Podwójne życie Nawojki recenzja

Legenda przybliżona życiu

Autor: @Orestea ·4 minuty
2019-09-20
Skomentuj
3 Polubienia
"Nie miej złudzeń, że wszyscy zrozumieją nas, ludzi pogranicza, żyjących nie tylko między narodami, ale i między ideami i poglądami. Nas, którzy wiedzą, jak myśli i co czuje jedna i druga strona. I w jednych, i w drugich widzących wady i zalety. My wiemy, że świat nie jest czarno-biały, choć wielu takim by go chciało widzieć, a tłum tylko jasne, jednoznaczne sytuacje rozumie" - mówi Staszek z Bolemina "Jakubowi", który jest Nawojką, i wydaje mi się, że jest to jedno z najważniejszych zdań powieści "Podwójne życie Nawojki" autorstwa Aleksandry Katarzyny Maludy.

Postać Nawojki nie jest mi obca. Do akademika "Nawojka", w którym mieszkał mój narzeczony, a obecnie mąż, zachodziłam przez połowę naszych studiów i zawsze się zastanawiałam, idąc długim korytarzem, jakby czuła się w tamtym miejscu ta nietypowa dziewczyna, która jest bohaterką książki, którą oceniam.

Nie będę strzeszczać "Podwójnego życia Nawojki" Aleksandry Katarzyny Maludy, bo historia jest znana: dziewczyna przebiera się za chłopca, żeby w czasach, w których kobiety uczyć się nie powinny były, móc zdobywac wiedzę. Wypisując sobie zwolnienie z opisywania perypetii bohaterów, skupię się na tym, dlaczego podoba mi się ta książka. A powodów jest sporo. 

Pierwszy, to zdecydowanie język.
Pewnie pisząc powieść historyczną aż kusi by obficie korzystać z archaizmów, pstrząc zdania słowami, które rozumie i których potrafi użyć poprawnie nie więcej niż połowa magistrów historii. Aleksandra Katarzyna Maluty nie idzie na łatwiznę. Bardzo świadomie używa terminologii historycznej i słów, które pachną pergaminem i inkaustem ;). Znajdują swoje miejsce w tekście, dokładnie tam, gdzie są potrzebne, budując atmosferę i nie obciążając narracji. Jako laik dziękuję, że pani Maluty nie kopiuje Sienkiewicza, Kraszewskiego czy, chroń nas Panie, Gołubiewa. 

Kolejna przyczyna, dla której polecam książkę Aleksandry Katarzyny Maluty jest prosta: nowoczesność. Autorka nie sili na udawanie, że wie, jak myśleli, reagowali ludzie w XV wieku, jak przeżywali swoje emocje. Nikt z nas tego nie wie. Zbyt dużo zmieniło się w ciągu tych pięciuset lat, żeby udawać, że nasza wrażliwość, świadomość, sposób analizowania i opisywania świata jest identyczny. Aleksandra Katarzyna Maluty w "Podwójnym życiu Nawojki" po prostu obdarzyła swoich bohaterów naszą wrażliwością i naszym sposobem odbioru świata. Tak, to jest anachronizm, ale bynajmniej nie przeszkadza, tylko zbliża mnie, czytelnika, do bohaterów. 

Trzeci powód to akcja powieści. O samej Nawojce wiemy tak mało, że jest w zasadzie postacią na wpół legendarną. Można budować w oparciu o niej feministyczne narracje, kompletnie wyabstrahowane z rzeczywistości i banalnie ahistoryczne (jako feministka nie mam nic przeciwko temu, jako wielbiciel historii czuję wewnętrzny bunt, kiedy o tym myślę). Można także stworzyć romans, w którym anachronizm goni anachronizm. Innymi słowy: można zrobić wiele głupich rzeczy. Żadnej z nich nie robi autorka "Podwójnego życia Nawojki". Nakreśliła piękną panoramę ciekawej epoki i umieściła w niej swoich bohaterów, pozwalając nam przyglądać się za ich pośrednictwem wielkim historycznym wydarzeniom, mądrym i głupim wyborom, troskom, radościom. Możemy towarzyszyć bohaterce do końca jej niełatwej drogi. Ciekawym jest, w jaki sposób Aleksandra Katarzyna Maluty wyjaśniła, jak dziewczynie udało się skutecznie uchodzić za chłopca. Podoba mi się zaproponowane przez nią rozwiązanie. Nie jest kiczowate, nie jest naciągane, ma w sobie prawdopodobieństwo oraz urok połączony z dramatem. Jaki to sposób? Nie powiem. Zajrzyjcie do książki, warto.

Czwarty z powodów, dla którego uznaję, że przeczytanie tej książki było przyjemnością, to sposób ułożenia wydarzeń. Jest taka scena, w której Nawojka i Andrzej stoją przed drzwiami katedry w Płocku i patrząc na jej drzwi, dyskutują o tym, jak świat jest ułożony. Drzwi tych już nie ma, ale przywołajcie w pamięci ozdobne wrota do innych katedr. Metalowe, pięknie rzeźbione panele, ilustrujące historię zbawienia lub po prostu któregoś z licznych świętych. Jeden panel, drui, trzeci, i kolejny, i kolejny. Każdy z nich poprzez konkretną historię przekazuje o wiele bardziej uniwersalną naukę. Tak dla mnie wygląda książka Aleksandry Katarzyny Maluty: poszczególne sceny rysują wydarzenia, postaci, emocje. Co one dla nas znaczą? Jak na nie odpowiadamy? To wyzwanie, przed którym stają wszyscy podziwiający zdobione wejścia do katedr, prawda?

Piąty powód, który może wydawać się śmieszny, to umiejętnie wplecione w akcję obrazy przyrody. My, ludzie XXI wieku. często zapominamy, jak ważna jest przyroda, jak zasadnicza była w czasach, kiedy między życiem a śmiercią stały jedne nieudane zbiory. Dla nas przyroda to sceneria dla wakacji lub newsów o katastrofach naturalnych. A dla ludzi aż do epoki nowożytnej, to rzeczywistość do przeżycia. W "Podwójnym życiu Nawojki" przyroda towarzyszy, wyłania się, jest kontrapunktem, nie przytłacza, ale czuć ją. 

Autorka "Podwójnego życia Nawojki" mogła artystycznie nagiąć historię w jednym, czy dwóch miejscach, ale stworzyła ciekawą całość, zdecydowanie wartą, żeby jej poświęcić czas. 
To dobra książka. Wartościowa, ciepła i bardzo uczciwa. Książka dla wszystkich "ludzi pogranicza". Kto nie jest takim człowiekiem, dzisiaj, w połowie połowy XXI wieku?

Moja ocena:

× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Podwójne życie Nawojki
Podwójne życie Nawojki
Aleksandra Katarzyna Maludy
8.3/10

W XV wieku żyła niezwykła dziewczyna, Nawojka. Jej historia zaczęła się w starym dworze w Płomianach w dniu, w którym zniszczyła cenną, rodzinną pamiątkę. Po tym wydarzenia potoczyły się swoją koleją....

Komentarze
Podwójne życie Nawojki
Podwójne życie Nawojki
Aleksandra Katarzyna Maludy
8.3/10
W XV wieku żyła niezwykła dziewczyna, Nawojka. Jej historia zaczęła się w starym dworze w Płomianach w dniu, w którym zniszczyła cenną, rodzinną pamiątkę. Po tym wydarzenia potoczyły się swoją koleją....

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Orestea

Wieczne igrzysko. Imię duszy
„Imię duszy” Jakuba Pawełka, czyli piekło, polityka i wielka cierpiętnica

Jakby to powiedzieć… chyba już kiedyś pisałam, w jednej z moich recenzji, że jest taka grupa książęk, które nazywam zwodniczymi albo podtrutymi. To takie pozycje, które ...

Recenzja książki Wieczne igrzysko. Imię duszy
Wodzowie Zenona (474–491) i Anastazjusza I (491–518)
Mirosław J. Leszka, Szymon Wierzbiński, „Wodzowie Zenona i Anastazjusza I”, czyli działo się w Bizancjum!

Jeśli komuś się wydaje, że Cesarstwo Rzymskie upadło w V wieku naszej ery, to mu się tylko wydaje. Ono jeszcze jakieś tysiąc lat żyło sobie w najlepsze nad brzegami B...

Recenzja książki Wodzowie Zenona (474–491) i Anastazjusza I (491–518)

Nowe recenzje

Poza szlakiem
Miałam piękny sen...
@maciejek7:

Dla mnie ta opowieść jest niemal jak piękna baśń o marzeniach, o wielkiej miłości, ale także o prawdziwej przyjaźni, o ...

Recenzja książki Poza szlakiem
Be your best self
Wiosenne odświeżenie głowy
@czytanie.na...:

Wiosna to czas porządków, odświeżania garderoby, pozbywania się niepotrzebnych rzeczy. Warto też pomyśleć o porządkach ...

Recenzja książki Be your best self
Niemoralny układ
,,Dla opinii publicznej liczy się sensacja, nie...
@melodie_liter:

,,Niemoralny układ" to książka, która wciąga od pierwszych stron. Autorka nie bawi się z nami w łagodne wprowadzenia, p...

Recenzja książki Niemoralny układ
© 2007 - 2024 nakanapie.pl