Obok książek pani Ani Dąbrowskiej nie przechodzę nigdy obojętnie. Tym razem również bez wahania sięgnęłam po jej najnowsze dzieło. Powieść ta jest mocniejsza od innych książek autorki. Mocniejsza pod względem fabuły, tematu. Poprzednie "dzieci " autorki były subtelniejsze i delikatniejsze. Natomiast "Kochaj mnie szeptem" to modny ostatnio erotyk z dość dosadnym słownictwem, lecz bynajmniej nie wulgarny.
Bohaterką jest tu Gabriela, zakompleksiona dziewczyna, której poczucie pewności siebie skutecznie zabiła matka, despotka. Gdy jako studentka poznaje przystojnego, charyzmatycznego żołnierza, od razu w nim się zakochuje bez pamięci. Wszystko wskazuje na to, że z wzajemnością. Eryk bowiem nie traci czasu i oświadcza się Gabi bardzo szybko. Mimo sprzeciwu rodziców, dziewczyna rzuca studia i wychodzi za mąż za ukochanego. I na tym właściwie bajka się kończy. Eryk po ślubie pokazuje swoją prawdziwą twarz. Jest brutalny, nie zważa na potrzeby żony, wyśmiewa ją i poniża. Okazuje się, że będąc w Afganistanie na misji przeżył prawdziwą traumę, która od czasu do czasu daje o sobie znać. To od czasu do czasu najczęściej odbywa się po alkoholu, gdzie Eryk nie panując nad sobą potrafi zgwałcić i pobić swoją żonę, którą potem szczerze przeprasza. Niestety odbija się to nie tylko na psychice młodej kobiety, lecz także na jej zdrowiu fizycznym, gdyż dwukrotnie dochodzi do prawdziwej tragedii.
Gabriela szybko ma dosyć nieszczęśliwego małżeństwa. Gdy...