Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Piąty i ostatni tom tej serii. Trochę mi żal, bo polubiłam ten świat wykreowany przez pisarkę.
Z wielkim entuzjazmem zaczęłam czytać „Odrodzone Królestwo”. Jest to jedna z tych serii, które są niezwykle barwne i różnorodne. Czytelnik nie wie jak potoczy się dalej cała akcja. Uwielbiam to połączenie faktów z fikcją okraszoną fantastyką. Której już tutaj prawie nie było. A szkoda.
Styl pisania jest ciekawy. Lecz przyznaje, że na początku ciężko było mi nagle przeskoczyć z jednego wątku do drugiego. W moim odczuciu dużym minusem są zbyt wiele wątków rozciągniętych i ogrom postaci. Czasem nadal było mi ciężko zorientować się w sytuacji. Czytelnik może czuć się tym przytłoczony. Choć przyznaje, że wątki oczywiście są one w umiejętny sposób poprowadzone tak, by wszystko się zazębiało i łączyło. Ale ja i tak czułam czasem zirytowanie, gdy czytałam rozdział o mojej ulubionej bohaterce serii Rikissie, by zaraz przeskoczyć do któregoś z Krzyżaków.
Przyznaje również, że rozdziały o wojownikach Trzygłowia, czy siostrach Jemioły strasznie mnie nudziły i wymęczyły. Mogło być ich znacznie mniej, zaś w tym tym tomie było ich zdecydowanie za dużo. Świetnie, że pani Cherezińska wykorzystała motyw pogaństwa, który na pewno był jeszcze dość żywy w Królestwie Polskim. Już w pierwszym tomie uważałam to za ciekawy i oryginalny pomysł, by włączyć w akcje niepogodzonych pogan w chrześcijańskim państwie. Ale im bliżej przyjrzeć się tym wszystkim postacią to okazuje się, że są dosyć nijakie. O ich męskich odpowiednikach nie wspomnę. Prymitywni myślący jedynie o zemście i zabójstwie króla i jego rodziny.
Zdecydowanie ciekawsza była historia Jana Luksemburskiego i jego relacji z Rikissą. Ogólnie cała postać Jana była bardziej barwna i lepsza w śledzeniu niż cały Zakon Krzyżacki i poganie razem wzięci.
Chciałam jeszcze wspomnieć o Elżbiecie, córce Władysława. Pisarka obiecała osobną książkę o Elżbiecie i na to liczę! Było jej bardzo malutko nie tylko w tej części, ale też w poprzedniej. Mimo to jestem nią zupełnie zafascynowana. To w dużej mierze zasługa autorki, bo potrafi wykreować naprawdę dobrych bohaterów. Jeśli tylko odpowiednio się skupi.
Moim ulubieńcem jest zdecydowanie Mały Król, a w „Odrodzonym Królestwie” już Stary Król. Zapartym tchem czytałam jego losy. W finałowym tomie było go w moim odczuciu za mało. Podobnie jak Kazimierza. Praktycznie tylko jakieś wzmianki. Zapewne przez to, że autorka za bardzo skupiła się na wątkach pobocznych, jak wspomniani poganie.
Samo zakończenie jest porządnie poprowadzone. Wszystkie ważne wątki pozamykane. Ostatni rozdział jest miłym przypomnieniem niektórych znanych czytelnikom postaci w poprzednich tomów.
Jestem ciekawa czy autorka będzie chciała pozostać w tym świecie i przedstawić początki dynastii Jagiellonów. Elżbieta Cherezińska jest świetną pisarką, której książki są po prostu dobrze napisane. Dialogi, opisy, dobrze wykreowani bohaterowie (jeśli ograniczy ich ilość) stawiają książki na naprawdę wysokim poziomie.
Każdy kto jeszcze nie czytał serii "Odrodzone Królestwo" serdecznie polecam.