„Miłość nie ma nic wspólnego z logiką. Nie można jej wytłumaczyć, przewidzieć, ani zaplanować. Znienacka uderza w splot słoneczny i jak gdyby nigdy nic, zadomawia się w twoim życiu, nawet, jeśli sobie tego nie życzysz.”
W pierwszej części serii „Stackhouse” mieliśmy instrukcję ujętą w 10 krokach „Jak naprawić palanta”. teraz poznajemy 10 zasad, by tego palanta nie zepsuć. Zakończenie pierwszej części dawało nadzieję, że między Alexem i Rose zacznie się w końcu wszystko układać, jednak autorka postanowiła dołożyć im zmartwień w powieści pt.: „Jak nie zepsuć palanta.”
Rose Amber Sullivan to osóbka z charakterem, która konsekwentnie realizuje swoje plany, ale ta ambicja spowodowała, że jej drogi i Alexa Stacka się rozeszły. Los ponownie łączy tych dwoje, dając im szansę na miłość, ale wciąż dochodzi do głosu duma i ambicja, jaka towarzyszy podczas realizacji projektu. Alex przeszedł ogromną przemianę. Jest bardziej kontaktowy, kompetentny, wyrozumiały dla innych, używa słów „proszę”, „dziękuję”, „przepraszam”, czym zaskakuje wszystkich dookoła i wzbudza sympatię. Tym razem to Rose zachowuje się irracjonalnie i czasami zbyt mocno ulega swemu gwałtownemu charakterowi, tłumionej złości i niezrozumiałej dla mnie niechęci wobec Alexa.
W części pierwszej pt. „Jak naprawić palanta” poznaliśmy Alexa i Rose, których los połączył we wspólnej pracy. On był jej szefem, gburowatym, oschłym, ze sztywnymi zasadami, które utrudniały życie osobom pracującym w jego firmie Stackhouse, w tym Rose. Teraz miałam wrażenie, że to ona zachowuje się irracjonalnie, wciąż analizując swoje odczucia, ale też zachowanie Alexa, reagując nieadekwatnie do sytuacji i broniąc się przed miłością. Wciąż kieruje się gniewem, ma nieuzasadnione pretensje, wyciąga zbyt pochopne wnioski i ciągle walczy sama ze sobą. Z tego względu moja sympatia była, tym razem, bardziej po stronie Alexa, który bardzo zyskał w moich oczach niż "Rudzielec w okularach."
„Czym byłoby życie, gdybyśmy nie stawiali czoła strachowi.”
Druga część ma nieco inne tempo, niż jej poprzedniczka. Jest w niej więcej epizodów opisujących to, co bohaterowie do siebie czują, ale też cały czas mają problem z dogadaniem się. Ta kwestia była dla mnie trochę nużąca i niepotrzebnie przeciągana. Z czasem robi się jednak coraz bardziej ciekawie, gdyż pojawiają się intrygi i tajemnice. Poznajemy też bliżej ojca Alexa, Harolda, który odgrywa w tej historii znaczącą rolę i wystawia ich uczucie na próbę.
„Jak nie zepsuć palanta” jest powieścią, którą można zaliczyć do romansu biurowego, gdyż większa część fabuły toczy się właśnie w środowisku firmy korporacyjnej. Z reguły w tego rodzaju historiach aż kipi od erotyki. Tutaj ta sfera jest obecna, ale co ciekawe, nie ma w niej opisów zbliżeń, łóżkowych scen, czy wulgaryzmów. Całość jest napisana tak, że doskonale można poczuć wzajemne przyciąganie, ale zostało to przedstawione w bardzo subtelny sposób i bez seksualnych opisów. Autorka bardziej skupiła się na rozwoju relacji między głównymi bohaterami, ich wzajemnej współpracy i fascynacji, którą skutecznie przez jakiś czas skrywają. Natomiast nie brakuje w tej powieści emocji, napięcia, pożądania, które każde z nich czuje, ale postępuje wbrew swemu sercu.
„Jedyna słuszna wojna, to ta stoczona z samym sobą.”
W obu tomach autorka zastosowała naprzemienną narrację, ale nie oznaczyła wyraźnie, kto w danym momencie opowiada nam o sobie. Możemy tego jedynie się domyślić, po użytej formie osobowej, raz żeńskiej, raz męskiej. Dosyć szybko przyzwyczaiłam się do tej konstrukcji, więc nie miałam problemów w odnalezieniu się w poszczególnych wątkach.
Obie części zostały bardzo lekko napisane, chociaż bardziej podobała mi się część pierwsza, ze względu na zabawną formę, utarczki słowne, które nadawały całości odpowiedniego nastroju. W pierwszym tomie Rose walczyła o zmianę zachowania Alexa, wytykając mu jego wady i niewłaściwe podejście do pracowników firmy. W tomie drugim akcja biegnie utartym schematem, w którym dwoje kochających się ludzi nie potrafi o sobie rozmawiać szczerze, wciąż wybuchają między nimi nieporozumienia, i to głównie z przyczyny niezrozumiałych dla mnie ambicji Rose. Teraz to Alex walczy o uwagę i uczucia Rose, która skutecznie mu to utrudnia. Jest do niego nastawiona negatywnie i wszelkie jego zachowania odbiera emocjonalnie. Mimo to cała historia bardzo mi się podobała i czytałam ją zainteresowaniem.
To historia z nietuzinkową fabułą, chociaż można w niej odnaleźć stałe elementy. Pani Anna Craft udowodniła, że nie musi być w romansach ociekających seksem scen, by można były odczuć chemię między bohaterami. Natomiast postawiła przed bohaterami trudne sytuacje, wymagające podejmowania niełatwych wyborów, od których zależy nie tylko sukces projektu, lecz także osobiste szczęście. Oboje przekonali się, że miłości nie da się lekceważyć. Ona przychodzi, czy tego chcemy, czy nie i czeka, aż będziemy gotowi ją zaprosić do swego serca. Gorzej, gdy dana osoba boi się tego uczucia, a wtedy może przegapić to, co dla niej jest wartościowe i piękne. Zarówno Alex, jak i Rose mają swoje powody, by obawiać się stałego związku, ale też motywację, by wpuścić do życia miłość.
Uparty wizjoner, zdeterminowana specjalistka i...uczucie, którego nie da się powstrzymać! Chociaż Rose Sullivan nie pracuje już w Stackhouse i wydawałoby się, że drogi jej oraz Alexa się rozeszły, o...
Uparty wizjoner, zdeterminowana specjalistka i...uczucie, którego nie da się powstrzymać! Chociaż Rose Sullivan nie pracuje już w Stackhouse i wydawałoby się, że drogi jej oraz Alexa się rozeszły, o...
Pamiętam moment, w którym postanowiłam sięgnąć po pierwszy tom dylogii autorstwa Anny Craft. Historia Rose oraz Alexandra tak bardzo przypadła mi do gustu, że jeszcze długo nie mogłam o niej zapomnie...
Nie czytajcie poniżej, jeśli zamierzacie czytać książkę, a nie znacie jeszcze pierwszej części "Jak nie zepsuć palanta. Instrukcja w 10 krokach". Koniecznie zacznijcie od niej. Ta część to kontyn...
NO
@nocna_gwiazdka_reads
Pozostałe recenzje @Mirka
Jak piękna katastrofa!
@Obrazek „Życie to bezustanne odcinanie kuponów od szczęścia” Z pewnością każdy z nas miał w życiu sytuację, gdy wolałby, żeby nigdy ona nie zaistniała. Gafy, błęd...
@Obrazek „Z przeszłości ważne są wnioski, które powinny nam pomóc w budowaniu jak najlepszej przyszłości.” Pani Marzena Hryniszak dała się poznać jako twórca wciąga...