Dzień dobry to moje pierwsze spotkanie z twórczością Anny Dąbrowskiej. Za nim jednak sięgnęłam po pierwszy tom z dylogii pod tytułem "Kochaj mnie szeptem", przeczytałam dostępny w serwisie nakanapie.pl wywiad z autorką na temat cyklu. Okazał się dla mnie bardzo pomocny, ponieważ rzucił mi lepsze światło na nowe dzieło autorki.
Gabrysia ma dwadzieścia lat i jest studentką polonistki, którą cechuje nieśmiałość i podatność na zdanie innych. Dziewczyna stara się to zmienić, ale brak wrażliwości i wyrozumiałość ze strony matki wcale jej w tym nie pomaga. Dlatego, kiedy na drodze Gabrysi staje przystojny Eryk w żołnierskim mundurze emanujący czułością oraz opiekuńczością. Nie może opędzić się od myśli, że to właśnie ten jedyny mężczyzna, z którym chce spędzić całe życie. Tylko czy to rzeczywiście jest miłość na dobre i złe? Główna bohaterka niewiele myśląc, szybko ulega pod naporem nieznanych do tej pory emocji. Szybko jednak zdaje sobie sprawę, że w ukochanym mężu kryje się mrok, który z czasem zaczyna coraz bardziej zatruwać ich związek. Brak szczerej rozmowy, demony przeszłości i wszech wszechogarniający strach to najlepsza recepta na toksynę, która zabije rozkwitające uczucie w środku. W konsekwencji tego nasunęło mi się wiele pytań, kiedy w otoczeniu Gabrysi pojawił się przystojny sąsiad Jeremi. Czy okaże się panaceum na cierpienie dziewczyny? Pomoże wyjść jej z piekła, który zgotował jej mąż? Czy może okaże się kolejnym niegodnym zaufania mężczyzną?
Książki pod tytułem "Kochaj mnie szeptem" w rzeczy samej okazała rollercoaster emocji, o którym autorka wspomniała w wywiadzie. Nie spodziewałam się, że podczas czytania pierwszego tomu. Owładną mnie tak wnikliwe przemyślenia na temat związku. Okładka książki w delikatny sposób odzwierciedla treść, z jaką przyjdzie nam się zmierzyć przez kolejne trzysta sześćdziesiąt sześć stron. W powieści poruszonych zostało kilka trudnych aspektów życiowych, z którymi na co dzień może borykać się osoba z naszego otoczenia lub my sami.
Niska samoocena, słabe relacje z rodzicami, niemożliwość doniesienia ciąży i przemoc domowa niejednemu z nas mogą być dobrze znane. Akurat w tej powieści wszystkie wymienione przeze mnie wcześniej wątki, poznajemy z indywidualnej perspektywy Gabrieli. Która w pewnym momencie zostaje z tym sama, bez wsparcia najbliższych. Sama ze swoim oprawcą, do którego nie przemawia nic oprócz jego własnych potrzeb do spełnienia. Dlatego wszystkie sceny erotyczne bezpośrednio związane z Erykiem, stały się dla mnie nie do zniesienia. Szczególnie że niosły za sobą poważne konsekwencje. Wobec tego poczułam ogromną ulgę, kiedy w końcu na pierwszy plan wyłonił się Jeremi, który w dużym stopniu ocieplił atmosferę panującą w książce. Z racji tego, jak podchodził do potrzeb Gabrysi.
Moja ocena 9/10 - Książkę "Kochaj mnie szeptem" gdybym miała taką możliwość, przeczytałabym w jeden dzień. Lekki i swobodny język połączony z krótkimi opisami myśli Gabrysi jest dużym atutem powieści. Przez to ciężko się od niej oderwać, szczególnie że wszystko od początku do końca zostało dobrze przemyślanie. Pozostałe napięcie po odłożeniu pierwszego tomu jest niesamowite. Dzięki temu, że autorka wydawała od razu całą dylogię. Nie muszę czekać na następny tom skoro mam go pod ręką. Polecam książkę z całego serca, jeżeli nie boicie się trudnych tematów.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl; za co bardzo dziękuję!