Kiedy sięgałam po tę lekturę nie miałam najmniejszego pojęcia, cóż ona ze sobą przyniesie. Nie przypuszczałam, że pochłonie mnie bez reszty. Bardzo dobrze pamiętam moje z nią początki i fragment dotyczący krępowania stóp, który przyszło mi czytać podczas porannej podróży do pracy, a na który zupełnie nie byłam wtedy przygotowana. Byłam tak zszokowana, że chciałam przerwać czytanie. Być może nawet to zrobiłam, ale nie na długo. Opowieść ta bowiem jest niebywale fascynująca. Wszystko było dla mnie tak inne i nowe, że pochłaniam informacje na temat tej obcej nam kultury niczym spragniona wody gąbka. Byłam wprost oszołomiona i mimo tego, że przerażał mnie sposób w jaki przyszło żyć kobietom w XIX – wiecznych Chinach, czułam w tym dziwną magię. Nie potrafię tego w racjonalny sposób wyjaśnić. Poraziło mnie jednak to, jak bardzo wierne pewnym głęboko zakorzenionym w ich kulturze wartościom były główne bohaterki. I to na przekór całej krzywdzie, zarówno fizycznej (krępowanie stóp, przemoc domowa), jak i psychicznej (jesteś nikim, jeśli nie wydasz na świat syna, musisz być bezgranicznie posłuszna swojemu mężowi i teściom itd.) jaką im wyrządzały. Z drugiej jednak strony skoro ich świat rządził się takimi, a nie innymi prawami, to jaki miały wybór? Pogodzone ze swoim losem, często starały się go jak najlepiej wypełniać, gdyż był to jedyny sposób na zyskanie szacunku i ugruntowania sobie pozycji w domu męża.
Główną bohaterkę poznajemy podczas Dni Córki, a jej losy będziemy później śledzić przez kolejne Dni Upinania Włosów, Dni ryżu i soli, kończąc na latach Spokojnego Siedzenia. Są to cztery etapy, które przechodzi w swoim życiu każda kobieta. Lilia ma 5 lat i nie jest jeszcze w pełni świadoma tego, co czeka ją w życiu. Wie za to tyle, że nie może liczyć na miłość matki. Każda dziewczynka jest bowiem tylko „niepotrzebną gałązką”. To synów się oczekuję, nie córki, które opuszczą dom, by służyć innej rodzinie i biada jeśli nie będą płodne rodząc kolejnych synów. Ich los jest z góry przesądzony, dlatego trzeba je do tego dobrze przygotować. Pewna stara pieśń głosi, że „Wychowanie córki i wydanie jej za mąż jest jak budowanie drogi, której mają używać inni.” Małe stopy oraz dobre wychowanie są ich jedyną szansą na dobre zamążpójście, negocjowane przez rodziców jak najwcześniej. Jedynym przywilejem jaki posiada kobieta jest związek „laotang” zawierany dobrowolnie przez dwie dziewczynki, które posiadają zgodne ze sobą 8 znaków. Przed taką szansą staje Lilia, której związek „laotang” z Kwiatem Śniegu z wyżej postawionej i szanowanej rodziny otwiera drogę do lepszego życia poprzez większe szanse na korzystne małżeństwo. Jest to związek na całe życie łączący wieczną miłością i przyjaźnią dwie kobiety, które zawsze będą mogły na sobie polegać. Symbolem tego swoistego sakramentu jest w przypadku naszych bohaterek tytułowy wachlarz, na którym w sekretnym języku kobiet - „nu shu” zostanie spisana ich historia. Jak potoczą się losy dziewcząt już Wam nie zdradzę.
Jest to niezwykle piękna historia nie stroniąca od bólu i cierpienia, lecz na przekór wszystkiemu przepełniona też miłością i przyjaźnią. Gniew i odkupienie również mają udział w tej brutalnej wręcz rzeczywistości, którą autorka maluję nam przed oczyma pięknymi pejzażami. Myślę, że lektura poruszy i skłoni do refleksji każdego czytelnika. Z całego serca polecam!