Księżycowe miasto. Dom ziemi i krwi. Część 2 recenzja

Akcja z pierwszej części zaczyna nabierać tempa, na jaw zaczynają wychodzić nowe fakty, a kolejną zagadką jest święty Róg Luny, który przepadł. Tylko co to wszystko może mieć wspólnego z tragiczną zbrodnią, która miała miejsce w Księżycowym mieście?
🌕
🌕
W tej części historii mamy już więcej wartkiej akcji i momentów, które prowadzą nas bliżej rozwiązania całej sprawy.
Wszystko zaczyna więc toczyć się o wiele szybciej, w końcu trzeba trochę posunąć fabułę bardziej, rozniecić w czytelnikach więcej ognia i dać im więcej puzzli pasujących do układanki.
Poznajemy bohaterów na tyle, że możemy spodziewać się ich kolejnych kroków, widzimy jak zmieniają się im charaktery pod wpływem różnych sytuacji. Powoli zaczyna nam się klarować obraz, kto jest dokładnie kim i po jakiej stronie się opowie, gdy dojdzie do czegoś większego, bo to że dojdzie to można wyczuć przez panujące w powietrzu napięcię.


Akcja więc jak najbardziej na plus, mimo że trochę zagmatwana chwilami, to podoba mi się pomysł Maas i jego realizacja.
Faktem jest, że trzeba z uwagą śledzić co się dzieje ponieważ jest to bardzo dynamiczne fantasy, gdzie musimy nadążać za zmieniającymi się non stop sytuacjami i rozwijaniem kolejnych wątków, a tych tutaj nie brakuje.

Między naszymi bohaterami dzieje się wiele rzeczy, chwilami spotykamy się z takimi kłótniami, że strach się bać, ale jednocześnie uśmiech pojawia się w kącikach ust, a za chwilę uśmiech staje się pełny gdy zaczyna iskrzyć bardzo, ależ to bardzo z innych powodów. Co mogę powiedzie to to, że Maas robi to dobrze, potrafi zaangażować w historii, przedstawić intrygująca fabułę, wepchnąć w nią charakternych bohaterów, którzy nie dość że nas rozbawią to jednocześnie zirytują, rozpalą i rozczulą. Emocji tu nie brakuje, finał bardzo dobrze przedstawiony ale mam nadzieję że to nie koniec i jak najszybciej będzie nam dane poznać kolejne zakamarki Księżycowego Miasta. Jeśli lubicie młodzieżowe kryminały, w połączeniu z fantastyką to polecam Wam tę książkę i myślę, że nie będziecie zawiedzeni.