Kość niezgody recenzja

𝗧𝗿𝗼𝘀𝘇𝗸𝘂 𝗻𝗶𝗲 𝘄𝗶𝗮𝗱𝗼𝗺𝗼 𝗰𝗼

Autor: @gala26 ·4 minuty
3 dni temu
4 komentarze
20 Polubień
Są recenzje, które piszę z przyjemnością, i takie, które sprawiają mi trudność. Ta, niestety, należy do tej drugiej kategorii. Gdy książka nie trafia w moje gusta, zazwyczaj po prostu odkładam ją i nie poświęcam jej więcej uwagi. Tym razem jednak nie miałam takiej możliwości – zobowiązania wobec Klubu Recenzenta na kanapie.pl wymagają, bym podzieliła się opinią, niezależnie od moich odczuć. Niestety, 𝐾𝑜ść 𝑛𝑖𝑒𝑧𝑔𝑜𝑑𝑦 Moniki Lech okazała się dla mnie książką, przez którą trudno było mi przebrnąć. Mimo szczerych chęci nie potrafiłam znaleźć w niej elementów, które by mnie wciągnęły lub dostarczyły mi satysfakcji z czytania.

𝐾𝑜ść 𝑛𝑖𝑒𝑧𝑔𝑜𝑑𝑦 to wymagająca lektura, która niestety nie zdołała mnie wciągnąć. Brakowało mi porywającej akcji i interesujących postaci, z którymi mogłabym się zżyć. Fabuła wydała mi się mało angażująca, a czytanie było dla mnie męczące, tym bardziej że czcionka w książce jest bardzo mała, co przy mojej wadzie wzroku stanowiło dodatkowe utrudnienie.

Monika Lech to autorka trzynastu książek, które oscylują wokół romansu, fantastyki, science fiction oraz literatury obyczajowej. Jej najnowsza powieść sprawia jednak wrażenie, jakby sama autorka nie mogła zdecydować, w jakim kierunku podążyć. Wampiry, sztuczna inteligencja, różnorodne motywy – wszystko wrzucone do jednej historii. Niestety, zamiast spójnej opowieści powstał dla mnie narracyjny chaos, w którym trudno było się odnaleźć. W pewnym momencie miałam wrażenie, że nawet autorka gubi się w tym natłoku wątków.

Kiedy przeczytałam datę rozpoczynającą pierwszy rozdział, byłam przekonana, że doszło do pomyłki – że wkradł się chochlik drukarski. Niestety, po przekartkowaniu kilku rozdziałów okazało się, że to nie był błąd. Wszystkie rozdziały były datowane na rok 2059, co oznaczało, że akcja książki toczy się w przyszłości. To był pierwszy moment, który wywołał u mnie konsternację.

Wyglądało na to, że nie mam do czynienia z komedią kryminalną ani powieścią detektywistyczną, jak sugerował opis wydawcy, lecz z czymś w rodzaju science fiction – o czym w zapowiedzi nie wspomniano. I właśnie wtedy po raz pierwszy miałam ochotę zrezygnować z lektury, mimo że Kość niezgody ma przepiękną, przyciągającą uwagę okładkę. Jak się jednak później okazało, w tej książce zachwyciła mnie tylko ona.

Zadałam więc sobie pytanie: czytać, czy nie czytać? Czytać, bo nie miałam wyboru. Pomyślałam, że może nie będzie tak źle. Komedie kryminalne to gatunek, który dobrze znam i lubię, a wątki science fiction? Może dam radę – czasem to kwestia nastawienia. Owszem, przeczytałam, ale satysfakcji z lektury nie miałam absolutnie żadnej. Tak wybuchowej mieszanki nie spotkałam od dawna, a do tego zupełnie nie w moim klimacie.

Dwie, jak się później okazało, bardzo dojrzałe kobiety, zachowujące się jak nastolatki, przyleciały na wakacje do Rzymu, by odpocząć, pozwiedzać i cieszyć się czasem tylko dla siebie. Bez pośpiechu, bez zmartwień, bez konieczności pilnowania kogokolwiek. Na początku wyglądało to nawet całkiem dobrze. Obie kobiety miały niezwykły zmysł obserwacji, co zrobiło na mnie wrażenie – choć nie przypatrywały się ludziom zbyt uważnie, potrafiły wiele zapamiętać, a zwłaszcza Baśka. Basia lubiła zwiedzać, natomiast Ola kochała piękne rzeczy – ale tylko te, które mogła zobaczyć na ekranie komputera.

Dwie wcześniej wspomniane kobiety to przyjaciółki – Baśka, która świetnie odnajduje się w przestrzeni, i Olcia, która gubi się, gdy tylko wyjdzie za bramę. Jeśli uda jej się gdzieś dotrzeć zgodnie z planem, to wyłącznie przypadkiem. Już na lotnisku po przylocie dało się dostrzec ich manierę bycia oraz charakterystyczny sposób mówienia Zaskoczyło mnie, że bohaterki, urodzone około 2000 roku, używają w rozmowach archaizmów typu „troszku” czy „żem” i inne, co brzmiało nienaturalnie i nie pasowało do ich pokolenia. Było to na tyle irytujące, że z każdą kolejną stroną coraz bardziej traciłam ochotę na dalszą lekturę.

Bohaterki są tak infantylne, a ich zachowanie tak żenujące, że trudno było mi to przyjmować ze spokojem, a przecież czytanie powinno sprawiać przyjemność, a nie irytować. Mówiąc ich własnym językiem: troszku miałam dość. Miało być zabawnie, a było denerwująco. Ich sposób mówienia przypominał postacie z kabaretów, ale powieść to nie skecz – dlatego na dłuższą metę ten styl po prostu mnie męczył i frustrował.

Z każdą kolejną stroną atmosfera stawała się coraz bardziej dziwaczna. Na początku bohaterki prowadzą rozmowy, które wydawały mi się zrozumiałe wyłącznie dla nich – wspominają postacie i sytuacje bez większego kontekstu co, zamiast intrygować, sprawiało, że czułam się wyłączona z ich świata i zaczynało mnie to nudzić. Z czasem sytuacja staje się jeszcze bardziej skomplikowana. Pojawiają się tajemnicze postacie o niezwykłych zdolnościach, które obie bohaterki uważnie obserwują.

Intryga jest rozwlekła do granic możliwości, a gdy w końcu dochodzi do morderstwa, moje zainteresowanie zdążyło już mocno osłabnąć i nie zrobiło to na mnie oczekiwanego wrażenia.

Nagłe pojawianie się nowych wątków, przemyśleń oraz postaci „magicznych” i „nienormatywnych” potęgowało poczucie chaosu. Swobodny styl narracji, liczne dygresje i niespodziewane zmiany kierunku akcji sprawiały, że momentami trudno było mi nadążyć za fabułą. Nie spodziewałam się, że lektura będzie wymagała tak dużego zaangażowania – samodzielnego wyłapywania kluczowych informacji i układania ich w logiczną całość. Lubię, gdy książka skłania mnie do refleksji i odkrywania ukrytych znaczeń, ale tutaj wszystkiego było po prostu za dużo. Zamiast pobudzić do myślenia, ta narracyjna lawina mnie zwyczajnie przytłoczyła.

Może znajdą się czytelnicy, którym ta książka przypadnie do gustu, ale mnie niestety 𝐾𝑜ść 𝑛𝑖𝑒𝑧𝑔𝑜𝑑𝑦 nie porwała. Myślę, że wynika to głównie z moich oczekiwań – spodziewałam się zupełnie innej historii.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2025-03-16
× 20 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kość niezgody
Kość niezgody
Monika Lech
5.8/10

Kiedy jedziesz na wakacje, a tam trup! Ola i Baśka wyjeżdżają na wakacje do Rzymu. Tam niespodziewanie jedna z nich staje się świadkiem morderstwa. Policja szybko znajduje kozła ofiarnego i zamyka ...

Komentarze
@Czytajka93
@Czytajka93 · 3 dni temu
Szczerze napisana recenzja tej książki to właśnie jest ważne, żeby pisać szczerze o książce 👏
× 3
@bookoralina
@bookoralina · 3 dni temu
Bardzo nie lubię, kiedy opis książki jest mylący. Przecież dzięki dobremu opisowi czytelnik może się ustrzec przed nielubianym motywem. Przykro, że się zawiodłaś. Bardzo dobra, rzetelna recenzja.
× 2
@Danuta_Chodkowska
@Danuta_Chodkowska · 3 dni temu
Komedie kryminalne kocham, kryminały bez okropieństw lubię i tę książkę, bazując na opisie, zapisałam do "chcę przeczytać".
Po twojej recenzji może i do niej zajrzę, ale spieszyć się nie będę ...
× 2
@jatymyoni
@jatymyoni · 3 dni temu
Rzetelna recenzja, a książka nie należy do kręgu moich zainteresowań.
Kość niezgody
Kość niezgody
Monika Lech
5.8/10
Kiedy jedziesz na wakacje, a tam trup! Ola i Baśka wyjeżdżają na wakacje do Rzymu. Tam niespodziewanie jedna z nich staje się świadkiem morderstwa. Policja szybko znajduje kozła ofiarnego i zamyka ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Baśka i Ola lecą na wakacje do Rzymu. W planach jest zwiedzanie zabytków, dobre jedzenie i odpoczynek… Ale z pewnością nie sprawa kryminalna! Niestety, ciekawskie turystki zaczynają interesować s...

@gloria11 @gloria11

🔥🔥🔥RECENZJA 🔥🔥🔥 Dobry wieczór wszystkim 😉 Zapraszam Was dzisiaj na recenzję książki Moniki Lech pt. ,,Kość niezgody". Książkę tą otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl. #współpracabarter...

@rudaczyta2022 @rudaczyta2022

Pozostałe recenzje @gala26

Nadzieja
𝗡𝗮𝗱𝘇𝗶𝗲𝗷𝗮, 𝗸𝘁ó𝗿ą 𝘁𝗿𝘂𝗱𝗻𝗼 𝗼𝗱𝘇𝘆𝘀𝗸𝗮ć

𝑆𝑎𝑔𝑎 𝑘𝑎𝑠𝑧𝑢𝑏𝑠𝑘𝑎 to niezwykle poruszająca opowieść o losach rodziny Stoltmanów, której historia splata się z burzliwymi dziejami Polski. Po dramatycznych wydarzeniach opis...

Recenzja książki Nadzieja
Pudełko pełne starych spraw
𝗥𝗼𝗱𝘇𝗶𝗻𝗻𝗮 𝗸𝗹ą𝘁𝘄𝗮 𝗶 𝗶𝗻𝗻𝗲 𝘀𝗲𝗸𝗿𝗲𝘁𝘆

Debiuty literackie to świetna okazja, by poznać coś zupełnie świeżego. Autorzy, którzy dopiero zaczynają, często piszą z ogromną pasją i autentycznością, ponieważ to ich...

Recenzja książki Pudełko pełne starych spraw

Nowe recenzje

On
On
@bethwithbooks:

Książka otrzymana z Klubu Recenzenta nakanapie.pl, za co bardzo dziękuję ❤️ ON to książka o dwóch młodych sportowcach....

Recenzja książki On
Lustful
Lustful
@iza.81:

"Lustful" jest kontynuacją "Sinful", jednak obie książki można czytać niezależnie od siebie, gdyż dotyczą innych bohate...

Recenzja książki Lustful
Wściekłość
Mroczny i wciagajacy kryminał
@kamilawalota:

Macie ochotę na mroczny kryminał? Na dodatek zawierający ponad 700 stron? Akcja powieści rozgrywa się w Białymstoku, g...

Recenzja książki Wściekłość
© 2007 - 2025 nakanapie.pl