Czy jest na tym świecie nastolatka, która nie słyszałaby o Meg Cabot? Chyba nie. Tej pisarki nie muszę przedstawiać. Autorka wielu znanych i lubianych na całym świecie serii młodzieżowych takich jak "Pamiętnik Księżniczki", "1-800-Jeśli-Widziałeś-Zadzwoń", czy też "Pośredniczka". Obecnie pracuje nad kontynuacją "Porzuconych" - jej nowej powieści dla nastolatek łączącej wątek miłosny z mitologią grecką.
Meg Cabot nie jest moją ulubioną pisarką, jednak książka "Dziewczyna Ameryki" w jakiś sposób mnie skusiła. Zrobiła to chyba przede wszystkim przez niewielką ilość stron, gdyż książkę przeczytałam w zaledwie kilka godzin. Myślę, że było to jedno z najlepiej zmarnowanych popołudni mojego życia.
Samantha Madison to jedna z tych "środkowych" dzieci. To na nią rodzice i nauczyciele zwracają najmniejszą uwagę, jej poświęcają najmniej czasu i na nią najmniej wydają. Bo po co kupować nowe ubrania, skoro może nosić te po siostrze? Ale jak taka zwykła dziewczyna, jak Sam, ma się równać z piękną i lubianą starszą siostrą-cheerleaderką, Lucy, czy też młodszą, Rebbecą, która jest małym geniuszem? Dopiero, zostaje zauważona, gdy rodzice dowiadują się, co robi na lekcjach niemieckiego. Przecież nie ma nic złego w tym, że zamiast się uczyć, dziewczyna woli rysować! Zdenerwowani rodzice zapisują ją na lekcje rysunku, by dać upust jej wenie twórczej.
Jednak życie dziewczyny zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni, dopiero gdy pewnego dnia ratuje życie prezydentowi USA.
Co mogę powiedzieć o głównej bohaterce? Jest zabawna, trochę zwariowana, ale poza tym całkiem normalna. Bardzo ją polubiłam i podobała mi się jej historia. Mogłam się z nią utożsamić i odnaleźć w niej cechy zwykłej nastolatki. Bardzo ważną rolę odegrał tu również David, którego Sam poznaje na lekcjach rysunku. To jeden z najbardziej "idealnie nieidealnych" facetów w literaturze. Taki zwykły chłopak, a nie żaden tam niebezpieczny wampir, czy intrygujący i niesamowity przystojniak. Jakoś nie potrafiłam się na niego złościć. Za to Jack wkurzał mnie do reszty! Irytowało mnie jego zachowanie, to co mówił, a także samo jego istnienie. Nawet, gdy pojawiał się w myślach głównej bohaterki miałam ochotę rozszarpać go na strzępy.
Historia zwykła, miła odmiana od fantastyki i paranormal romance, które ostatnio prawie nałogowo pochłaniam. Narracja pierwszoosobowa z punktu widzenia Sam jest niezwykle zabawna. Meg Cabot jest mistrzynią w produkcji świetnego klimatu, w budowaniu napięcia i atmosfery, która go podkreśli. Powieść wzbogacona jest w różnego rodzaju listy, typu "10 powodów, dla których Gwen Stefani ma ciekawsze życie niż ja", czy też "10 powodów, dla których lepiej było pozwolić zastrzelić prezydenta". Język, którym posługuje się autorka jest lekki i młodzieżowy, idealny do tego typu historii. Książkę czyta się naprawdę szybko i przyjemnie.
Za niezwykłą zaletę tej książki uważam jej zwyczajność. Autorka wpadła na genialny pomysł i tak opowiedziała przygody Sam, że nie sposób się nudzić. Nagle, zwyczajne życie głównego bohatera (bez wątków nadnaturalnych) zaczęło mnie interesować i zaskakiwać. Potrafiłam związać się z bohaterem i chciałam wiedzieć, jak potoczą się jego losy od początku do końca.
Nie pamiętam drugiej, równie ciekawej książki dla nastolatek, która opowiadałaby o zwyczajnym życiu. Zdaje mi się, że nikt jeszcze nie napisał książki o historii bohatera narodowego, który by wiódł normalne życie.
Książka bardzo mi się podobała. Mimo, że raczej do niej nie wrócę, to miło spędziłam z nią czas. Polecam wszystkim nastolatkom - i tym starszym, i tym młodszym. To solidna dawka humoru i rozrywki.
7/10