Miłość dopada nas niespodziewanie, nie pyta o status materialny, miejsce w życiu czy wiek. Po prostu przychodzi, rozpycha się i próbuje zostać na dłużej
Solene jest prawie czterdziestoletnią właścicielką galerii sztuki, a także rozwódką oraz mamą nastoletniej Isabelle. Kiedy ojciec nastolatki jest zmuszony po raz kolejny zmienić plany i jest o krok od rozczarowania córki, gdyż na włosku wisi wyjazd na koncert jej ulubionego zespołu, Solene ratuje całą sytuację i wraz z przyjaciółkami Isabelle ruszają na spotkanie z ukochanymi muzykami. Kobieta jednak nie zdaje sobie sprawy, że to spotkanie odmieni jej życie. Za kulisami bowiem spotyka przystojnego dwudziestoletniego Hayesa – jednego z członków zespołu. Solene próbuje mu się oprzeć, jednak nie jest w stanie ignorować elektryzującego przyciągania, jakie jest między nimi. Rozpoczynają zatem burzliwy romans, który dość szybko zostaje ujawniony i staje się medialną sensacją. Kobieta staje wtedy przed trudną decyzją – czy związek, na który się zdecydowała jest wart tego, aby ranić bliskie osoby i poświęcić mu się bezpowrotnie? Co zrobi kobieta? Jakiego wyboru dokona?
Ta książka to naprawdę było mistrzostwo! Przeszkadzała mi w niej tylko jedna rzecz, a mianowicie używanie słowa „ruchać” w różnych kombinacjach. Jakoś tak drażniło mnie w całej historii i sprawiło, że nie mogłam jej ocenić jako absolutne arcydzieło. Niemniej jednak poza tym jednym drobiazgiem, to, czego dokonała autorka było naprawdę niesamowite.
Rozpoczynając lekturę myślałam, że otrzymam kolejny dobry romans, tym razem taki, w którym bohaterami są młody muzyk oraz kobieta w średnim wieku. Dzieli ich dziewiętnaście lat różnicy, dlatego nie spodziewałam się niczego więcej ponad ten gorący romans. Dostałam jednak tyle emocji, tyle rzeczy do przemyślenia, do analizowania, że w pewnym momencie głowa nie nadążała.
To wcale nie była lekka lektura mimo, że na pierwszy rzut oka mogłaby się taka wydawać. To była dojrzała powieść pełna dylematów, bólu i cierpienia. Ukazała nam, z jakimi problemami borykają się sławne, rozpoznawalne na całym świecie osoby. Gdzie za fasadą uśmiechu, pozowanych zdjęć i autografów kryje się zmęczenie i rozczarowanie, że sława nie do końca miała tak właśnie wyglądać.
Warto wspomnieć też o dużej różnicy wieku głównych bohaterów, która zdecydowanie miała ogromny wpływ na życie obojga. Rozpoznawalność głównego bohatera przyczyniała się do wielu nieprzychylnych komentarzy zarówno w stronę Solene, ale również jej córki, której nie zazdroszczono takiej matki. I właśnie takie zachowania prowadziły do wielu rozterek głównej bohaterki.
Te wszystkie wątki i przemyślenia jednak i tak bledną w obliczu tego, co autorka zrobiła w zakończeniu tej opowieści. Przyznam szczerze, że takiego obrotu spraw zupełnie się nie spodziewałam. Łzy stały mi w oczach i jeszcze długo po przeczytaniu całej książki nie mogłam pogodzić się właśnie z takim końcem historii.
Jeśli ktokolwiek zastanawia się czy jest to pozycja dla niego, to ja absolutnie polecam i zachęcam, bo jestem święcie przekonana, że jeszcze długo będę wspominać tę historię, a być może i Wy podczas lektury poczujecie to samo.