Trup nocy letniej recenzja

*współpraca reklamowa z Wydawnictwem Bookend*

Kolejna komedia kryminalna wychodząca spod pióra Iwony Banach, która trafiła w moje ręce. Historia bardzo zabawna, której akcja rozgrywa się w malowniczą noc Perseidów, a w tle mamy tajemniczą zbrodnię i rzekome próby kontaktu z kosmitami.

Nazwisko Nowak jest powszechne i w naszym kraju nosi je bardzo wiele osób, jednak jaka jest szansa, ze żoną przynajmniej trzech mężczyzn o tym nazwisku jest jedna i ta sama kobieta? Otóż tutaj mamy właśnie taki przykład niejaka Amanda Nowak jest nieoficjalną żoną trzech Nowaków. Kobieta zostaje zatrzymana przez policję, a następnie znika, w tym samym czasie na posterunku zjawiają się mężczyźni, którzy zaczynają sobie zdawać sprawę z tego, że coś jest nie tak. Kolejne rozmowy pokazują, jak kobieta oszukiwała wszystkich, chcąc rozwiązać zagadkę, wszyscy ruszają do ośrodka na Rusałkach, gdzie kobieta miałaby się pojawić. Jednak niedługo później okazuje się, że ta nie żyje, tak samo jak jej prawdziwy mąż.

Jak zwykle w powieści autorki mamy kontrolowany chaos. Mamy sporo postaci, które są całkowicie różne jednak łączy ich odrobina szaleństwa i naiwności. Bardzo fajnie, ze autorka wprowadziła do powieści bohatera z innych swoich publikacji, bo Andaluzja to jednak człowiek, który może stać się legendą. Historia jest wielowątkowa, mamy motyw wielożeństwa - choć jest to temat bardzo złożony i niejednoznaczny. Do tego wątki poświęcone naiwności, manipulacji, oszustwom, wątkom zahaczającym o medycynę, teorie spiskowe i wiele innych. Mnogość wątków i bohaterów sprawia, że czasami ciężko się w tym wszystkim połapać, jednak akurat w tej powieści samej udało mi się zdemaskować mordercę, choć nie było to ani łatwe, ani oczywiste.

Lektura bardzo fajna i lekka, przepełniona sarkazmem i ironią oraz nieco karykaturalnym postrzeganiem świata i ludzi. Opisuje różne typy mężczyzn, co jest bardzo fajne, bo dzięki temu możemy poznać ich różnorakie postrzeganie świata, małżeństwa czy pozycji kobiet w związku. Autorka pokazuje także skalę manipulacji i intrygi, która jest bardzo trudna do odkrycia, a jeszcze trudniej ją zrozumieć, w tej intrydze ciężko się połapać i można stworzyć bardzo dużo teorii spiskowych.

Książka mi się podobała, choć mam wrażenie, że troszkę tu tego wszystkiego za dużo, ten kontrolowany przez autorkę chaos czasami wymyka się spod kontroli, siejąc jeszcze większy zamęt. Fabuła czasami zwalniała, następnie komplikowała się tak, że kompletnie można było się pogubić, czasami była nużąca, a innym razem powodowała wybuchy śmiechu, których nie dało się opanować. Mam nieco mieszane uczucia do tej lektury, jednak bardzo dobrze się przy niej bawiłam i przeczytałam ją za jednym zamachem. Pozycja warta uwagi i zachęcam do przeczytania.