Za kurtyną recenzja

Lubię kryminały. Ten okazał się wyśmienity. Taki w starym stylu Agaty Christie. Akcja książki dzieje się sto lat temu w San Francisco, a czytelnik na jej kartach spotyka dżentelmenów, damy i wyemancypowane kobiety. Najbardziej podobał mi się jednak pomysł na fabułę. Jak w typowym kryminale mamy tu trupa. Zabity zostaje sir Fryderyk Bruce, były inspektor wydziału śledczego Scotland Yardu. Działania detektywa tropiącego zbrodnię skupiają się jednak na poszukiwaniach zaginionej kobiety. Dla rozwiązania zagadki zabójstwa inspektora kluczowa wydaje się odpowiedź na pytanie: Co się stało z Ewą Durand? I tak zamiast szukać mordercy, cały czas szukamy zaginionej przed piętnastu laty młodej mężatki.

Głównym bohaterem książki jest oczywiście detektyw. W tym przypadku jest to przebywający na urlopie Charlie Chan, sierżant z Honolulu. Właśnie zamierzał wracać na Hawaje, bo urodziło się jego jedenaste dziecko. Zatrzymała go jednak ciekawa zagadka kryminalna. Charlie jest Chińczykiem i na kartach książki często uracza nas "chińskimi mądrościami", akcentując zalety cierpliwości. Mówi na przykład, że nie należy mącić zmąconej wody. Wystarczy poczekać, sama się oczyści. Prowadzący śledztwo Amerykanin kapitan Flannery nie podziela jego zdania i chce działać szybko. Oczywiście na końcu okazuje się, że to Chińczyk Charlie Chan był na właściwym tropie, a kapitan bez jego pomocy niewiele by zdziałał. Śledztwo prowadzi też młoda i wykształcona panna June Morrow będąca pracownikiem sądowym. Wśród bohaterów jest również sympatyczny bogaty amerykański dżentelmen Barry Kirk. Po wielu trudach i przy zgodnej współpracy wszystkich śledczych zagadka zaginięcia Ewy Durand (oraz dwóch innych kobiet) a także i morderstwo inspektora zostają w końcu wyjaśnione.

"Za kurtyną" to trzecia część kryminalnej serii amerykańskiego pisarza Earla Derr Biggersa z detektywem Charlie Chanem w roli głównej. Przed czytaniem nie miałam o tym pojęcia, bo nie znałam ani autora, ani tej serii. To że jest to część trzecia, niczemu nie przeszkadza. Książka stanowi zamkniętą całość i można ją czytać bez znajomości poprzednich części. Po spotkaniu z chińskim detektywem i jego sposobem rozwiazywania kryminalnych zagadek doszłam do wniosku, że chętnie przeczytam inne książki z tej serii. Podoba mi się i główny bohater, i styl autora (stary dobry klasyk), i klimat lat dwudziestych XX wieku. Rozwiązanie kryminalnej zagadki było nieprzewidywalne, a takie lubię. Czytało się świetnie. W powieści nie ma chaosu, ale trzeba czytać uważnie, bo wszystkie tropy są ważne. Podobał mi się też subtelny humor narratora i klimat minionej epoki.
Polecam tę książkę wszystkim lubiącym klasyczne kryminały w starym stylu.

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl