Serce w płomieniach recenzja

Katastrofa wisi w powietrzu...

Autor: @Ruczek ·4 minuty
2014-08-21
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
"Serce w płomieniach" jest czwartym tomem "Kronik krwi" Richelle Mead, gdzie towarzyszymy Sydney, Adrianowi, Jill, Eddiemu i innym, w wypełnianiu misji dotyczącej ochrony Jill. Ponad to, nadarza się okazja, aby młoda alchemiczka znalazła atrament niwelujący wpływ alchemików zawarty w tatuażach i niepozwalający im na samodzielne myślenie, oraz lekarstwo przeciwdziałające przemianie w strzygę. Do tego dochodzą zdolności magiczne, które Sydney zaczęła doskonalić, a także uczucie, jakie zrodziło się między nią i Adrianem, przez co ukrywanie tego wszystkiego przed alchemikami nie jest łatwym zadaniem, szczególnie odkąd do grupy w Palm Springs dołączyła młodsza siostra dziewczyny, Zoe. I jakby tego było mało, rodzice obu dziewczyn rozwodzą się i walczą o prawo do opieki nad najmłodszą z sióstr.

Czy Sydney podoła wszystkim zadaniom, jakie wzięła na swoje barki? Czy uda się jej zjednać sobie siostrę? Za kim stawi się w sądzie, na rozprawie rozwodowej? Czy będzie potrafiła sprzeniewierzyć się ojcu? Jak długo będzie mogła ukrywać wszystkie te sekrety przed siostrą i alchemikami? Czy jej miłość do Adriana przetrwa liczne próby, jakim zostanie poddana?

"Miłość to... [...] Płomień w ciemności. Ciepły oddech w zimowy wieczór. Gwiazda przewodnia, która prowadzi do domu."[s. 133]

Część ta już od samego początku porywa czytelnika w wir emocjonujących wydarzeń, pełnych namiętności chwil, jak i momentów walki o życie. W tym tomie autorka zdecydowała się na narrację dwutorową, z punktu widzenia Sydney i Adriana, co, moim zdaniem, było świetną decyzją! Dzięki temu możemy o wiele lepiej poznać tego intrygującego moroja, który skradł serce pewnie niejednej już czytelniczce, oraz być zawsze w centrum wydarzeń, nawet jeśli nie ma tam Sydney, a okazji ku temu będzie niemało. Narracja z każdym rozdziałem nabiera tempa, szczególnie, że każdy z nich naprzemiennie jest ukazywany z innej perspektywy. Miło spojrzeć na niektóre rzeczy i zdarzenia chłodnym okiem Sydney, której jednak coraz częściej zdarza się ukazywać swoje emocje, a z drugiej strony mamy punkt widzenia Adriana, który nie stroni od pikantnych i bezpardonowych uwag, także tych niewypowiedzianych na głos.

Akcja książki w głównej mierze kręci się wokół związku Sydney i Adriana, który nabiera rumieńców. Bohaterowie zbliżają się do siebie, jednak nadal muszą ukrywać swój związek przed światem. Gdyby ktoś się o nim dowiedział, a szczególnie alchemicy, nie zakończyłoby się to dobrze dla zakochanej pary. Jednakże, poza wątkiem miłosnym, nadal wiele się dzieje w tej części. Liczne, ważne odkrycia, wspomniane już rozwijanie umiejętności magicznych, opracowywanie tatuażu chroniącego przed wpływem alchemików czy postęp w uzyskaniu ochrony przed strzygami - wszystko to powoduje, że od książki nie można się wręcz oderwać. Emocje dodatkowo podnosi wrażenie, że świat, jaki bohaterowie sobie tam stworzyli, w każdej chwili może legnąć w gruzach. Czy koniec wszystkiego naprawdę czai się za rogiem?

"Czuję... jakby cały świat wokół mnie się kruszył. Najmniejsza wątpliwość, strach... zżerają mnie. Połyka mnie mrok i nie potrafię odróżnić rzeczywistości od wyobrażeń. Nawet gdy wiem, że coś jest złudzeniem..."[s. 170]

W tym tomie widać znaczącą przemianę bohaterów, jaką przeszli oni od poznania ich jeszcze w "Akademii wampirów". W szczególności dotyczy to głównej pary. Sydney staje się odważniejsza, bardziej pewna siebie, niezależna i silna. Coraz częściej pozwala sobie także na kierowanie się uczuciami. Adrian z kolei zaczyna dostrzegać, że życie nie kręci się tylko wokół niego. Stara on się zmienić, pomóc samemu sobie, a tym samym innym, którzy go otaczają. Coraz trudniej przychodzi mu walka z Duchem, a mrok, który w każdej chwili może go pochłonąć, coraz częściej wyciąga po niego swoje szpony. Choć muszę przyznać, że rozdziały pisane z punktu widzenia Adriana obdzierają go nieco z jego tajemniczości, to jednak dzięki temu widzimy go takim, jakim jest naprawdę. Ile razy musiał grać, udawać, żeby ukryć dręczące go demony?

"Serce w płomieniach" to świetna kontynuacja serii. Autorka podniosła poprzeczkę względem wcześniejszych tomów i zachwyciła mnie jeszcze bardziej, choć nie sądziłam, że będzie to możliwe. Zakończenie pozostawiło mnie z licznymi pytaniami na szeroko otwartych ustach, jednak na odpowiedzi przyjdzie mi jeszcze poczekać. Książkę tę czyta się szybko, przyjemnie i z zapartym tchem. Zdecydowanie mogę ją polecić wszystkim miłośnikom "Akademii wampirów", "Kronik krwi" czy po prostu wielbicielom pióra Richelle Mead, a także każdemu chętnemu - jednak pamiętajcie, aby zacząć od pierwszego tomu serii! Jestem ciekawa jak to wszystko się zakończy, a zapowiada się emocjonująca kolejna część. Już nie mogę się jej doczekać! :)

"- Zaraz. Jak to postanowione? Jakim cudem doszedłeś do tego wniosku po moim wyznaniu?
- Logika Adriana Iwaszkowa. Nie próbuj jej zrozumieć. Po prostu się pogódź."[s. 76]

Moja ocena:

Data przeczytania: 2014-08-21
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Serce w płomieniach
Serce w płomieniach
Richelle Mead
8.4/10
Cykl: Kroniki krwi, tom 4

Sydney jeszcze do niedawna nie wiedziała, czy powinna zaufać alchemikom, czy raczej własnym uczuciom. Podjęła jednak decyzję, która zdumiała ją samą. Po dokonaniu tego wyboru nic nie staje się łatwiej...

Komentarze
Serce w płomieniach
Serce w płomieniach
Richelle Mead
8.4/10
Cykl: Kroniki krwi, tom 4
Sydney jeszcze do niedawna nie wiedziała, czy powinna zaufać alchemikom, czy raczej własnym uczuciom. Podjęła jednak decyzję, która zdumiała ją samą. Po dokonaniu tego wyboru nic nie staje się łatwiej...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Ruczek

Misja błazna
Misja Błazna

Minęło piętnaście długich lat odkąd Bastard Rycerski musiał poświęcić wszystko, aby ocalić ród Przezornych i całe Królestwo Sześciu Księstw. W tym czasie próbował pogodzi...

Recenzja książki Misja błazna
Dwór cierni i róż
Nowe spojrzenie na znaną baśń.

Feyra jest dziewiętnastolatką, która ma na utrzymaniu całą swoją rodzinę, w tym dwie starsze siostry i ojca. Ona, jako jedyna, potrafi zapewnić im pożywienie i pieniądze ...

Recenzja książki Dwór cierni i róż

Nowe recenzje

Zimowa Księga Ludmiły
Zimowe wspomnienia
@maciejek7:

"Zawsze fascynowało mnie, jak jedna osoba albo jedno na pozór nieistotne wydarzenie potrafi sprawić, że nasze życie skr...

Recenzja książki Zimowa Księga Ludmiły
Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni
Romans współczesno-historyczny – A gdyby tak ży...
@wilisowskaa...:

Książka „Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni” jest bardzo współczesna, pomimo akcji dziejącej się w 1816 roku. Jenn...

Recenzja książki Jak stracić hrabiego w dziesięć tygodni
Bliska sobie
Niby nic, a jednak
@phd.joanna:

Po pierwsze, w tej książce autorka jest zdecydowanie dojrzalsza w słowie niż w swojej poprzedniej Zaopiekowanej mamie. ...

Recenzja książki Bliska sobie