Każdy przeżywa taki moment w życiu, w którym tkwi we własnym grzęzawisku. Jest się umoczonym w sytuacji, która nie jest komfortowa, wywołuje stres, ciarki na skórze, jest wręcz bolesna. Wraca się do przeszłości, analizuje, szuka rozwiązania, ale widzi jedynie wiele niewiadomych. Aby wyjść z tego stanu, trzeba mieć w sobie siłę i odwagę. Może i szczęście. Zdarzy się też tak, że grzęzawisko problemów pochłonie w zupełności i pozostawi po sobie kurz negatywnych i dotkliwych wspomnień.
Przemysław Żarski porusza w swoich książkach wiele strun ludzkich problemów i emocji. Zagłębia się w nie, choć nie jest to łatwa umiejętność. Trzeba przyznać, że w tym przypadku radzi sobie co najmniej świetnie i takiego Żarskiego można czytać wciąż i wciąż.
W tytułowym "Grzęzawisku" znaleziono kości.
Podkomisarz Aleksandra Lazar rozpoczyna śledztwo, jednocześnie wracając do przeszłości, która jest zbyt bolesna, by powrót do lat młodzieńczych był przyjemnym wspomnieniem. Zaginięcie młodego chłopaka zamknęło usta grupie ludzi na ponad dwie dekady, ale w końcu przyszedł czas, by móc dotrzeć do prawdy.
Lata 90. mają swój klimat, a Żarski w swoich powieściach oddaje go w sposób fenomenalny. Kasety, gry, sposób bycia i życia pojedynczych jednostek, małej lub większej społeczności są odzwierciedleniem tego, jak żyło się naprawdę. Autor umiejętnie wplata klimat lat, które sam dobrze pamięta i do których, jak widać, lubi wracać.
Dwie przestrzenie czasowe w thrillerach i kryminałach podsycają apetyt, ponieważ to dzięki przeszłości czytelnik dowiaduje się, co doprowadziło do momentu, w którym bohater znajduje się aktualnie. Autor nie oszczędził bohaterów przez krzywdy, które zadano im w różnych momentach życia.
Przedstawiono młodych ludzi, którzy wychowując się w dysfunkcyjnych rodzinach, niełatwo radzą sobie w życiu codziennym. Bycie obiektem prześladowań, toksyczne relacje z rówieśnikami, tęsknota za rodzicem, alkoholizm, pragnienie bycia zauważonym, ważnym, to kilka istotnych elementów tej powieści, które sprawiają, że jest ona emocjonująca, skłaniająca do refleksji, a nawet stwarza możliwość utożsamiania się z bohaterami. Są to problemy przedstawione w latach 90., natomiast ich aktualność, niestety, poraża i świadomość, że pod tym względem niewiele się zmieniło jest przytłaczająca.
Postać Lazar także pokazuje, jak trudno egzystować w dorosłym życiu, gdy przeszłość pozostawiła po sobie otwartą furtkę do niedokończonych spraw. Można powiedzieć, że ma wszystko - rodzinę, dobrą pracę, ale gdy temu towarzyszą demony przeszłości, szuka się bodźców, które zagłuszą choć na chwilę ich podszepty.
"Grzęzawisko" sprawi, że utkniecie w tej historii i sami, na własną odpowiedzialność, nie będziecie chcieli z niej wyjść. Pełna napięcia i ludzkiego mroku dostarczy emocji, których będzie się szukało w kolejnych, mam nadzieję, powieściach Autora. Seria z Kreftem była świetna, natomiast książka, o której mowa, podbija stawkę. Jeśli lubicie zagłębiać się w historie pełne niewiadomych i ludzkich tragedii, to zdecydowanie czytajcie "Grzęzawisko".