„Oczy zalane atramentem” to książka, którą wybrałam głównie ze względu na opis. Opis, który mnie mocno zaintrygował i sprawił, że z ogromną ciekawością sięgałam do lektury. Ponadto okładka również mocno przyciągnęła mój wzrok, dlatego też ta książka znalazła się w moich rękach!
Kristina Viterelli to dziewczyna idealna. Piękna, szczupła, dobrze się uczy. Właśnie kończy świetne liceum z wyróżnieniem. Rodzina jest z niej bardzo dumna. Bliscy są dla niej ogromnym wsparciem. Jednak to tylko pozory. W głębi duszy dziewczyna przeżywa wywnętrzą tragedię, a rodzina skrywa tajemnice, które po wyjściu na światło dzienne mogą bardzo zaszkodzić.
Kristina poznaje Michaela. Chłop na pozór jest tak bardzo od niej różny. Jednak tak samo jak ona ma wewnętrzne rozterki. Między tym dwojgiem zaczyna rodzić się uczucie. Jednak, czy związek między idealną dziewczyną, a nieidealnym chłopakiem ma sens?
„Oczy zalane atramentem” to książka, która sprawiła, że wylałam morze łez. Pełna bólu, cierpienia, ale i miłości i nadziei. Ta historia z gatunku tych, które nas przeorają emocjonalnie. Zasiadając do tej lektury nie spodziewałam się, aż tak emocjonalnej historii. Jednak szybko się przekonałam, że bez paczki chusteczek się nie obejdzie.
Kristina to bohaterka, która z pozoru jest szczęśliwa. W środku dręczą ją wspomnienia. Zmaga się ze traumą po śmierci mamy, odejściu ojca i pobycie w sierocińcu. Te wydarzenia mocno wpłynęły na młodą dziewczynę i do tej pory ją kształtują. Mimo iż została adoptowana przez rodzinę, która ją wspiera i kocha to w sercu dziewczyny wciąż mnoży się niepokój. Autorka poprzez postać Kristiny pokazuje jak mocno traumy dzieciństwa tkwiące w człowieku mają wpływ na jego dorosłość i jak ciężko się od nich odciąć mając na pozór szczęśliwe życie.
Micheal to bohater, którego od początku polubiłam. Chociaż odgrywa on rolę tego ciemniejszego charakteru to uwielbiam jego postać. Chłopak również nie miał łatwego życia. Dzięki pomocy i wsparciu jakie otrzymał od obcych osób był w stanie osiągnąć sukces. Ale to jego zaangażowanie i wsparcie jakie daje Kristinie jest godne podziwu. Miłość, która rodzi się między bohaterami jest piękna, ale i brutalna. Poprzez postać Michaela autorka chce pokazać jak miłość może pomóc w zwalczaniu i przepracowaniu traum.
Jednym z głównych wątków powieści (oprócz relacji romantycznej bohaterów) jest wątek relacji rodzinnych i adopcji. Rodzina Viterellich od początku obdarza Kristinę miłością i chce, aby czuła się ona dobrze i swobodnie. Jedynie co mnie trochę denerwowało to to jak przyrodni bracia ją traktują. Dla mnie to podchodziło trochę pod zachowania typowo osaczające. Rozumiem, że obaj bracia ją kochają, ale zachowują się wobec niej bardzo zaborczo.
Tym co spodobało mi się w tej książce jest to jak autorka umiejętnie buduje napięcie. Na początku historia toczy się swoim wolnym rytmem, jednak z rozdziału na rozdział cała akcja mocno przyspiesza. Kłamstwa, które są z początku niepozorne, za chwilę nabierają znaczenia, a kiedy się skumulują i odkryjemy prawdę przeżywamy niemały szok! Z każdym kolejnym kłamstwem na jaw wychodzą bolesne tajemnice! Ta historia jest bardzo emocjonująca i poruszająca serca!
Reasumując, „Oczy zalane atramentem” to idealna pozycja dla fanów emocjonujących, wyciskających łzy książek. Ta historia sprawi, że bez chusteczek się nie obejdzie. Ponadto ukazuje jak jedno kłamstwo powielana przez lata może doprowadzić do tragicznych skutków. Mało tego ta książka zmusza nas też do swego rodzaju refleksji nad tym czym jest szczęście i jak trudno je odnaleźć, kiedy przeszłość nadal nasz prześladuje! Z całego serca polecam wam tę historię! Moje serce skradła bezpowrotnie!