohaterki to niezwykle silne osobowości, zdesperowane, zdeterminowane do zmiany. To bardzo inteligentne kobiety, o mocnej psychice, które są w stanie postawić wszystko na jedną kartę. Obie mogą być swego rodzaju przykładem i dowodem na to, że warto odważyć się i zaryzykować. Z drugiej strony są to postaci bardzo autentyczne, wywołujące w naszych sercach określone emocje.
Autorka podjęła w tej powieści ważne kwestie, o których często boimy się mówić. Przemoc domowa jest tak namacalna, że niemal na własnej skórze odczuwamy te wszystkie siniaki, guzy i potłuczenia. Produkcja i sprzedaż substancji odurzających w małym ośrodku uniwersyteckim Berkeley wcale nie jest mniej istotna i znacząca niż międzynarodowy biznes narkotykowy na światową skalę, choć zapewne tak byłaby postrzegana. Historia daje więc do myślenia, skłania do wyciągania własnych wniosków i utwierdza w przekonaniu, że niemożliwe staje się możliwe, a nawet więcej... staje się wykonalne!
Pozostaję pod ogromnym wrażeniem tej opowieści, która pomimo, iż jest fikcją literacką nosi w sobie wiele realizmu. To co przydarzyło się Eve i Claire mogło dotyczyć właściwie każdej, czy każdego z nas. Tragiczne zbiegi okoliczności, czy przewrotność losu towarzyszą nam przecież na codzień i wcale nie potrzeba do tego lotniska i dalekiej podróży w nieznane.
Dobrze rozbudowana sieć intryg, liczne niedopowiedzenia, wartka akcja i sprytne triki pozwalają autorce wodzić czytelnika za nos, a nasze zainteresowanie wydarzeniami utrzymuje się przez cały czas na wysokim poziomie. Zakończenie było dla mnie sporą niespodzianką, chociaż daleko mu było do spektakularnego happy endu. Zabrakło mi trochę informacji na temat Rory'ego - męża Claire, który niespodziewanie znika pod sam koniec, nie próbuje używać swoich wpływów i możemy się tylko domyślać co się z nim stało. Zakończenie bardziej pasuje mi do powieści psychologicznej, czy obyczajowej niż thrillera.
"Ostatni lot" to przede wszystkim historia warta przeczytania. Dreszczyk emocji gwarantowany. "Ostatni lot" to książka bez wątpienia warta polecenia. Nietuzinkowa fabuła i interesujace wydarzenia zadowolą nawet najbardziej wymagających czytelników. "Ostatni lot" to wreszcie opowieść, nad którą warto zadumać się chwilę, bo być może gdzieś obok, całkiem blisko jest ktoś, kto czeka na pomocną dłoń. Rozważcie te kwestie i poświęćcie tej lekturze część swojego czasu. Polecam serdecznie.