„Gehenna. Grzechy krwi” autorstwa Magdaleny Winnickiej, stanowi kontynuację powieści „Tirona. Grzechy krwi”. Kiedy to pierwszy tom tej serii spowodował u mnie duży niesmak, to ta część w zupełności mnie kupiła. Jest to nie tylko romans, który ma spowodować u swojego czytelnika wypieki na twarzy, ale jest to również historia, która wręcz kipi od nadmiaru akcji oraz zemsty.
Alicja oskarża Kostę o zdradę, ale ten uparcie twierdzi, że zawsze był jej wierny i że ktoś postanowił go wrobić. Rodzina zawsze była dla niego najważniejsza - to jego najsłabszy punkt, który wróg postanowił wykorzystać, żeby zniszczyć Tironów. Kto nim jest? To stary dobry znajomy Jespera i Amy, Akshay Malang Khan. Powraca po dwunastu latach, żeby zemścić się za zniszczenie mu życia. Najprościej byłoby sięgnąć po broń, ale plany Khana są znacznie bardziej wyrafinowane... Czy mu się to uda? W tej grze, pełnej nieczystych zagrywek i brutalnych tajemnic, stawka rośnie z dnia na dzień, a miłość od nienawiści dzieli wyjątkowo cienka linia...
Czy tylko ja z niecierpliwością wyczekiwałam tej premiery? Pomimo mieszanych uczuć, które towarzyszyły mi po skończeniu pierwszego tomu, czekałam na zapowiedź tego tytułu. Jak już wspomniałam, „Gehenna. Grzechy krwi” jest zdecydowanie lepsza od swojej poprzedniczki - autorka zaserwowała nam tutaj dużo zwrotów akcji, które sprawiły, że ckliwy romans zamienił się w istny rollercoaster emocji. Jeśli jeszcze nie zacząłeś/aś czytać tego tytułu, radzę Ci najpierw zarezerwować kilka godzin dla siebie - jak zaczniecie czytać to przepadniecie, słowo!
Jak już wspominałam kilka razy, Magdalena Winnicka ma talent do tworzenia bohaterów swoich powieści. Autorka serwuje nam tutaj narrację z wizji wielu postaci, co sprawia, że tytuł ten wręcz kipi od emocji bohaterów oraz pozwala czytelnikowi lepiej zżyć się z poszczególną postacią.
Niestety ponarzekam teraz na jedną bohaterkę... Amy. Czy tylko dla mnie jej osoba zachowywała się jak rozkapryszona księżniczka? W czasie czytania nie potrafiłam jej znieść przez jej naiwność - nie cierpię bohaterów, którzy łykają wszystko jak pelikan...
Pani Magdalena poza świetnymi postaciami tworzy również historie, w których prawie każda sytuacja ma drugie dno - nic nie jest takie jak na pierwszy rzut oka wygląda. Nie będę ukrywać, że zakończenie totalnie mnie zaskoczyło... Po części spodziewałam się takiego obrotu spraw, jednak wykonanie autorki było zdecydowanie lepsze od moich przypuszczeń. Jeśli liczysz na happy end to niestety muszę Cię zawieść, ponieważ nie znajdziesz ich w książkach tej pisarki!
Poza szybszym biciem serca Winnicka spowoduje u Was uśmiech na twarzy - niektóre dialogi bohaterów rozłożą Was na łopatki. To właśnie te zabawne/niewinne fragmenty miały za zadnie rozluźnić chociaż na chwilę atmosferę, by za parę stron pisarka mogła rzucić w nas kolejną szpilką - zwrotem akcji, który powodował coraz większy mętlik w mojej głowie.
Czy książkę polecam? Magdalena Winnicka stworzyła powieść pełną kłamstw, która sprawiała, że w pewnym momencie nie byłam w stanie odróżnić prawdy od fałszu. „Gehenna. Grzechy krwi” to bardzo dobry tytuł, który spowoduje u Was śmiech, złość, czy żal. Jeśli rozglądasz się za tytułem, który zarazem rozgrzeje Cię do czerwoności oraz spowoduje gęsią skórkę to koniecznie sięgnij po tę książkę.