Wydawać by się mogło, że w powieściach fantasy o aniołach wszystko już zostało powiedziane i sięgając po „Angelfall” będziemy obcować z nimi, niczym z dobrze znanymi przyjaciółmi- nic bardziej mylnego, ponieważ Susan EE odkrywa przed czytelnikami nowe oblicze aniołów, które niewiele ma wspólnego z naszymi dotychczasowymi wyobrażeniami o tych niebiańskich istotach
Świat jaki znamy, skończył się wraz z pierwszymi atakami anielskiej armii. Na ulicach rządzą gangi, a ci, którym udało się przeżyć muszą walczyć o przetrwanie, o każdy dzień. W nowej rzeczywistości nie ma bezpiecznego miejsca, a trzepot skrzydeł zwiastuje śmierć. Nastoletnia Penryn wraz z szaloną matką i sparaliżowaną siostrą Paige próbuje przeżyć i odnaleźć się w nowym świecie. Pewnego dnia są świadkami ataku aniołów na jednego ze swoich braci, a rozwój wypadków powoduje, że Penryn zdradza swoją obecność. Udaje się jej uratować anioła, ale traci siostrę. Dziewczyna ma świadomość, że tylko on może doprowadzić ją do porwanej Paige, ale czy zdoła utrzymać rannego przy życiu i zmusić do przekazania cennych informacji ? Penryn jest zdeterminowana i gotowa poświęcić wiele, ale nawet ona sama nie przypuszcza jak bardzo spotkanie z aniołem odmieni jej życie
Susan EE stworzyła bardzo realistyczną wizję świata, w którym wszystkie elementy są przemyślane i idealnie dopasowane. Czytelnik nie ma najmniejszego problemu ze zrozumieniem panujących w nim praw oraz zachowań bohaterów. Postacie są wiarygodne i bardzo dobrze osadzone w swoich rolach. Penryn jest zwyczajną dziewczyną, która w zwykłych warunkach chodziłaby na randki i zajmowała się tym, czym przeciętna nastolatka,. Nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale w sytuacji zagrożenia potrafi podjąć walkę i ryzyko. Posuwa się do zachowań, które w normalnych warunkach nie przyszłyby jej do głowy i jak każdy człowiek w ekstremalnej sytuacji nie waha się przekraczać własnych granic
W tej książce anioły niewiele mają wspólnego z naszymi stróżami, są bezwzględne, okrutne, a ludzkie życie nie ma dla nich żadnej wartości, niosą śmierć i zniszczenie. Ich cel przybycia na Ziemię nie jest znany, ale dobrze się tutaj bawią. Władcze i nie mające skrupułów w dążeniu do realizacji swoich zamierzeń
„Angelfall” to podróż do mrocznego i niebezpiecznego świata, w którym nic nie jest pewne, gdzie na każdym kroku czai się śmierć. To wycieczka do krainy koszmaru, w której nikt z nas nie chciałby się znaleźć. Autorka maluje przed czytelnikiem makabryczne obrazy i kiedy wydaje się, że już gorzej być nie może, kolejna scena wyprowadza czytelnika z błędu. Momentami jest bardzo przerażająco, a plastyczne opisy nie pozostawiają wątpliwości z czym aktualnie mamy do czynienia. Na szczęście bohaterowie równoważą okrucieństwo przedstawionego świata, a relacje między nimi choć skomplikowane dają nadzieję, że nie wszystko zostało przesądzone
Mnie książka wciągnęła od pierwszych stron, a dynamiczna akcja sprawiła, że nie mogłam oderwać się od niej. Wszystkie wydarzenia są wynikiem przyczynowo- skutkowych działań, a jednak nie brakuje elementu zaskoczenia. Sięgając po tę książkę byłam pewna, że to kolejna lekka opowieść dla nastolatek z aniołem w tle i muszę przyznać, że byłam w błędzie. Ta powieść to nieprzeciętna historia o dziewczynie, która nie cofnie się przed niczym aby ratować nie tylko swoją rodzinę. Wstrząsająca, momentami przerażająca niemożliwa do wyobrażenia, a jednocześnie przedstawiona w bardzo realistyczny sposób.
Autorka gra na emocjach czytelnika, porusza jego wrażliwość i skłania do refleksji. To jedna z tych książek, po zakończeniu,której mamy mętlik w głowie i mnóstwo pytań bez odpowiedzi. Książkę polecam wszystkim, którzy mają odwagę na apokaliptyczną wycieczkę, która ma bardzo realny wymiar i jak dla mnie zbyt szybko dobiegła końca