DZIEWCZYNA Z BOSTONU ANITA DIAMANT
"Gdy osoba nieśmiała się uśmiecha, to jakby wschodziło słońce."
Kolejna magnetyzująco - spokojniutka opowieść mistrzyni /moim zdaniem/ nastroju.
Już po lekturze Czerwonego namiotu wiedziałam, że ta pani ma mega talent, jeśli chodzi osnucie opowieści.
Ta powieść to potwierdza i aż się prosi o ekranizację.
Cudowne wspomnienia babki, żydowskiego pochodzenia, opowiadającej swoją historię wnuczce.
"Teraz, gdy mam osiemdziesiąt pięć lat i patrzę na siebie w lustrze, myślę: "Nigdy nie będę już wyglądać lepiej, niż dziś, więc pozostaje mi tylko uśmiech."
Addie Baum.
Trzecia córka żydowskiej rodziny, dorastająca w Bostonie na przełomie XIX i XX wieku. Wychowana wraz z dwiema starszymi siostrami przez rodziców-imigrantów, którzy nie bardzo byli przygotowani na życie w Ameryce. Są zawiedzeni i zgorzkniali, szczególnie matka.
Addie jest bardzo inteligentna, pozytywna i ciekawa świata. Nie ma kompleksów z powodu swojego pochodzenia, ani ubogiego stanu. Ma swoje marzenia, do spełnienia których konsekwentnie i z uśmiechem na twarzy dąży.
Cudowny klimat. Magia końca XIX wieku. Miłość. Tragedia. Rodzina. Siła. Determinacja.
I nie piszę tu o I wojnie światowej - ona jest tylko wspomniana.
"Dzisiaj nikomu nawet nie drgnie powieka na wieść o tym, że ktoś ze znajomych złapał grypę. Ta choroba wciąż jest niebezpieczna dla starszych ludzi, ale większość z nich zdrowieje. W 1918 roku kończyła się prawie zawsze fatalnie, szczególnie dla młodych. Więcej żołnierzy i marynarzy zmarło podczas wojny na grypę niż od ran."
BARDZO polecam - piękna i łagodna, hipnotyzująca lektura na jeden wieczór.