Katarzyna Jasiołek "Hanna Lachert" Wygoda ważniejsza niż piękno,
Czy zastanawiacie się czasem, czyja praca kryje się w przedmiotach które towarzyszą nam na co dzień? Kto stworzył ich projekty? Co go zainspirowało? I wreszcie jak długie okaże się ich użytkowe życie? Czy przetrwają kolejne pokolenia? A może znikną zapomniane jako opał w piecu bądź zostaną wyrzucone na śmietnik?
Lubię sięgać po książki, których autorzy mają chęć przybliżyć szerszemu gronu czytelników biografie osób, które w trudnych czasach PRLu zajmowało tworzenie czegoś z "niczego". Na przeszkodzie stawał bowiem często nie tylko brak potrzebnych materiałów, ale również ludzie, którzy tak a nie inaczej uregulowali socjalistyczną gospodarkę. Zanim sięgnęłam po niedawno wydaną biografię Hanny Lachert, już jakiś czas temu miałam okazję czytać inne świetne książki, których bohaterowie ‐ twórcy czy projektanci ‐ musieli stawić czoła problemom związanym z dostępnością na rynku niezbędnych do stworzenia jakiejś realizacji materiałów. Jeśli lubicie cofać się do czasów PRLu, zachęcam do sięgnięcia po książkę Filipa Springera "Zaczyn" O Zofii i Oskarze Hansenach - małżeństwie architektów czy opisującej modę PRLu "To jest są moje wielbłądy" Aleksandry Boćkowskiej.
W latach powojennych trzeba było jakoś radzić sobie z brakiem wszystkiego. Pomysłowość ludzka nie zna jednak granic. Kiedy ktoś chce wyglądać dobrze, musi stworzyć sobie modę bazując na tym co ma pod ręką. I tak młoda studentka jako elementy do produkcji korali wykorzystuje, kręgosłupy dorszy, najpierw wygotowane z mięsa, wybarwione, a nastepnie nanizane na nitkę. To pierwsze projekty dziewczyny, która potem zajmie się projektowaniem wnętrz i przedmiotów użytkowych, mebli, krzeseł czy stołów.
Napisana przez Katarzynę Jasiołek historia Hanny Lachert nie jest jedynie jej biografią, to również opowieść o powojennych czasach polskiego wzornictwa użytkowego, radzeniu sobie z potężnymi brakami dostępnych na rynku materiałów i umiejętnym ich zastępowaniu wymyślnymi zamiennikami. Będąca zbiorem zapisków rozmów z Hanną, uzupełniona o liczne rodzinne zdjęcia, a także pełna fotografii przedmiotów użytkowych charakterystycznych dla tamtych czasów, stanowi idealną podróż w czasie, do mieszkań naszych dziadków, których wyposażenie w meble i przedmioty, pamiętamy dzisiaj jak przez mgłę. Do czasów, kiedy artykuły zawsze trudnodostępnego "Przekroju", podpowiadały jak stworzyć sobie ekstra ciuch i w co wyposażyć mieszkanie. Książka przeczytana dzięki uprzejmości @wydawnictwo_marginesy.