Karminowe serce recenzja

Laura to młoda kobieta, która pod wpływem niepowodzeń miłosnych postanawia zmienić swoje życie. Za namową najbliższych bohaterka przeprowadza się do urokliwego domu na wrzosowisku i próbuje poskładać wszystko od nowa. Urocza cukiernia wypełniona zapachem czekolady i mili wlasciciele towarzyszą jej w osiągnięciu celu. Czy Laura odzyska upragnione szczęście ? Jak potoczą się losy bohaterki ? Czy złamane serce może pokochać ponownie ?
"Karminowe serce" to ciepła i przyjemna lektura na jesienne wieczory. Autorka wprowadza nas w magiczny świat maleńkiego miasteczka i pozwala obserwować codzienność jego mieszkańców. Nie jest to jednak z pewnością sztuczna i mało prawdopodobna historia księżniczki uratowanej przez księcia na białym koniu . Nasi bohaterowie zmagają się z problemami codzienności i nie zawsze los staje po ich stronie. Autorka porusza w książce wiele trudnych a jednocześnie bardzo życiowych tematów między innymi: samotne macierzyństwo, wychowywanie niepełnosprawnego dziecka, utrata najbliższych czy w końcu rozterki zwiazane z zawodem miłosnym. Główna bohaterka Laura skrywa sekret z przeszłości, który całkowicie poznajemy dopiero niemal na końcu książki. A jeśli już o zakończeniu mowa - totalnie zaskakuje i daje nadzieję na kontynuację losów poznanych bohaterów. "Karminowe serce" wywołało u mnie mnóstwo pozytywnych emocji i pozwoliłam wciągnąć się całkowicie w wir wydarzeń. Mimo że książka obfituje w mnóstwo rozbudowanych opisów krajobrazów nie wywołała u mnie znudzenia. Mogłabym nawet powiedzieć że taki zabieg ze strony autorki pozwolił mi lepiej poczuć klimat powieści. Gorąco zachęcam Was do wejścia w świat Laury pachnący czekoladą, cynamonem i różnymi słodkościami.