„Miłość w czasach rozkładu” autorstwa D.B. Foryś oraz Marcina Halskiego, stanowi dobre połączenie powieści z gatunku fantasy z elementami erotyki oraz czarnego humoru. Przeczytałam ten tytuł kilka dni temu i powiem Wam, że generalnie jestem z niego zadowolona - może niektóre elementy mogłyby zostać bardziej dopracowanie, to jednak poleciłam ten tytuł mojej przyjaciółce (największej fance fantastyki oraz czarnego humoru) i dziewczyna straciła dla tej książki głowę!
Odwieczny konflikt pomiędzy wiedźmami a Zakonem ciągnie się już od czasów Mrocznych Wieków. Mimo że ludzkości znacznie trudniej udaje się przetrwać w wyjątkowo niebezpiecznym świecie, przedstawiciele tych dwóch frakcji nadal wbijają sobie szpile. Co, jeśli będą zmuszeni porzucić długotrwałą niechęć, pokonać lęki i stanąć ramię w ramię przeciwko prawdziwemu złu?
On – rycerz, twardziel, a momentami cham.
Ona – wiedźma, piękność, choć zazwyczaj zołza.
Ich stosunki miały pozostać stricte zawodowe, jednak gdy dookoła szaleją śmierć i zniszczenie, na wszystko trzeba spojrzeć inaczej. Zwłaszcza że przyszłość wydaje się coraz bardziej niepewna… Czy los pozwoli Verinie i Rejnarowi połączyć nie tylko siły, ale też coś więcej?
Foryś oraz Halski doskonale wiedzą jak zdobyć moją uwagę. Już na jednej z pierwszych stron dostałam scenę z sekcją zwłok - no sami powiedzcie, czy potrzeba coś więcej by zdobyć uwagę Zaczytanej Archiwistki? No właśnie, takie początki uwielbiam najbardziej.
Autorzy stworzyli bardzo ciekawy świat, w którym każda sekcja musi odbywać się w przyspieszonych warunkach - każde ciało może wybuchnąć i tym samym zarazić wszystkich w swoim otoczeniu... Muszę przyznać, że jest to całkiem interesujący pomysł na element fabuły, który budował napięcie. Do tej pory jestem zaskoczona umiejętnościami Veriny w sporządzaniu sekcji zwłok, takich umiejętności pozazdrości jej niejeden lekarz medycyny sądowej!
„Miłość w czasach rozkładu” nie zawiera zbyt skomplikowanej fabuły, to jednak przez sposób przedstawienia tej historii pragnie się czytać dalej, by dowiedzieć się czy na pewno dwójka naszych głównych bohaterów wyjdzie ze swojej przygody cało.
Niestety malutką wadą ten książki jest akcja - czasami następował jej brak, przez co nudziłam się w czasie czytania. Niby autorzy wynagradzali mi ten błąd kilkoma zwrotami akcji, które kupiły moją uwagę, to jednak momentami było to dla mnie aż nadto męczące.
„Miłość w czasach rozkładu” należy do książek, w których czeka na Was mnóstwo trupów, humoru (ten element jest jednym z atutów tej książki) oraz erotyzmu. Spokojnie sceny łóżkowe nie grają tutaj pierwszej roli oraz są opisane „ze smakiem” jeśli można tak to nazwać.
Natomiast jeśli chodzi o samo zakończenie, przyznam że spowodowało u mnie mały niedosyt i zwiększyło mój „apetyt” na kolejny tom. Jestem bardzo ciekawa w jakim kierunku potoczą się losy Verinie oraz Rejnera.
Czy książkę polecam? „Miłość w czasach rozkładu” należy do tych pozycji, którą czyta się za jednym zamachem - autorzy posługują się bardzo prostym językiem, co w połączeniu z przyjemną dla oka czcionką sprawia, że tytuł ten przeczytanie w zaledwie kilka godzin. Jeśli jesteś po ciężkim tygodniu w pracy, szkole, czy uczelni zachęcam Cię do sięgnięcia po tę pozycję - główni bohaterowie pozwolą Ci w pełni się zrelaksować, a ich cięte riposty, czy też humor momentami sprawi uśmiech na twojej twarzy.