„Samotność stała się moją najlepszą przyjaciółką. Otulała mnie ramionami, dbała o mnie, towarzyszyła mi zawsze, nigdy nie opuszczała. I choć byłam otoczona ludźmi. Nie czułam przynależności do nikogo. Byłam niczyja. Niekochana, odrzucona, niechciana”.
„Goodbye, Rosie” to historia, która na pierwszy rzut oka wydaje się być całkowicie przewidywalna, pierwsza młodzieńcza miłość, potem przez nieporozumienie stają się największymi wrogami, no właśnie, ale nie do końca tak jest, ponieważ dalsze losy bohaterów wywołują tak wiele skrajnych emocji, które sprawia, że ta książka dosłownie powala nas ogromnym ładunkiem emocjonalnym, nieoczekiwanymi zwrotami akcji i wciąga bezpowrotnie. Bolesna, pełna cierpienia, emocji, a jednak przepiękna historia, o pierwszej niespełnionej miłości, popełnionych błędach, uczuciach, które potrafią zepchnąć na samą krawędź. Dobrze zbudowane napięcie, smutek wydzierający się wielu stron, emocje, które targają czytelnikiem, wciągają od pierwszych stron. Tutaj nic nie jest czarne, albo białe, znajdziemy za to wiele odcieni szarości. Historia Rosie i Liama prowadzi nas przez labirynt cierpienia dwóch serc, skomplikowanych relacji, wstrząśnie wydarzeniami, ale da iskierkę nadziei i pokaże, że prawdziwa miłość nie powinna boleć, ale nieść ukojeniem. Autorka pokazuje różne oblicza miłości, od niewinnej, czułej, słodkiej po zranioną i która dzięki temu stała się silna, nierozerwalna i dojrzała. A.P. Mist porusza wiele ważnych i trudnych tematów, jak radzenie sobie z odrzuceniem, nastoletnie błędy, samotność, złamane serce, trauma po stracie, walka z uczuciami, depresja i próba samobójcza. Goodbye Rosie to historia, która zachwyciła mnie ciekawie poprowadzoną i wciągającą fabułą, świetnie wykreowani postaciami i akcją która, przyspiesza bicie serca i wywołuje lawinę łez. Idealnie pokazuje, że prawdziwa miłość przetrwa wszystko.
Autorka ma lekkie, przyjemne pióro, a sposób, jaki pisze, przenosi nas w świat owiany emocjonalną mgłą uczuć i ogromnych emocji, tworząc niezapomniane doznania czytelnicze.
Książka napisana jest z perspektywy głównych bohaterów Rosie i Liama, dzięki czemu możemy poznać ich dokładniej, przeżywać razem z nimi wszystkie emocje, które targają nimi i zobaczyć uczucia, które skrywają głęboko w sobie.
Bohaterzy świetnie wykreowani, wyraziści, różnorodni, czasami zirytują, aż byśmy nimi potrząsnęli, by otworzyli oczy, po czym chciało, by się ich przytulić i pocieszyć.
Rosie, jej świat runął, a na gruzach stała ona, nie umiejąc poradzić sobie z tym co ją spotkało. Pełna, leków, fobii i ataków paniki, z którymi musiała walczyć każdego dnia, stała się niepewna stronie, słaba i zrezygnowana. W dodatku najbliższa jej osoba odpychała ją i raniła, boleśnie. Nie mogła pogodzić się z tym, że Liam tyle dla niej znaczył. Miała dość odrzucenia, obojętności, które wciąż jej fundował. A to Wszystko sprawia, że w pewnym momencie nie ma już nic do stracenia.
Liam, mimo że na początku okazał się być draniem, to zyskał moją sympatię, za to, że walczył o Rosie. To zraniony chłopak, który popełnił masę błędów. Próbował zagłuszać swoje uczucia, ale nie był w stanie, bo ciągle myśli o niej zagłuszały jego głowę. Jej obecność wywoływała w nim wszystkie najgorsze cechy.
„– Nie ma niczego dziwnego w popełnianiu błędów. Każdy je popełnia i to nie czyni nikogo wyjątkowym. Dopiero chęć naprawienia ich, podniesienia się po upadku sprawia, że jest się wyjątkiem. Bo tylko nieliczni wyciągają, jakieś wnioski ze swoich potknięć traktują je lekcję, nie porażkę”.
Rosie i Liam przyjaźnili się od wieków. Ona przyjeżdżała do dziadków i spędzała tam wakacje i święta, gdzie spędzali ze sobą czas, poznając siebie, swoje słabości i zakochując się w sobie. Jednak los tak chciał, że ich drogi się rozeszły, na dwa długie lata. On pozbawiony złudzeń słowami, które przypadkiem usłyszał, odszedł, niszcząc to, co między nimi było. To, co było między nimi i ich łączyło, zniknęło w ułamku sekundy.
Z najlepszych przyjaciół, pary, którą mieli być, niespodziewanie stali się wrogami, pozostało jedynie niedopowiedzenia, niechęć, ale również wielka wyrwa w ich sercach. Po dwóch latach los sprawił, że Rosi musi zamieszkać u swoich dziadków. A teraz oboje muszą znosić siebie nawzajem, choć to nie będzie takie proste.
-Co się stało, że Rosie musiała zamieszkać u swoich dziadków?
-Czy Rosie znajdzie drogę, by pójść dalej?
-Czy to, co połączyło Rosie i Liama zniszczy ich, czy wręcz przeciwnie?
-Czy piekło, które wzajemnie sobie zgotowali, będzie próbą dla ich uczuć?
-Czy Rosie będzie w stanie posklejać swoje serce?
-Czy Liam okaże się dla Rosie lekiem na całe zło?
-Czy Liam wytrwa w walce o Rosie?
Polecam.