"Magiczna zagadka" to już drugi tom serii "Na tropie sensacji" napisanej przez znanego pisarza Pierdomenico Baccalario, wraz z autorem, Alessandrem Gattim. Kryminalna seria ta, to zbiór książek opisujących pojedyncze intrygi rozwiązywane przez klub detektywistyczny, założony przez sąsiadów z kamienicy.
"Magiczna zagadka" przedstawia historię magika, który na spacerze, w środku nocy, zostaje niemalże zamordowany. Trafia do szpitala w bardzo ciężkim stanie a sprawca tego wydarzenia jest nieznany. Gdy policja stoi w martwym punkcie, do akcji wkraczają nasi przyjaciele. Aczkolwiek, intryga wydaje się być trudniejsza niż wszystkie inne. Żaden ze sprawców, którego znają, nie mógł tego zrobić? Zatem kto to był? Jak do niego dotrzeć? Jak ze sprawą powiązana jest blondynka, mieszkająca w Australii? Oraz... co stanie się, jeśli mama dzieciaków odkryje ich sekret?
Bardzo się cieszę, że mogłem tak szybko sięgnąć po tom drugi tej świetnej serii kryminalnej dla młodzieży. Już od pierwszych stron rozpocząłem uważną analizę intrygi ale - jak możecie się spodziewać - nie udało mi się wymyślić niczego. Dobrze, że zacząłem moją przygodę z tą serią od książki "Kieliszek trucizny". Właściwie, to w serii nie ma numeracji, który tom jest pierwszy a który drugi. W teorii zacząć możemy od każdej części ale w "Kieliszku..." opisany był proces tworzenia się klubu, dokładniejsze przedstawienie bohaterów i pokazanie zwyczajnego życia postaci... Zaś w "Magicznej zagadce" opis ten z 50 stron został skrócony do jednego rozdziału. Na dodatek, nie było tam już tajemniczego poszukiwania drzwi do sekretnej kryjówki i tym podobnych. Zastanawiałem się właśnie, jak ten problem rozwiążą autorzy. Poradzili sobie całkiem nieźle, po prostu podali na start suche fakty: tu powstał taki klub, składa się z takich osób, rozwiązują to i to, każdy z nich jest tym i tym. Uważam, że lepiej nie można było tego zrobić i przyznam się, że nie chciałoby mi się od nowa czytać praktycznie tego samego.
Jak w każdej części serii, coś zawsze musi pójść nie tak, coś musi się skomplikować. I nie mówię tu o intrydze. Otóż pewnego dnia, do piwnicy, w której zostały umieszczone drzwi do mieszkania detektywów, zeszła matka dzieci, wściekła, że nie pojawiły się na kolacji. Późniejsze wymigiwania się i pomoc mecenasa nic nie dały. Zakończenie tego wątku jednak było dość zaskakujące, aczkolwiek przewidywalne. Mimo to, świetnie, że autorzy wtajemniczyli również mamę dzieciaków, dzięki temu nie muszą już one kryć się i oszukiwać, ale również powstał ciekawy kontrast - rodzicielka z dziećmi, jako detektywi, oraz ojciec, jako policjant. Oboje rozwiązywali tę samą intrygę, wiadomo natomiast kto spisał się lepiej. Bardzo ciekawy pomysł, naprawdę!
Wypowiem się na temat samej intrygi. Uważam, że znowu została przemyślana w niezwykły sposób. Wszystko z początku wydawało się niezrozumiałe, nic do siebie nie pasowało i nikt nie zwracał uwagi na drobne szczegóły. W końcu, jak się okazało, żaden czytelnik nie odgadłby, kto był winny... Bo zbrodniarzem była osoba pozornie niewystępująca w całej historii. Takie właśnie kryminały są najlepsze - szczególnie, że na koniec wszystko składa się w logiczną całość.
W pierwszej części zabrakło mi zdecydowanie opisów miejsc i postaci. Teraz jednak sądzę, że bez sensu skupiać swoją uwagę na miejscach, które mimo wszystko są przedstawione w sposób pozwalający na wyobrażenie sobie z grubsza jak wygląda, oraz na opisach bohaterów, których cechy ujawniają się wraz z rozgrywką a przecież wygląd nie jest najważniejszy - ponadto, co jakiś czas pojawiają się krótkie opisy, z których wywnioskować możemy, kto jakie ma włosy albo jakie nosi ubrania... Uważam, że pozbycie się kolejnych akapitów tekstu, mówiącego jaki piękny jest budynek, jak błyszczą się jego okna i jak wiją się w górę kolumny, było trafnym pomysłem i teraz sądzę, że jest to atut. Czysta akcja, zero nudy.
Podsumowując, tę część mogę z wielką radością polecić. Już od pierwszych stron rozpoczyna się akcja, nie tak jak w pierwszej części, dopiero od połowy lektury, dlatego też, intryga jest bardziej skomplikowana i mamy więcej czasu na przemyślenie, kto jest winny (i tak nie uda nam się wymyślić). Sądzę, że krótkie opisy są w tym przypadku atutem; są one zdecydowanie wystarczające aby ukazać główny zarys miejsca czy postaci i nie zanudzają. Ostatecznie, ocenię na 9 na 10. Jeśli zastanawiasz się nad przeczytaniem, sięgnij! Czyta się bardzo krótko!